Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2017, 21:54   #72
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Bazylia, choć ją wszystko bolało, niosła Rognira. Miała cel, miała powołanie i misję. Musiała uratować ukochanego. Mimo, że był martwy, to nie mogła go zostawić, bo on wróci. Dlatego nie zostawiła ukochanego. Dlatego też pomimo wewnętrznemu buntowi uczestniczyła w zabawie jaką urządził dla nich Azmo. "Zabawa" o ile tak można to nazwać, była dla niej mieszanką ulgi i dziwnego ciężkiego uczucia na spodzie żołądka. Jakby kiszki się zarazem skręcały i wypełnione były kamieniami. Zdrada? Nie. Robiła to dla Rognira. Dla tego aby mógł powstać z martwych wolny i nieskrępowany kajdanami. To musiała sobie powtarzać kiedy patrzyła na Rolana, albo Shade'a. Czasem gdy zamykała oczy miała wrażenie, że widzi kogoś innego. Czyjeś inne ciało jest blisko niej. Ale twarz gdzieś jej umykała. Dlaczego niby miałaby kogoś takiego widzieć? Przeciez Rognir był całym jej światem. Nawet nie wiedziała czemu go kocha, ale czy miłość musi mieć wytłumaczenie? Odrzucała słowa pięknisia uważając, że jest zazdrosny, bo pewnie sam chciałby mieć taką oddana osobę. Pewnie szybko by się nią znudził. To sprawiło, że diabelstwo spojrzało na tak pewnie idącą obok Azmo Johannę. Zapłakane oczy, obrażone spojrzenia. Pewnie musiała się wygadać i wybrała najgorszego słuchacza jakiego mogła. Chociaż miłość do półorka przysłaniała Bazyli wszystko inne pozostawienie kobiety było zwyczajnie nielogiczne.
 
Asderuki jest offline