Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-01-2017, 15:51   #31
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację

Pomału, pomału, nie ma się co ekscytować.— Emmerich uśmiechnął się, rozciągając złowrogo usta, gdy Rudger wydawał polecenia - Wpierw złóżmy im propozycję.

~Co to ma być?! - dziwił się łowca nagród - najpierw kradną psa i zamiast zostawić liścik z żądaniem okupu zastawiają zasadzkę by powiedzieć to samo co mogli napisać? To jakiś podstęp grubymi nićmi szyty?

Rycerz powiedział swoje. Łowca nagród podrapał się i krzyknął do zbójów:
— Możecie wybrać, zrobicie podług swojej woli. Nagroda za tego psa jest. Niemała. A żyć trzeba - pokiwał głową
— Niemała nagroda — powtórzył — jest za psa. Za wasze zwłoki nic nie dostaniemy. Mnie zatem, szczerze powiedziawszy, wszystko jedno. Nic nie mam do was osobiście. Jeszcze wczoraj myślałem, że zakatrupimy was ot tak, gwoli rozrywki i uciechy, ale sami przyszliście, zaoszczędzając nam fatygi, za serce żeście mnie tym ujęli. Pozwolę wam tedy wybierać. Pies wraca z nami, tak czy inaczej. A wy, to już jak wolicie: oddajecie go po dobroci czy po złości?

- Ten fircyk w zbroi to sukinsyn, jakich mało. Gadają
- dodał dość niefrasobliwie - że gdyby wszystkich, których zaciukał, na jednym żalniku chcieć pochować, musiałby żalnik mieć z pół morgi. I do tego szlachetnie urodzony - ukochany syn barona. Włos mu z głosy spadnie to sami wiecie. I spod ziemi was wykopie. - zakończył.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 18-01-2017, 09:31   #32
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację

Niklaus biegł radośnie za psem, to znaczy starał się mu dotrzymać kroku ale szybko złapał zadyszkę. Widocznie zjadł za słabe śniadanie dzisiaj z rana. Mama zawsze mu powtarzała że jak nie będzie jadł to nie będzie miał siły na bieganie. Rzeczywiście dzisiaj mało zjadł bo zajął się sprawą tego Krutsa czy jak mu tam. Ha! Po tylu latach odkrył że mama miała rację! Jak już wróci kiedyś do Krainy Zgromadzeń to jej o tym opowie. Ponadto Kołodziej przyrzekł sobie, że od dziś będzie jadał podwójne śniadania by sytuacja się nie powtórzyła.

Pułapka! Niklaus w ogóle się tego nie spodziewał. Obejrzał się na towarzyszy ale Ci byli czujni i widział, że mają jakiś plan gotowy.
- 300 złota? - zapytał zakapturzonych niziołek - to nie drogo jak takiego psiaka a i Kurmt bogaty to pewnie zapłaci! Wiedziałem, że szybko nam pójdzie! - Niklaus klepnął najbliższego Dmitrija w nogę (bo wyżej nie sięgnął) z radości.
- Poczekajcie tutaj my przybandzimy szybko i zaraz przybandzimy z powrotem z pieniędzmi. A może sami mamy tyle Franzów? - zastanowił się na głos i zaczął sprawdzać swoje kieszenie - moglibyśmy założyć za tego Krofta.

Po chwili wymiany zdań z porywaczami niziołek zdał sobie sprawę, że przyjaciele mają chyba inne plany co do rozegrania tego spotkania. Trochę mu się to nie podobało w końcu to on był przywódcą drużyny!
Założył ręce i podszedł bliżej Zabójcy.
 
Dnc jest offline  
Stary 18-01-2017, 11:07   #33
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Las. Las nigdy nie był jakoś specjalnie miejscem, w którym lubiła przebywać. Wyboru jednak nie miała, bo prowadząc taki tryb życia, jaki prowadziła, musiała się przemieszczać głównie przez lasy i pola. Inna jednak rzecz iść bądź jechać główną, ubitą ścieżką, a całkiem inna łazić po kniei, gdzie trzeba było patrzeć co chwila pod nogi, żeby sobie karku nie skręcić, a gałązki, krzewiki i inne żyjątka chciały wejść tam, gdzie nie powinny. Brrr... nie lubiła tego.

