Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2017, 10:20   #51
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Początek wprowadzenia

Niestety rozmowę detektywów przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Do pokoju wszedł Koordynator Conrad Egelman. Trzymał w ręku podłużną teczkę A4 oraz pięć nieco mniejszych kopert. Położył dokumenty na stole, po czym skinął głową pani z obsługi.
- Już sprzątam - kobieta podniosła do góry kąciki ust, eksponując służbowy uśmiech z rodzaju tych, które posyła się ludziom stojącym na znacznie wyższym szczeblu w lokalnej hierarchii.
Na szczęście wszyscy już zdążyli zjeść. Kucharka zebrała brudne talerze na wózek, zostawiając jedynie kubki z napojami i serwetki.
- Tylko nalej mi trochę tej twojej lemoniady, zanim wyjdziesz - Koordynator nagle uśmiechnął się promiennie.

Znalazł pilot. Po naciśnięciu przycisku rozsunęła się biała tafla na przeciwległej ścianie. Tym samym zebranym ukazał się stucalowy ekran. Skrytka wydawała się idealna, wcześniej nic nie sugerowało jej istnienia. W międzyczasie kucharka pożegnała się ze wszystkimi i wyszła z sali konferencyjnej.

- Nie mamy dużo czasu, dlatego będę próbował streszczać się. A wy mnie uważnie słuchajcie - dodał, spoglądając na ekran. - Natalie Douglas posiada moduł wglądu w Zbiór Legend i udostępnię jej materiały, tak abyście mieli je stale pod ręką - skinął głową kobiecie.

Rozprostował się, strzelił palcami i westchnął.

- Głównym powodem zebrania was i wysłania na śledztwo jest… może zabrzmi to przewrotnie… zapewnienie wam bezpieczeństwa. Rozsianie detektywów po całym globie w grupkach tej wielkości wraz z przyznaniem im funduszy to w tej chwili najpewniejszy sposób ochrony przed włoską mafią Dona Lorenza. Portland w obecnym stanie nie jest dla was bezpieczne i nie będzie tak długo, aż uporamy się z problemem. Jednak nie należy panikować. Zostaniecie wysłani na misję niskiego ryzyka do Helsinek, stolicy Finlandii w północnej Europie. Raczej nie będzie to ekscytująca wyprawa, ale właśnie na tym nam zależy - wyjaśnił. - Jednakże - zawiesił na chwilę głos - nie znaczy to, że przez ten cały czas czeka was kompletna bezczynność - westchnął, rozłożywszy ręce, jak gdyby przekazywał główną złą nowinę tego wieczoru. - Mimo wszystko oficjalnie jest to zwykła misja i nie wypada wrócić bez zebrania żadnych materiałów - Egelman zawahał się chwilę, jednak nie zaczął wymieniać dlaczego. Wolał nie tracić na to czasu. - Na dodatek… w grę wchodzi życie wielu ludzi i swoim zaangażowaniem potencjalnie możecie wielu uratować. I choć istnieje mała szansa, że w sprawę zamieszane są siły paranormalne, wciąż należy wykluczyć tę kwestię.

Odchrząknął, po czym wypił łyk lemoniady, aby przepłukać suche gardło.

- Sześć godzin temu, to jest około pierwszej w nocy czasu fińskiego, dwudziestego drugiego czerwca bieżącego roku - Conrad zamyślił się, spoglądając na elegancki pilot do telewizora. Spróbował kombinacji i wnet ekran zaskoczył. Zebranym ukazała się masywna fasada eleganckiego budynku. - W siedzibie jednego z dwóch tamtejszych Hiltonów wydarzyło się to.

Obraz zdawał się słabej jakości, jak gdyby nagrany przez uliczne kamery miejskie. Po kilku sekundach cały hotel niespodziewanie zapalił się niczym wysuszona gałązka. Zdawało się również, że w oddali rozbrzmiewa wilcze wycie, choć mogły to być syreny policyjne. Krótko po tym rozległ się gromki huk i ekran zgasł.

