Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-01-2017, 14:50   #21
 
Zeman's Avatar
 
Reputacja: 1 Zeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodze
Ruszył za Huldrą, jako że nie lubił siedzieć w jednym miejscu. Zresztą, nie miał też ochoty zbytnio dyskutować o słuszności swojego zdania. Sam zostawił swój plecak w obozowisku, zabierając ze sobą jedynie proce z pociskami i drąg. Sam starał się poruszać w miarę cicho, pilnując flanek i pleców. Milczał, najwidoczniej nie będąc osobą która papla językiem bez konkretnych powodów.
 
Zeman jest offline  
Stary 16-01-2017, 21:34   #22
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Pięcioro towarzyszy niedoli podzieliło się na dwie grupki. Pierwsza w składzie Huldry, Yennana, oraz Cadora udała się na zwiad po okolicy, a Houn i Bared zostali na miejscu. Bez wątpienia ci drudzy mieli znacznie lepiej. Ogień dawał światło, oraz ciepło. Wszystko, czego było potrzeba do szczęścia, człowiekowi w leśnej głuszy.
Wieczór zbliżał się wielkimi krokami. Niebo powoli szarzało, lecz zwiadowcy z Huldrą na czele rozpalili pochodnie, jeszcze w obozie. Ciemność nie była ich sprzymierzeńcem, a na pewno nie wszystkie leśne stwory kryjące się w mroku. Tak po prawdzie to sami nie wiedzieli czego szukają. Powietrze robiło się nieprzyjemnie zimne. Ostatnie tygodnie, które spędzili w kolonii karnej dały im popalić, ze względu na brak jakichkolwiek wygód, a momentami nawet walki o przeżycie. Towarzysze niedoli byli świadomi tego, co dzieje się w Płaczącym lesie, wszak wspominał o tym Birn, gdy zmierzali w te strony, lecz zderzenie z rzeczywistością było bezlitosne i bolesne. Nikt, nawet Huldra nie podejrzewała, że latem, w tych regionach może być tak zimno.

Z ust buchała im para, a mróz nieprzyjemnie szczypiał w nozdrza, uszy i palce. Szczególnie ucierpiał małomówny elf, który miał na sobie przewiewne szaty, jak te które nosili tethyrscy magowie.
Opuścili obóz zaledwie godzinę temu, lecz przez ten czas natura nadał im ostro popalić. Troje towarzyszy już miało wracać, kiedy Huldra dostrzegła na korze drzewa skrawek porwanego ubrania. Wojowniczka zbliżyła się prędko, by zbadać materiał. Był on skostniały jakby dopiero co zamarzł. Huldra oderwała go od kory drzewa i dokładnie obejrzała pod światłem pochodni. Były na nim ślady krwi, lecz to akurat nie zdziwiło kobiety zbytnio. Huldra przykucnęła by poszukać śladów butów, lecz dosłownie w tym samym momencie, gdzieś w oddali rozniosło się wycie wilka. Skazańcy wiedzieli, że tylko zdesperowana wataha zaatakowałaby troję dorosłych ludzi, lecz z drugiej strony żadne z nich nie wiedziało, jakie życie wiodły lokalne drapieżniki. Nagle wycie dobiegło z innej części lasu. Huldra musiała podjąć decyzję, czy zaryzykuje starcie z czworonogami i spróbuje odnaleźć kolejne ślady, czy powrócą do obozu.


