Theo spał głęboko i wyjątkowo spokojnie. Nic go nie obudziło w ciągu nocy, więc rano był wyjątkowo rześki i pełen energii, mimo wypitego wina. Jedna z zalet bycia Obdarzonym. Żeby się upić, i mieć kaca musieli wypić o wiele więcej niż zwykli śmiertelnicy. Cóż, oszukiwać ciało dało się tylko do pewnego stopnia, Obdarzeni musieli też jeść, a Theo miał iście wilczy apetyt. Profesor wstał przed nim i zorganizował śniadanie, które znikło dosłownie w przeciągu parunastu sekund. Theo nawet nie zarejestrował co to było i jak smakowało, miał zwyczajnie potrzebę zaspokojenia wczorajszego długu kalorycznego. ~ Pewnie jest za to nagroda Guinessa. Śniadanie na czas.~ pomyślał mężczyzna i otarł chusteczką usta, po czym zwrócił się do Edgara. - Z tego jak ludzie myślą o otaczającym ich świecie można dowiedzieć się więcej niż z tego co robią. - rzekł sentencjonalnie Theo po czym zamilkł na moment. Zdawało mu się że już kiedyś to powiedział. Niestety nie mógł przypomnieć sobie kiedy i gdzie to było. - Te miejsca… Pierwsze to niemal na pewno Sparta. Pozostałe dwa… Jeśli ograniczyć pole poszukiwania do ówczesnej wiedzy o kształcie świata to wszystko powinno znajdować się od półwyspu hiszpańskiego do półwyspu indyjskiego. Miejsce gdzie ludzie stają się bogami… Zapewne jakieś miejsce ważne dla religii, może góra Olimp, greccy i macedońscy władcy uwielbiali się deifikować. - mężczyzna przeciągnął się solidnie i poklepał w jakże ludzkim geście po brzuchu. - To trzecie miejsce, hmm… Jakaś latarnia morska, bądź wieża, ale nic mi nie przychodzi do głowy. Na chwilę obecną skupmy się na wyprawie do Sparty.
- Zgadzam się w zupełności. Półwysep Peleponez idealnie pasuje do opisu pierwszego miejsca. Co do drugiego... Mam dziwne wrażenie, że gdzieś to już słyszałem. Muszę poczytać o starożytnych... - oczy Edgara się nagle rozjaśniły. - Teotihuacan - wypowiedział jedno słowo. - Ameryka Środkowa - aż klasnął w dłonie z samozadowolenia. - Faktycznie. Zigguraty są niemal identyczne w konstrukcji do amerykańskich piramid. Ale to zostawmy na później, grecja jest bliżej. - Theo usiadł przy stole który zawalony był notatkami Edgara - Pytanie tylko jak się tam dostanę. Ja nie mam żadnych papierów. Z uciekinierami? - rzucił pomysłem, po czym strzelił się otwartą dłonią w czoło. Minęło tyle dni, a nie sprawdził jeszcze kieszeni swojego płaszcza. Niestety mimo bardzo usilnych prób niczego w nich nie znalazł, żadnego drugiego dna, ukrytej wszytej kieszeni, czy czegokolwiek w tym stylu.
- Za długo by to zajęło. Mam inny sposób. Przerzuci cię mój znajomy. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko podróży w takim towarzystwie jak ostatnio? - Nie mam najmniejszych zastrzeżeń. - odparł Obdarzony odkładając płaszcz na miejsce. - Kiedy ruszamy?
Edgar spojrzał na zegarek.
- Ja od razu. Ty poczekaj, aż załatwię wszystkie formalności. Przy okazji... Jak sądzisz, czy będziesz w stanie powtórzyć to co zrobiłeś w zigguracie? Możemy spokojnie założyć, że czegokolwiek w Grecji będziemy szukać, to już zostało przez kogoś odkopane i równie nieudolnie odnowione jak to tutaj. - Zależy jak duże to coś będzie i jak daleko będzie trzeba to cofnąć. - wyjaśnił - Im więcej mam energii tym dalej mogę się cofnąć, teraz jestem ograniczony możliwościami organizmu, ale z jakimś dodatkowym źródłem... Żywiołem, mógłbym cofnąć niemal dowolną rzecz. Albo osobę. - Theo zamilkł na dłuższą chwilę. Czy w ten sposób stracił pamięć? Cofnął siebie w czasie? - Mona Lisę jestem w stanie odrestaurować do stanu w jakim zeszła z sztalug da Vinciego, Kolosa z Rodos o ułamek sekundy.
Pokiwał głową.
- Rozumiem. Zresztą, nie ma co się przejmować. Peloponez jest duży sam w sobie, będzie trzeba poświęcić dużo czasu na znalezienie tego miejsca, o którym napisano na płaskorzeźbie w sali chwały.
Przetarł twarz chusteczką i schował ją do kieszeni.
- Masz jakiś pomysł od czego zacząć szukać?
Theo rozłożył bezradnie ręce. - Nie mam pojęcia. Może zacznijmy od mitów, paralel między ich wierzeniami, a tym w co wierzono tutaj i szukajmy miejsc poświęconych odpowiednikom Gilgamesha i Enkidu, istotom bardziej ludzkim niż boskim. Herakles, Odyseusz, Achilles? Spartanie wierzyli że ich dynastia królewska spokrewniona jest z Heraklesem, może ich grobowce?
- To już jest jakiś start. Przygotuję materiały, może w podróży na coś jeszcze wpadniemy. - Fantastycznie. Zbieram w takim razie swoje rzeczy i czekam na sygnał.
Ostatnio edytowane przez Zaalaos : 16-01-2017 o 22:54.
|