Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2017, 11:07   #33
Tabasa
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Las. Las nigdy nie był jakoś specjalnie miejscem, w którym lubiła przebywać. Wyboru jednak nie miała, bo prowadząc taki tryb życia, jaki prowadziła, musiała się przemieszczać głównie przez lasy i pola. Inna jednak rzecz iść bądź jechać główną, ubitą ścieżką, a całkiem inna łazić po kniei, gdzie trzeba było patrzeć co chwila pod nogi, żeby sobie karku nie skręcić, a gałązki, krzewiki i inne żyjątka chciały wejść tam, gdzie nie powinny. Brrr... nie lubiła tego.

Coś tam sobie pomruczała pod nosem, tarabaniąc się przez leśne poszycie za kompanami. Przynajmniej pogoda była dobra, co sprawiało, że nie do końca zgubiła dobry nastrój (o ile jakiś kiedykolwiek miała). Nie musieli się długo włóczyć po lesie, bo Zabójca sam ich zaprowadził... w pułapkę. Cóż za bojowy pies! Nie dość, że poprowadził ich wprost pod groty strzał, to jeszcze łasił się do paskudnego typa w błękicie. Mogło to oznaczać, że go znał. Yelenie przeszło nawet przez myśl, że to mógł być ten pomocnik od Krufta, co poszedł sławy w świat szukać.

Rudger szybko wyznaczył cele. Takich mężczyzn Yelena sobie ceniła. Konkretnych. Zdecydowanych. Emmerich i Niklaus próbowali coś tam negocjować, ale Zaitseva nie miała ochoty na takie rzeczy, poza tym jedną rzecz pamiętała z pierwszych szkoleń w Lodowej Fortecy: nigdy nie układaj się z bandytami/kultystami. Niepotrzebne skreślić. Zatem gdy bard i łowca próbowali dogadać się ze złodziejami, Yelena zrobiła delikatny, niemal niezauważalny krok w tył i pochyliła głowę, by kaptur w miarę zasłaniał jej twarz. Moment później zaczęła szeptać pod nosem słowa mocy, czując po chwili, jak przepływa przez nią magia tła biegnąca z najzimniejszych miejsc Kisleva. Fantastyczne uczucie błogości nieporównywalne z niczym innym wypełniło jej ciało i duszę, a zwieszone przy ciele dłonie zaczynały pokrywać się szronem, formując lodowe ostrza.


Moment później lodowa czarodziejka poderwała obie dłonie energicznym ruchem, a jej oczy zapłonęły zimnym błękitem. Magiczne ostrza miały uderzyć w łucznika po prawej, a lewa dłoń poprowadziła kolce wprost przed siebie, celując w towarzyszy mężczyzny w niebieskim płaszczu. Miała zamiar wprowadzić tym trochę zamieszania i pozwolić towarzyszom przeważyć szalę zwycięstwa na swoją stronę. Przy dobrych wiatrach wyłączy też któregoś na tyłach z walki.
- Zostawcie jednego żywego, przyda nam się go przesłuchać! - Krzyknęła szorstkim, zimnym głosem.
Potem już tylko skupiła się na walce.
 
Tabasa jest offline