Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2017, 00:11   #3
Ryo
 
Ryo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputację
Andrzejowi nie chciało się słuchać pierdolenia Rycha, a ręczne anihilowanie komarów latających koło niego pomagało mu tego nie słuchać. Dla zabawy podpalił palnikiem kolejnych kilka bzyczących pokrak, przerabiając je na popiół.
Szarik, szare, futrzaste, spore bydle, czasem huknęło, jak usłyszało głośniejszy wystrzał w oddali, myśląc pewnie, że intruz się zbliża. Pilnował choppera swojego pana, jak należało, jak i swojego pana.
Teoretycznie Andrzej mógł czymś ciężkim przywalić w łeb Rychowi, żeby go uciszyć, był wszak rosłym, stosunkowo młodym chłopem; jemu starość nie odebrała ani sił ani entuzjazmu. Acz nie zrobił tego, Rychu tak miewał. Więc Andrzej poszedł nakarmić psa. Wyjął z jednego schowka mięso dla psa, podpiekł je w ognichu i rzucił Szarikowi, żeby bydlę choć chwilę leżało cicho.
- No, Szarik, leżaj i jydz - Endriu zakomenderował psu, dając mu jedzenie.
Po chwili odmówił pacierza, jak przystało na wzorowego katolika.
- A które jest bliżej? - po chwili rzucił pytanie do chlejącego Rycha.

Jak Szarik posilił się kawałem mięsa, to zainteresował się czarnym kotem - akurat tym należącym do Szajby. Zanim Andrzej zauważył to i zareagował, Szarik zdążył zaszczekać na kota, ale szczęśliwie nie rzucił się na niego, nawet na nogi nie powstał. Kot w odpowiedzi zasyczał na bydlaka. Andrzej usiadł przy ognichu, gwizdnął do psa, żeby ten do niego przyszedł, co też Szarik za niedługo poczynił. Przysiadł się do swego pana.
 
__________________
Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't.

Na emeryturze od grania.

Ostatnio edytowane przez Ryo : 17-01-2017 o 00:38.
Ryo jest offline