Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2017, 15:45   #24
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Siarczysty mróz przypominał jej o domu. Wbrew niewygodom, krótka wyprawa wokół obozowiska dodała jej animuszu. Ostatecznie, to było to, w czym była najlepsza. Wolała tropić, niż bezczynnie siedzieć. Im szybciej zapozna się z naturą Płaczącego Lasu, tym lepiej dla niej. Dla nich wszystkich, pomyślała hardo.

- Widzisz jakieś ślady? -
zapytał Cador.

Huldra nie odparła, patrząc wokół. Ślady – jeśli jakieś rzeczywiście były – miały się rozmyć wraz z kroplami ustawicznie padającej wody. Co prawda dzień niemalże zaszedł, jednak Huldra mogła zyskać nieco wglądu w ich sytuację. W ich położeniu, każdy kawałek informacji, na jaki mogli sobie pozwolić, był na wagę złota. Ostatecznie, wilki bały się ognia i pochodni, prawda?

- Poszukajmy choć przez chwilę – odparła w końcu elfowi, szukając śladów tego, który zostawił zakrwawione ubranie. - Jeśli ich nie znajdziemy, wracajmy – wzruszyła ramionami.

Ostatecznie, miał to być szybki i niedaleki zwiad, nie było sensu rozdzielać drużyny. Po prawdzie to wątpiła, że mogła znaleźć jakiekolwiek ślady wokół, jednak nie zaszkodziło zostać parę chwil. Wilków nie lękała się – jeszcze będąc daleko na wschodzie swojego rodzinnego kraju urządzała sobie z ojcem polowania. Bestie, jeśli nie były wygłodzone, rzadko atakowały ludzi. Choć nie miała nic przeciwko temu, aby zatopić ostrze topora w grzbiecie jednego z nich. Upolowanie sarny tylko zaostrzyło jej apetyt na rozlew krwi.
 
Santorine jest teraz online