Coś tam sobie pomruczała pod nosem, tarabaniąc się przez leśne poszycie za kompanami. Przynajmniej pogoda była dobra, co sprawiało, że nie do końca zgubiła dobry nastrój (o ile jakiś kiedykolwiek miała). Nie musieli się długo włóczyć po lesie, bo Zabójca sam ich zaprowadził... w pułapkę. Cóż za bojowy pies! Nie dość, że poprowadził ich wprost pod groty strzał, to jeszcze łasił się do paskudnego typa w błękicie. Mogło to oznaczać, że go znał. Yelenie przeszło nawet przez myśl, że to mógł być ten pomocnik od Krufta, co poszedł sławy w świat szukać.

Rudger szybko wyznaczył cele. Takich mężczyzn Yelena sobie ceniła. Konkretnych. Zdecydowanych. Emmerich i Niklaus próbowali coś tam negocjować, ale Zaitseva nie miała ochoty na takie rzeczy, poza tym jedną rzecz pamiętała z pierwszych szkoleń w Lodowej Fortecy: nigdy nie układaj się z bandytami/kultystami. Niepotrzebne skreślić. Zatem gdy bard i łowca próbowali dogadać się ze złodziejami, Yelena zrobiła delikatny, niemal niezauważalny krok w tył i pochyliła głowę, by kaptur w miarę zasłaniał jej twarz. Moment później zaczęła szeptać pod nosem słowa mocy, czując po chwili, jak przepływa przez nią magia tła biegnąca z najzimniejszych miejsc Kisleva. Fantastyczne uczucie błogości nieporównywalne z niczym innym wypełniło jej ciało i duszę, a zwieszone przy ciele dłonie zaczynały pokrywać się szronem, formując lodowe ostrza.


Moment później lodowa czarodziejka poderwała obie dłonie energicznym ruchem, a jej oczy zapłonęły zimnym błękitem. Magiczne ostrza miały uderzyć w łucznika po prawej, a lewa dłoń poprowadziła kolce wprost przed siebie, celując w towarzyszy mężczyzny w niebieskim płaszczu. Miała zamiar wprowadzić tym trochę zamieszania i pozwolić towarzyszom przeważyć szalę zwycięstwa na swoją stronę. Przy dobrych wiatrach wyłączy też któregoś na tyłach z walki.
- Zostawcie jednego żywego, przyda nam się go przesłuchać! - Krzyknęła szorstkim, zimnym głosem.
Potem już tylko skupiła się na walce.
 
Tabasa jest offline  
Stary 18-01-2017, 12:18   #34
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Hasmans szedł za Zabójcą. Odziany w swój ulubiony skórzany płaszcz. Cały brązowy z matowymi klamrami a od wewnętrznej strony biały. Sprawdzał się zawsze cały rok. Niezależnie od pory roku i barwy lasu.
Tym razem nic nie dał gdyż wpadli w pułapkę a jego towarzysze, szczególnie Her Rudger w zbroi ostrzegał wszystkie żyjątka w okolicy o ich obecności.
Rolf szedł lekko pochylony z łukiem w dłoni. Rozglądał się pilnie, ale gdy pies zniknął za drzewem ruszył za nim nie zważając na bezpieczeństwo.

Tak jak można było się spodziewać. Chwila nieuwagi i już w samym środku pułapki. Czy on miał takiego pecha? Od lat wpadali z Niklausem w różne tarapaty. Fakt, że często była to wina zbyt długiego języka niziołka , ale tak jak teraz wlazł w pułapkę jak dziecko biegnące za lizakiem.
Najgorsze, że na to wszystko patrzyła Yelena i zapewne już w głowie wyśmiewała jaki to Rolf doświadczony zwiadowca/jełop jest.
Zwiadowca był wściekły. spojżał na czarodziejkę i zobaczył powstające sople lodu na jej dłoniach i do tego rozkaz zbrojnego przechylił decyzję na rzecz walki.