~***~

Houn raz po raz zerkał w stronę wejścia do niewielkiej budowli, w której przyszło mu spędzić pierwszą noc po za kolonią od długiego czasu. Mężczyzna nie lękał się ani o Huldrę, ani o Codora, ani tym bardziej o młodego Yennana. Jego znajomek nie był ułomkiem i potrafił sobie radzić w różnych sytuacjach.
Houn był chyba zwyczajnie ciekawy, czy towarzysze niedoli znajdą cokolwiek w tej dziczy. Mężczyzna dopiero po chwili zauważył, że jego oddech zwyczajnie paruje, a to oznaczało, że faktycznie tuż po zachodzie słońca ochłodziło się w całej okolicy, a przecież miał na wyciągnięcie ręki buchające w górę płomienie.
-Chyba idą...- rzekł Bared, przerywając w końcu milczenie. Wtedy i Houn usłyszał kroki, jednak łysy mnich znacznie szybciej zrozumiał, że to kroki tylko jednej osoby.
-Ej! Jest tu kto?- usłyszeli nieznajomy, męski głos. Nagle w wejściu do starej budowli, w bladym świetle rzucanym przez ognisko ujrzeli mężczyznę o szczupłej sylwetce i łysej głowie.
-O! Jednak ktoś jest...- rzekł do Houna i Bareda -O i macie kolację gotową... Idealnie...- rzekł, po czym jakby nigdy nic, wszedł do środka.

 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 17-01-2017, 08:54   #23
 
EvilCookie's Avatar
 
Reputacja: 1 EvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodze
Wejście w ciemny las, nawet z dwójką towarzyszy i pochodniami w dłoniach nie należało do najprzyjemniejszych. Mimo to elf wolał wiedzieć gdzie są, co dzieje się w okolicy i gdzie, w razie potrzeby, należy się kierować.

Mozolnie przeczesywali najbliższe tereny, szukając sami nie wiedzieli czego. Mróz doskwierał Cadorowi dość mocno z uwagi na nieprzystosowany do takich warunków pogodowych strój. Mimo to nie marudził, starając się zignorować chłód i niewygody jakie mu towarzyszyły.

W pewnym momencie Huldra podeszła do drzewa, na którym znalazła kawałek zakrwawionego materiału. W momencie, gdy kobieta chciała sprawdzić ewentualne ślady stóp czy butów w około rozległo się wycie wilków. Elf wolałby walczyć na swoich zasadach, nawet z wilkami, jednak znalezisko mogło dać jemu i jego towarzyszom choćby ogólny pogląd sytuacji.
- Widzisz jakieś ślady?- spytał kobietę, chwilowo ignorując zwierzęta.
- Wiem, że spotkanie z kilkoma wilkami w środku zimy w lesie nie jest wesołą perspektywą, ale jutro możemy nie odnaleźć ani tego miejsca ani tym bardziej śladów, jeśli jakiekolwiek są.- zwrócił się do Yennana i Huldry.
 
EvilCookie jest offline  
Stary 17-01-2017, 15:45   #24
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Siarczysty mróz przypominał jej o domu. Wbrew niewygodom, krótka wyprawa wokół obozowiska dodała jej animuszu. Ostatecznie, to było to, w czym była najlepsza. Wolała tropić, niż bezczynnie siedzieć. Im szybciej zapozna się z naturą Płaczącego Lasu, tym lepiej dla niej. Dla nich wszystkich, pomyślała hardo.

- Widzisz jakieś ślady? -
zapytał Cador.

Huldra nie odparła, patrząc wokół. Ślady – jeśli jakieś rzeczywiście były – miały się rozmyć wraz z kroplami ustawicznie padającej wody. Co prawda dzień niemalże zaszedł, jednak Huldra mogła zyskać nieco wglądu w ich sytuację. W ich położeniu, każdy kawałek informacji, na jaki mogli sobie pozwolić, był na wagę złota. Ostatecznie, wilki bały się ognia i pochodni, prawda?

- Poszukajmy choć przez chwilę – odparła w końcu elfowi, szukając śladów tego, który zostawił zakrwawione ubranie. - Jeśli ich nie znajdziemy, wracajmy – wzruszyła ramionami.

Ostatecznie, miał to być szybki i niedaleki zwiad, nie było sensu rozdzielać drużyny. Po prawdzie to wątpiła, że mogła znaleźć jakiekolwiek ślady wokół, jednak nie zaszkodziło zostać parę chwil. Wilków nie lękała się – jeszcze będąc daleko na wschodzie swojego rodzinnego kraju urządzała sobie z ojcem polowania. Bestie, jeśli nie były wygłodzone, rzadko atakowały ludzi. Choć nie miała nic przeciwko temu, aby zatopić ostrze topora w grzbiecie jednego z nich. Upolowanie sarny tylko zaostrzyło jej apetyt na rozlew krwi.
 
