Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2017, 21:59   #53
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
Wątpliwości

- Dobra, nie czytajcie tego teraz – Conrad Egelman przerwał detektywom. – Jeszcze będziecie mieli na to czas. Reasumując, wcielenie się w agentów Supo jest jednym z waszych celi. Następnym jest – zawiesił głos – infiltracja mafii – Koordynator mimowolnie przewrócił oczami. – A przynajmniej przestępczości zorganizowanej. Z Sankt Petersburga.

- To jest misja niskiego ryzyka?! - Imogen nie wytrzymała. Do tej pory słuchała w miarę spokojnie tego co mówił Koordynator, może nawet i perspektywa infiltrowania fińskiej wywołało w niej zaciekawienie, ale wspomnienie o mafii zadziałało na nią od razu. - Na cholerę nas wysyłacie na drugi kontynent, żeby znowu babrać się z mafią? Co, Włosi i Ruscy nie wystarczą, więc jeszcze do kolekcji chcecie fińskich gangsterów? - zapytała Egelmana z ironią w głosie. - I od kiedy to Detektywi odwalają robotę Mnemosyne? Czy to nie ich działka, żeby infiltrować? - zmarszczyła brwi w oczekiwaniu na odpowiedź.

Alice, która zdążyła popaść w delikatny letarg przedmisjowy i przygotowywać się mentalnie na nowe zadanie, o mały włos nie upuściła filiżanki, gdy Imogen buchnęła w temacie mafii i infiltracji. Rudowłosa wylała ostatnią resztkę herbaty, którą miała na stół i na szczęście oszczędziła dokumenty oraz ubrania, które miała na sobie. Zamrugała i popatrzyła na blondynkę, a po chwili wzięła serwetkę i wytarła napój z blatu. Nie miała chwilowo nic do dodania, choć wizja z włażenia pod nos kolejnej mafii, gdy ledwo wykaraskali się z łap dwóch innych był, można by rzec = szalony. A jeśli Alice uznawała coś za szalone to…
Wlepiła spojrzenie w Koordynatora.

Visser westchnęła ledwo zauważalnie i przymknęła oczy, unosząc ku górze brwi w reakcji na wybuch Imogen, który tylko potwierdził jej spostrzeżenia co do tej kobiety. Choć można było wyrazić swoje obawy w bardziej kulturalny i spokojny sposób, to trochę podzielała jej zaniepokojenie. Tym bardziej, że wcielanie się w jeden lub drugi fach nie leżał jej zupełnie. Uwagę zwróciła na siebie Alice, równie nagle jak Olander. Przyjrzała się jej chwilę w zastanowieniu, po czym przeniosła wzrok na Conrada, wyczekując odpowiedzi na wykrzyczane pytania.

Sharif, choć zaskoczony wybuchem blondwłosej kobiety, nie zareagował w jakiś szczególny sposób. W skupieniu upił kolejny łyk kawy i rzucił okiem po przygotowanych dla nich dokumentach.
- Z cały szacunkiem, sir, ale będziemy potrzebować wiarygodnego powodu do wkręcenia się w półświatek, żebyśmy zostali przez nich zaakceptowani - wtrącił się Irakijczyk swoim służbowym, pozbawionym emocji tonem, w locie analizując sytuację. Nie wyglądał, by wzmianka o infiltracji policji bądź mafii wywarła na nim większe wrażenie.
- Proponowałbym zasymulowanie jakiejś akcji. Sir, czy jest w Helsinkach coś warte skradzenia?

Natalie przenosiła wzrok z jednej osoby na drugą, starając się wyglądać, jakby słuchała tego, co mówią.
Nowa misja, dobrze. Tak właśnie powinno być. Spokój. Praca. Ucieczka. Praca.
Zatrzymała tępo wzrok na Imogen. Miała prawo się martwić. Miała w życiu więcej, niż inni. Musiała to chronić. Rodzinę trzeba chronić. To było oczywiste.
Natalie odkaszlnęła, czując zbierająca się w gardle gulę.
- Powiedz co mam robić i to będę robić - rzuciła w przestrzeń, mówiąc w zasadzie do Egelmana, ale równie dobrze mogła mówić do Imogen albo Sharifa.

Koordynator uśmiechnął się, notując w myślach o posłuszeństwie Natalie. Alice zdołała już w międzyczasie wytrzeć chusteczką wszelki płyn ze stołu, jednakże Conrad i tak sięgnął pod blat, po czym rzucił w jej stronę rolkę ręcznika papierowego. Być może nie spostrzegł, że kryzys herbaciany został zażegnany, gdyż wpatrywał się po kolei w twarze pozostałych detektywów.

- Mnemosyne to grecka bogini pamięci i rolą grupy nazwanej na jej cześć jest tylko i wyłącznie wymazywanie pamięci oraz usuwanie śladów działalności IBPI. To nie jest jednostka specjalna dobra na każdą okazję. Gdybyśmy angażowali ich do takich akcji, równie dobrze moglibyśmy do śledztw... a więc nie potrzebowalibyśmy was - Conrad spojrzał w oczy Imogen. - Jeszcze tego nie wiecie, ale w trakcie śledztw detektywi bardzo często wchodzą do środowisk przestępczych. A najczęściej ci ambitni, którym zależy na własnej renomie i perspektywach awansu. Aż trudno uwierzyć, co niektórzy robią dla wyższych Kodów Dostępu - Egelman uśmiechnął się. - Nie uwierzycie również, ilu ludzi wysoko postawionych w IBPI ma powiązania przestępcze. Ostatecznie samo IBPI działa poza prawem, nie licząc rzecz jasna swojego własnego, więc można powiedzieć, że to właściwi ludzie na właściwym miejscu. Ale koniec tej dygresji.

Przeciągnął się i strzelił palcami.
- Powiem tak. Ja muszę przedstawić wam ten wątek. Ale co z tym zrobicie, to już wasza sprawa. Czy ktoś doczepi się, jeżeli oddelegujecie do tej misji tych z was bez nagrywających Skorpionów, a potem oni napiszą w raporcie, że nie udało się przeniknąć? Wystarczy, że nie wspomną o tym, że nie próbowali - mrugnął okiem. - Jednak zakładam, że między Wami jest choć jedna osoba lubiąca dreszczyk emocji, bo w każdej grupie zazwyczaj jest. W końcu właśnie dlatego ludzie wybierają zostanie Detektywem od wymazania pamięci. W Zbiorze Legend znajdują się znacznie bardziej niebezpieczne stwory od kilku gangsterów z pistoletami, a jednak większość i tak nie waha się przed wybraniem na kolejne śledztwo. Dlatego dokończę o tym mówić.
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"
MTM jest offline