Rolf jednym szybkim ruchem wyjął strzałę z kołczana i po chwili ta już leciała w kierunku lewego łucznika przyczajonego na drzewie. Szybki, wyuczony ruch ręki i już druga mknęła delikatnie świszcząc.
 
Hakon jest offline  
Stary 18-01-2017, 23:13   #35
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Kozak szedł w grupie, dawniej przeważnie był na szpicy, jednak tym razem zostawił to młodszym. W lesie czół się dobrze, nawet w tak posępnym, ciemnym i zapuszczonym. Wiedział, że w trudnych czasach las może dać schronienie, opał i jedzenie. Nawet teraz dostrzegł ścieżkę, szlak jeleniowatych. Nie lubi za to deszczu, a zapowiadał się kolejny mokry wieczór.

Wiedział, że hałasują, założona zbroja chrzęściła, płyta rycerza jeszcze bardziej. Jenak nie zwracał na to uwagi, nagroda była spora, ale chodzi tylko o jakiegoś kundla. Stracił na czujności ufając towarzyszą idącym na szpicy. Do tego są dość blisko osady, więc zapomniał o ostrożności. Za to wspominał, osiem lat temu podążając bocznym traktem przez gęstą knieję natrafił na inżyniera wojsk imperium, chłop chyba pochodził z Nuln. Leżał na szlaku pod martwym koniem. Spłoszył mu się od huku wystrzału i w efekcie mężczyzna leżał przygnieciony ze złamaną nogą, wokół niego tańcowało dwóch czy trzech dezerterów, albo kmieci. Zapewne by się nie wtrącił, ale go zaczepili, ograbić chcieli. Życie tylko stracili, a Dimitri nie mógł już go w potrzebie zostawić. Niósł go na plecach do najbliższej osady, nakarmił i napoił. Tym o to sposobem w podzięce otrzymał piekielną broń, sześciolufowy pistolet. Kozak pokochał tą broń, huk, dym i zapach prochu. Coś cudownego. Co prawda nie bardzo wiedział jak został on skonstruowany, ale umiał strzelać i wiedział, że w zlewę używać go nie warto nawet próbować.

Sapieha wspominał by dalej, szło mu się w końcu całkiem przyjemnie, niestety wpadli w pułapkę. Wiele już przeżył nie raz karku nadstawiał, ale nigdy nie lubił wpadać w pułapki i toczyć potyczki na terenie przygotowanym przez przeciwnika. Dlatego nie posłuchał rycerza, żeby ich zajść z flanki najpierw musieli by się wszyscy wycofać, obejść wroga i zaatakować w dogodnym momencie, jednak porywczość młodej rodaczki zaważyła na dalszym działaniu ich wszystkich.
Splunął gęstą śliną i widząc, że negocjacje miały tylko odwrócić uwagę sięgnął po pistolet i huknął najpierw dwa razy w najbliższego strzelca (o ile lodowy kolec go nie strącił), w tym samym momencie poczuł lekkie ukucie, kot mimo prób ostrzelania jeszcze się do huku nie przyzwyczaił. Co prawda nie uciekał z piskiem, ale nadal się stroszy, i wbija pazurki, ale to nie był problem dla kozaka. Dimitri był pewnych swych umiejętności, mimo przekroczenia czterdziestki nadal miał bystry wzrok i potrafił oddać precyzyjny strzał. Dawno temu udało mu się w ciemnościach, w nocy trafić strzałą w otwartą paszczę skavena. ([Warhammer IIed.] Mrok nad okręgiem Breda) Nigdy podobna sztuka mu się już nie udała, ale chętnie wspomniał tamten strzał.

