Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2017, 18:05   #31
Nemo
 
Nemo's Avatar
 
Reputacja: 1 Nemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumny
Lily wpatrywała się w ampułkę z konsternacją. Sama spodziewała się w pierwszej chwili jakiegoś środka wiadomego przeznaczenia; uzależnienie i pragnienie było dość popularnym sposobem kontroli wśród tych mniej szlachetnych mieszkańców półświatka. Ktoś może mieć wszystkie pieniądze świata, ale to ty będziesz ich właścicielem, jeśli decydujesz kiedy i czy w ogóle dostanie swoją następną działkę.
...były jednak w tej sytuacji pozytywy. Dobrze było zobaczyć, że Wuj nie jest omnipotentny i wszechwiedzący. Odbierało wampiryczności, dodawało człowieczeństwa.
Normalnie, większość osób powiedziałaby że zawartość ampułki była warta ludzkiego życia, ale Lily wiedziała że dla wielu jej kolegów ludzkie życie było mniej warte niż pewne reguły. Zasady. Jedną z takich zasad było, “nie donoś”. Gość mógł skończyć jak skończył, bo ampułka była kluczem...albo mógł tak skończyć, bo ktoś zorientował się jak bardzo nielojalny był. Nawet nie musiało chodzić o tę konkretną sprawę; ten typ człowieka często wkłada palce do wielu kubków z miodem.

- Hmmm. To rzeczywiście nietypowe. Nie słyszałam jeszcze o...hm. Wujaszku, obrazisz się jeśli popytam o ten miód? Może znajdę jakiegoś eksperta, który mi pomoże; to brzmi jak jakaś mieszanka rodem z folkloru. Może Jules stał się fanem. Jeśli tak, to zawsze można byłoby się natknąć na coś co pomogłoby wykorzystać jego przekonania przeciwko niemu.
Potrzebowała jakieś wymówki, by Ben jej to zostawił. Chciała to pokazać Snoa. Wikingowie, miód i uczty! To brzmiało jak coś z ich dossier.
~ Snoa? Wiem że to dla was bardzo męczące i chcecie byśmy sobie od niego poszli jak najszybciej - staram się jak mogę - i zupełnie zrozumiem jeśli nie będziecie chcieli teraz spróbować na to spojrzeć. Ale...czy możecie mi coś powiedzieć o tym miodzie? O tej historii? To brzmi jak coś z waszych, niebanalnych, stron?~

Przypominało to trochę próbę wywabienia z kojca psa, który przed chwilą został potraktowany pasem. Tylko, że Lily nie miała pod ręką żadnego przysmaku, którego byłaby zdolna użyć jako środka motywującego. Po blisko pół minuty rezydenci w jej głowie ujawnili się, choć z oczywistą niechęcią. Ich głos także był mniej wyraźny. Dobiegał z daleka. Z bezpiecznej odległości?
~ Nie. Może? Nie wydaje nam się. A nawet jeśli, to co? Nasz pakt? Pakt nie obejmował tego typu uczynności. Wyłożyliśmy warunki kontraktu jasno. Moglibyśmy je zmienić? Po co? Co nam z tego przyjdzie? Niech dziewczyna powie, co może nam zaoferować. Słuchamy. Tak.
Jedyny plus w tym wszystkim był taki, że cały monolog osowiałych Snoa przewinął się przez jej umysł w ciągu jednego mrugnięcia oka. Komunikacja mentalna posiadała zalety.

No tak, negocjacje biznesowe. Prędzej czy później musiało do nich dojść.
~ Chyba rozumiem czemu jesteście tacy spłoszeni. To musiało być bardzo nieprzyjemne. I na waszym miejscu też byłabym prawdopodobnie zła gdyby ktoś naraziłby mnie na coś tak nieprzyjemnego a potem prosił o zaspokojenie ciekawości od tak. Bezczelność, prawda?
Dlatego chciałabym rozjaśnić jedną sprawę: ja nie pytam o ten miód z ciekawości. To nie jest dla mnie interesująca wyprawa i poznawanie nieznanego dla poznawania nieznanego. Nie jest to luksus ani zaspakajanie próżności albo żądzy wiedzy. Nie jestem pewna co o mnie wiecie, ale ja prawdopodobnie będę szukała tego człowieka. Będę wkradać się do jego domostwa, przemykać za jego strażnikami, a potem wbijać mu ostry szpikulec do lodu przez oko, aż po mózg. Wielokrotnie. A potem spalę jego zwłoki, bo jak sama jestem dowodem, najwyraźniej nie wszystko co umarło zostaje martwym. Taka jest moja praca. Na tym polegają moje dni. Do tego służą moje umiejętności. I nawet one nie uratują mnie, jeśli plan który obiorę będzie niedostatecznie dobry. A nieuwzględnienie czegoś takiego jak “mój przeciwnik ma magiczny miód który instaluje w podmiotach fanatyczną lojalność” to bilet w jedną stronę albo do kostnicy, albo jeszcze gorzej, do wielkiej łyżki takiego miodu. A nie wydaje mi się bym była dla was dobrym wehikułem jeśli stanę się niewolnicą jakiegoś bandziora. Właściwie, jeśli te wszystkie gry wideo Jackie mnie czegoś nauczyły, jest spora szansa że przez naszą więź pójdzie to też w was. Dlatego dla naszego wspólnego dobra, wolałabym wiedzieć czy coś takiego jest możliwe. Nie jesteście dla mnie jakimś bezosobowym narzędziem; jeśli to was obraziło, przepraszam. Po prostu jesteście dla mnie kontaktem #1 w sprawach nadnaturalnych, jako, em, oczywiście eksperci.
A co do oferowania wam rzeczy...mocne wyobrażenie rozłożenia rąk...a co do oferowania wam rzeczy, postaram się wam wynagrodzić dzisiejszą nieprzyjemność. Nie jestem jeszcze pewna jak, bo nie wiem czy mogę, na przykład, po prostu odtwarzać wam moje wspomnienia jak z kasety wideo - a jeśli tak, to w jaki sposób. Nie wiem czy jesteście zainteresowani smakami, wspomnieniami, przeżyciami. Ani jakimi. Czy interesuje was pierwszy oddech niemowlęcia? Zapach krwi? Pierwszy pocałunek? Przeżycie czyjeś śmierci? Spowodowanie jej? Wyzwanie Pepsi Coli, gdzie zgadujesz czy to co wypiłaś jest Pepsi czy Coca Colą? Jeśli interesuje was doświadczanie życia, to moje życie jest...intensywne. Ale jest też poddane wielu zagrożeniom. A jakoś mam w zwyczaju najpierw zajmować się obowiązkami, a potem przyjemnościami. Dlatego zajmę się czymś miłym dla was, gdy skończymy naradę wojenną z tymi dwoma typami, dobrze? Może nie wiem, uda nam się przeturlać z tamtą dziewczyną przez pierzyny. Nie wiem. Interesuje was coś takiego? Jestem otwarta na sugestie. Lubię żyć. ~
 
__________________
A true gamer should do his best to create the most powerful character possible! And to that end you need to find the most gamebreaking combination of skills, feats, weapons and armors! All of that for the ultimate purpose of making you character stronger and stronger!
That's the true essence of the RPG games!
Nemo jest offline