W takich warunkach nie można przyłożyć się do strzału. Ryo latała po pokładzie przecinając cumy, niczym macki groźnej latającej ośmiornicy, która uczepiwszy się statku, próbowała rozkołysać go i rozwalić.
Spojrzałem na resztę mężczyzn i wzruszyłem ramionami. Nie było sensu dyskutować i choć nie podobał mi się pomysł było za późno by cokolwiek zrobić. - Eh, kobiety - skomentowałem przewieszając broń przez ramię czekając na rozwój wypadków. |