- Jak uważacie, co to mogło być? - zanurzył usta w lemoniadzie. - Preferuję raczej interaktywne wprowadzenia, żeby Detektywi nie zasypiali w międzyczasie - zażartował.
Olander przyglądała się nagraniu, a w momencie gdy budynek zaczął płonąć by na koniec wybuchnąć, otworzyła szerzej oczy.
- Czyli... nasz wszystkowidzący, ale też i omylny Oculus wskazał ten wysadzony budynek jako cel do zbadania? - dopytała Imogen dla pewności. Jednak jej mina wskazywała, że sili się by nie powiedzieć co o tym wszystkim myśli.

Sharif ponownie spoczął na krześle, po tym jak wstał, kiedy w pomieszczeniu znalazł się mężczyzna wyższej rangi. Rozparł się na krześle i skupiając się na odprawie, raz za razem częstował się kawą, która do tego czasu zdążyła już trochę ostygnąć.
- Ja bym obstawiał napalm, sir - zabrał głos, odpowiadając na zadane pytanie.
Lotte skinęła głową zgadzając się z opinią Sharifa, gdy ten ją wyraził, ale spojrzała pytająco na Koordynatora, ponieważ nie miała żadnej wiedzy w tejże materii, a nie lubiła się wypowiadać, gdy nic sensownego nie mogła założyć.
- I nie tylko ty jeden - Egelman skinął mu głową, po czym obrócił się do Imogen. - Jak wiadomo, Oculus podaje wyniki w przybliżeniu. Wskazał pewien obszar w Helsinkach i równie dobrze powodem mogła być jakaś złota rybka spełniająca życzenia kilka przecznic dalej - Koordynator wzruszył ramionami. - Jednakże nie można przeoczyć tego zbiegu okoliczności, jakim jest wysadzenie hotelu Hilton mniej więcej w tym samym czasie.

Conrad Egelman dokończył szklankę słodkiego napoju, po czym założył jedną rękę o drugą.
- Nasi badacze szybko dostrzegli kilka tropów, którymi należałoby podążyć. Oczekuję, że w późniejszym czasie, już w Helsinkach, rozdzielicie poszczególne wątki między siebie. Odradzam wam jednak kompletne rozdzielanie się. Bezpieczniejsi będziecie w grupach dwu- lub trzyosobowych - dodał. - Czy mogę już przejść do omawiania tropów, czy może macie jakieś pytania do tej pory?

- Konsumenci mają przynajmniej jedną osobę, która potrafiłaby dokonać tego co widać na nagraniu - mruknęła Imogen, która nieco pobladła. Zaraz też skrzywiła się na myśli jakie od razu jej to skojarzenie przywiodło. - Dostaniemy broń, prawda? - dodała choć w tonie jej głosu można było wyłapać, że nawet sama nie wierzy by to miało zwiększyć ich bezpieczeństwo. - Są może nagrania ze środka hotelu?
- I czy możemy liczyć na jakieś wsparcie miejscowych - Irakijczyk wtrącił się do puli pytań.
Conrad skinął głową Sharifowi.
- Kontakt z tamtejszą policją to coś, co zaraz poruszę - rzekł, zanim obrócił się do Imogen. - Oczywiście, zbrojownia oddziału stoi przed wami otworem - wyjaśnił. - A jeżeli chodzi o nagrania z hotelu… to bardzo dobre pytanie. I odpowiedź na nie będziecie musieli znaleźć w Helsinkach. Już o tym mówię.

Niespodziewanie rozbrzmiał ostry dzwonek komórki Conrada Egelmana.

- Przepraszam na chwilę – rzekł Koordynator. Tym razem już nie wychodził z sali konferencyjnej, lecz na miejscu odebrał połączenie. Zaczął mówić szeptem, oddalając się kilka kroków od stołu konferencyjnego, jednak jego słowa pozostawały w pełni słyszalne. – Dalej próbujcie ją obudzić. Teraz będzie jej łatwiej. Zamiast oznaczać całe Portland, wystarczy… Tak, wiem. Posłuchaj, w tej właśnie chwili Koordynatorzy przygotowują zdrowych detektywów. Wystarczy, że Veronica uaktywni Portal pięć, może sześć razy – Conrad zaczął wahać się. – Tak to prawda, ale wciąż nie zmieniam zdania – zakończył lekko zirytowany. – Cućcie ją.
 
Ombrose jest offline