Santorine jest teraz online  
Stary 20-01-2017, 19:11   #25
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Łysy mnich wydawał się całkowicie nie przejmować faktem, że zostali tutaj sami choć jego liczne spojrzenia w stronę wejścia mogły sugerować co innego. Jaka była prawda? Trudno orzec zważywszy na jego wykręcony przez bliznę wyraz twarzy. Postawa ciała wskazywała rozluźnienie lecz wzrok pozostawał czujny. Houn miał nadzieję, że grupa nie zgubi się lub nie zginie podczas tego małego wypadu. Teoretycznie powinni być w zasięgu głośnego krzyku, ale nie wiadomo gdzie mogła ich zaprowadzić głodna krwi kobieta z północy.

Mnich przechylił lekko głowę w bok słysząc kroki, jednak szybko zrozumiał, że nadchodzi tylko jedna osoba.
- To jedna osoba... - Ostrzegł szybko swojego kompana jednocześnie powoli wstając na równe nogi. Splótł dłonie za plecami wyczekując. Gościem okazał się być nieznajomy im mężczyzna o wyjątkowej pewności siebie. Mogło to wskazywać na trzy rzeczy. Pierwsza - nie był tutaj tak na prawdę sam i pozostałe osoby czaiły się na zewnątrz. Druga - był wyjątkowo silnym człowiekiem, co mogło wyjaśniać co tutaj robił o takiej porze. I w końcu trzecia - był po prostu głupi. Głupotę można było raczej od razu skreślić, to ewidentnie nie przypadek, że do nich zawitał. Pytanie tylko jakie były jego prawdziwe zamiary.

Houn spojrzał na nieznajomego starając się odgadnąć jego motywy, mowa ciała i oczy potrafiły powiedzieć wiele o danej osobie.
- Nie podchodź bliżej. Musisz zrozumieć naszą nieufność nieznajomy. Mów więc, kim jesteś i co robisz w tych niegościnnych rejonach. - Houn odezwał się do niego stanowczym tonem jednocześnie zmieniając położenie tak, by móc szybko dostać się do niego i zaatakować.
 
Blackvampire jest offline  
Stary 21-01-2017, 16:41   #26
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Włóczenie się o tej porze dnia po okolicy, po to, by zwiedzić jej kawałek, zdało się Baredowi czynem może i przydatnym, ale niezbyt przyjemnym dla ciała i ducha. Zdecydowanie lepiej było posiedzieć pod dachem, dopilnować ognia i rozgrzać się.
I, oczywiście, cierpliwie poczekać na pozostałych.

Obszedł po raz kolejny całe 'obejście', dopilnował, by zapas drewna na ognisko się nie zmniejszył, oraz by dający ciepło płomień nie przygasł, po czym przysiadł pod murem i zajął się ostrzeniem miecza i sztyletu.

Zbliżające się kroki nie zwiastowały, niestety, powrotu zwiadowców. Człek, który wkroczył na teren ruin, był Baredowi nieznany, chociaż tamten wkroczył do obozu jakby wchodził do swego domu..

- Witaj, nieznajomy, w naszych skromnych progach. - Bared powitał wchodzącego słowami... i gotową do strzału kuszą, choć nie skierowaną w stronę tamtego. - Cóż cię sprowadza do naszego obozowiska?
 
