Po skończonej naradzie już Acelia miała się udać na “bitkę”, ale coś ją trzasło i upadła łapiąc się czego popadnie by jakoś ustać na kulawych nóżkach. Masz ci los…. - pomyślała elfka łapiąc się za klatkę piersiową ...jeszcze porządnie nie….ruszyliśmy, a znów leżę - dokończyła swą myśl Alunia. Legła na ziemię jak kawał kłody próbując łapać kurczowo każdy haust powietrza. Na szczęście już ktoś przy niej był i zaopiekował się biedną i niezdarną elfką. Nosz ja to mam “pieskie szczęście” - pomyślała Acelia, gdy ją nieśli do kapłana. Nie dość, że padła to jeszcze jej “kompania braci i siostry" pójdą w bój po lek dla niej. Bohaterscy nie ma co. No cóż trzeba to jakoś przeboleć, że z niej taka niemota i nieogarnięta kobieta.
-Tylko się z tym śpieszcie, bo nie wiem czy na następną misję się wykuruję - rzuciła żartem na tą iście idiotyczną sytuację, w której się znalazła.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Ostatnio edytowane przez Adi : 17-01-2017 o 12:40.
|