Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2017, 13:35   #96
cyjanek
 
cyjanek's Avatar
 
Reputacja: 1 cyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputację
To był pierwszy raz gdy poczuł się dobrze od przebudzenia w kamiennym kręgu. W tym królestwie, krainie, tym całym świecie, czy jak zwać to miejsce do tej pory niczego dla siebie jeszcze nie znalazł. Teraz czuł się lżej i nawet bolesne pozostałości dotychczasowych przygód, wciąż męczące chyba każdą komórkę ciała, nie umniejszały jego zadowolenia. W końcu, pomimo magii, mieczy, bandytów i koni, na jego twarzy pojawiać się zaczął nieśmiały uśmiech. Co było przyczyną tej odmiany? Co sprawiło, że chciało mu się latać i znowu żyć? Spod przymkniętych powiek, tak jakby obawiał się, że ich rozwarcie może przepędzić wspaniały widok, przyglądał się zjawisku o oczach koloru kojarzącego się z ogniem (przez myśl mu nawet nie przeszło, że piekielnym). Szczególnie wiele jego uwagi pochwyciły przyjaźnie skierowane w jego kierunku, nie mniej niż oczy czerwone, sutki. Wgląd na to drapieżne zwieńczenie wychylających się z szerokiego dekoltu białej niczym grenlandzki lodowiec piersi, wywołał w jego trzewiach falę rozchodzącego się po całym ciele gorąca. “Kim ona jest? Co tutaj robi?” refleksje bardziej, niż myśli, trzepotały bezgłośnie niczym ćmy obijające się o lampę. Zapierający dech i tak bliski widok zredukował myślenie niemal do zera. W prawdziwej rzeczywistości takie rzeczy mu się nie zdarzały.
- Już się bałam, że nigdy nie otworzysz oczu. - zrozumienie słów pojawiało się z opóźnieniem, tak jakby każdy dźwięk przebijał się przez mgłę gęstą niczym mleko. Znał ten głos a zrozumienie, które pojawiło się po chwili, podniosło włoski na karku i ramionach - to była ona… miecz, z którym walczył, który wcześniej do niego mówił. Nie mógł w to jeszcze uwierzyć.
- Tak -niełatwo było wydusić nawet to jedno słowo przez ściśniętą krtań i na wszelki wypadek zamrugał by dać znać, że żyje i jest świadomy a wtedy dłoń lekka niczym piórko i miękka jak aksamit dotknęła jego głowy. Spod na wpół otwartej powieki pociekła mu łza szczęścia.
- Tak! -powtórzył z zapałem, a energia, jaka zakipiała w nim od dotyku, podniosła mu głowę z poduszki. Niestety Miecz miała refleks godny szermierza i smak jej piersi wciąż pozostawał mu nieznanym.
- Nie wypuszczę cię z ręki, nie odstąpię na krok aż damy radę każdemu - niezrażony perorował z coraz większym zapałem - Będę trenował do upadłego. Jestem gotowy z tobą na wszystko! - chciał się unieść by już zabrać się za trening, lecz szczery zapał nie starczył by pokonać słabość ciała. Jego głowa z powrotem spoczęła na poduszce.
- Jestem Alex - wychrypiał - Miło cię w końcu widzieć i muszę przyznać, że nie wiem czy lepiej walczysz, czy wyglądasz.
 
cyjanek jest offline