Kerm jest offline  
Stary 23-01-2017, 01:15   #27
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Płaczący las. Grupa zwiadowcza. Wieczór

Huldra trafiła na ślad i zdecydowała, nie porzucać tego tropu. Była to ryzykowna decyzja, ze względu na watahę wilków krążącą gdzieś w niedalekiej okolicy, lecz ryzyko było na stałe wpisane w życiorys awanturnika.
Kobieta z Północy pochyliła się przy drzewie, na którym odnalazła skrawek materiału, a trzymaną pochodnię przybliżyła do ziemi. Chwilę tak wypatrywała, aż w końcu trafiła na kolejny ślad. Ktoś tutaj był wleczony po ziemi i prawdopodobnie był to właściciel kawałka zakrwawionej tkaniny. Huldra niczym pies gończy robiła małe kroczki uważnie przyglądając się oszronionym źdźbłom trawy, przygniecionej do ziemi w kierunku północnowschodnim. Już wiedziała, że ów ktoś został zaciągnięty. Z drugiej strony, po krótkiej chwili namysłu, Huldra zrozumiała, że być może osobnik nie był ciągnięty, a czołgał się robiąc te same ślady. Tego już niestety nie mogła być pewna.

-Są coraz bliżej...- rzucił chłodnym i opanowanym tonem Yennan, wsłuchując się w odgłosy natury. Wilki, bo o nich mowa były cichymi łowcami, lecz te tutaj wcale nie kryły swej obecności. Huldra zdawała sobie z tego sprawę, gdyż i jej słuch nigdy nie zawodził. Kobieta wiedziała, że to ostatnia chwila na odwrót, gdy nagle ujrzała w oddali tego samego, białego basiora, którego już raz widziała tego dnia. Wojowniczka patrzyła na czworonoga oddalonego o pół mili i mogłaby przysiąc, że na chwilę złapali wzrokowy kontakt. Wtem nagle zza przewróconego konaru kilka metrów obok nich wyskoczył rosły wilk, lecz nie tak wielki jak tamten biały.
Wilk rzucił się na zaskoczonego elfa. Mężczyzna nawet nie zdążył zareagować a jedyne co zrobił to zasłonił grdykę rękoma, inaczej byłoby już po nim. Wilk obalił elfa ciężarem swego ciała, mocno gryząc go w przedramię. Krew trysnęła na szaty Cadora, oraz na zmrożoną glebę. Mężczyzna poczuł jak robi mu się słabo, a najgorsze w tym wszystkim było to, że kilka sekund później oczom zwiadowców ukazał się jeszcze jeden wilk gotowy dołączyć się do uczty.

Płaczący las. Tajemnicze ruiny. Wieczór

-Niech to szlag, jak zmarzłem!- rzucił nieznajomy, kompletnie ignorując reakcje Houna i Bareda -Kto by pomyślał... Świeże mięsiwo!- zauważył nagle upolowaną przez Huldrę sarnę. Jegomość błyskawicznie pojawił się obok mięsa, dobywając zza pasa długiego sztyletu, po czym odkroił kawałek wielkości dłoni, wbił na ostrze sztyletu i przybliżył do ognia.
-Po co żeśta, tak wcześnie przybyli? Pełnia dopiero za trzy dni...- wzruszył ramionami, nie spuszczając z oczu pieczonego mięsa. Człek najwyraźniej brał dwójkę skazańców za kogoś innego, a jak się nie trudno było domyślić, po połączeniu jego słów z symbolem Malara na ścianie, wielce prawdopodobnym było iż Bared z Hounem mieli do czynienia z likantropem. Osobnik nie był zbyt postawny, ani też nie wyglądał na silnego. Miał bladą cerę i podkrążone oczy, a na łysej głowie miał sporo ran po ukąszeniach wesz.

-Po drodze mijałem kilka patroli. Kurwie syny nigdy nie wchodziły nam w drogę. Mam tylko nadzieję, że nie odkryli kaplicy, bo jeśli przybędą zanim zjawi się tu reszta naszych...- pokręcił tylko głową.
Z drugiej strony, może osobnik był zwyczajnym szaleńcem?...
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 23-01-2017, 09:18   #28
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Likantrop? Chrońcie bogowie...
Na likantropa ponoć srebro działało, ewentualnie, czego Bared nie był już do końca pewien, i ogień. No i z pewnością magia.
Srebra nie posiadał, magią nie władał, a poleganie na ogniu nie bardzo mu się zdało przydatnym, bo atakowanie pochodnią dobre było w opowieściach, lub by zwierza, co do obozu podchodzi, ale by człeka utłuc?

- Kłopoty wszędzie dokoła - odparł. - Jakiś oddział konnych i pieszych dziś jeszcze widzieliśmy. - Machnął ręką w stronę, skąd przyszli. - Dość trudno czas odpowiednio dobrać.
 
Kerm jest offline  
Stary 23-01-2017, 16:12   #29
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Huldra przez pewien czas szła schylona, próbując podążać za śladami. Nie była łowczym, a brak światła i obecność przeciwników dodatkowo utrudniały jej koncentrację na celu. Starała się jak najwierniej zapamiętać to miejsce, aby móc do niego powrócić, jeśli miało się okazać, że zawrócą.

- Pewnie i tak już jest martwy - mruknęła, patrząc na ślady zaschniętej krwi. Miała nadzieję, że cokolwiek zabiło tego, który zostawił ślady, nie zabrało także jego rzeczy. Miała ochotę na dobre ograbienie zwłok.

Skowyt przybliżał się. Biała bestia ich nasyła, pomyślała zabobonnie i roześmiała się z własnej myśli. Czy wilk to rzeczywiście był wilkołak? Raczej mało prawdopodobne, choć z drugiej strony, symbole o których opowiedział im Houn… To, co myślała, że jest bzdurą, nagle szybko zaczęło nabierać całkiem dużej dozy prawdopodobieństwa.

Nagle, ponownie zobaczyła białego wilka. Bestia zdawała się podążać za nimi, polować na nich. Zły grymas wykrzywił jej twarz i pogroziła mu gestem.

Usłyszała niskie warczenie i odwróciła się, jednak za późno. Inny wilk, tym razem bardziej podobny do zwyczajnego, a nie jakiejś diabelskiej odmiany albinos który chciał udawać człowieka. Skoczył do gardła elfowi! Cador ledwo się trzymał.

- WAAAAUUUUGRH!

Kobieta wrzasnęła dziko, wyciągnęła topór i natarła na bestię. Tego drugiego zostawiła Yennanowi.
 
Santorine jest teraz online  
Stary 24-01-2017, 08:12   #30
 
EvilCookie's Avatar
 
Reputacja: 1 EvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodzeEvilCookie jest na bardzo dobrej drodze
Dalsze poszukiwania nie przynosiły konkretnych rezultatów. Wiele poszlak, jakieś ślady i urywki całości, co w połączeniu z niesprzyjającymi warunkami i narastającym napięciem prowadziło do powstawania coraz to nowych wizji tego, co mogło się stać.

Rozmyślania elfa przerwały słowa Yennana. Z uwagi na brak doświadczenia w tropieniu i znajomości życia zwierząt mag nie komentował, przyjmując wypowiedzi towarzyszy za pewniki. Jakby na potwierdzenie tego, w zasięgu wzroku pojawił się biały wilk. Cadorowi nie dane było jednak długo przyglądać się osobliwemu stworzeniu. Nie wiedzieć nawet kiedy znalazł się na ziemi, przywalony śmierdzącym, wilgotnym futrem innego przedstawiciela drapieżników krążących w okolicy.

Brak siły fizycznej elf nadrabiał choć w pewnym stopniu zwinnością, dlatego też nie zginął od razu. Uchylił się w ostatniej chwili i w miejscu, gdzie ułamek sekundy wcześniej znajdowała się jego szyja, kły wilka trafiły na ramię. Fala bólu przeszyła ciało wiotkiego elfa, ten krzyknął tylko krótko czując, jak ból i krew zalewają jego ciało i szaty. Zachował na tyle przytomności umysłu, że zdołał wygramolić się spod wilka i przesunąć minimalnie obok niego, przeciągając walkę o przeżycie o kilka chwil. Nie miał możliwości skoncentrowania się na jakimkolwiek czarze. Co gorsza, kątem oka zobaczył drugiego wilka, gotującego się do ataku.
 
EvilCookie jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172