Następnie miał zamiar wystrzelić do kolejnych przeciwników, lufy w pistolecie przeskakiwały, huk, dym huk, dym huk, dym. Łącznie sześć luf zagrzmiało w lesie. Jeżeli nadal walka trwała, albo któryś z obcych zagroził bezpośrednio reszcie towarzyszy to Dimitri miał zamiar stanąć z nim do walki w zwarciu.

 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 19-01-2017 o 09:01. Powód: kot
pi0t jest offline  
Stary 19-01-2017, 11:33   #36
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
5

Rudger, Emmerich i Niklaus próbowali w taki, czy inny sposób przemówić zbirom do rozsądku, jednak polecenia wydane przez rycerza już wchodziły w życie. Yelena wyrecytowała inkantację, a przez jej ciało przeszła fala mocy. Wycelowane w przeciwników dłonie wypuściły kilka ostrych jak noże, magicznych pocisków, które z oszałamiającą szybkością pomknęły w stronę łucznika na drzewie i mężczyzn stojących za Błękitnym Płaszczem. Strzelec nie zdążył zwolnić cięciwy, gdy trzy sople wbiły się w jego szyję i nogę. Runął bezwładnie w krzaki, a w tym samym czasie stojący obok Rolf zestrzelił drugiego z łuczników, trafiając go w pierś. Tamten co prawda zdążył wypuścić strzałę, ale ta przemknęła kilka centymetrów od Emmericha, a zbir zwalił się ciężko na ziemię.

To, co zdarzyło się później, to była chwila. Dimitri dobył pistoletu i wystrzelił, a z takiej odległości nie było szans, by spudłować. Kolejne pociski docierały do celu, tak samo jak strzała wypuszczona przez Hasmansa i lodowe kolce Zaitsevy. Nim tamci zdążyli jakkolwiek zareagować, zostali spacyfikowani, a huk wystrzałów spłoszył okoliczne ptactwo. Błękitny Płaszcz, stojący najbliżej linii strzału padł jak stał, gdy kula trafiła go w policzek, rozrywając skórę i penetrując mózg. Pozostałe skutecznie wyłączyły bandytów z walki, tak, że Niklaus, Emmerich i Rudger nie zdążyli nawet doskoczyć do wrogów, a przy okazji nie pchając się też na linię strzału.

Gdy wszystko ucichło, usłyszeliście najpierw cichy charkot i kwilenie, a następnie dostrzegliście, że jeden z bandytów się porusza, próbując odczołgać w stronę krzaków. Jego bok znaczył krwawy kleks po kuli, a bark został przebity strzałą Rolfa. Mężczyzna był blady i niemal płakał z bólu. Zdawaliście sobie sprawę, że dużo czasu mu już nie zostało na tym świecie.

Wtem usłyszeliście przeciągłe, psie zawodzenie, jakby go ze skóry obdzierali. Biorąc pod uwagę najgorsze, że Zabójca w jakiś sposób został ranny, odwróciliście się i zobaczyliście psa... siedzącego na jednej z gałęzi drzewa, jakieś dwa metry nad waszymi głowami. Siedząc tam, niczym kot, Zabójca trząsł się jak osika i wył, posyłając wam błagalne spojrzenia. Wyglądało na to, że wejść na drzewo potrafił, ale zejść już nie bardzo.

 

Ostatnio edytowane przez Mroku : 22-01-2017 o 17:02.
Mroku jest offline  
Stary 19-01-2017, 12:07   #37
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Uśmiechnęła się do siebie, gdy lodowe ostrza doszły celu, a Rolf z Dimitrim dopełnili reszty. Przy okazji nikt z nich nie ucierpiał, więc powód do radości był podwójny. Zresztą, zostać rannym z rąk takich idiotów, jak ci złodzieje, to byłaby potwarz. Yelena cieszyła się z takiego obrotu spraw, a i jednego z nich udało się zostawić przy życiu. No, przynajmniej jeszcze. Widząc, że zbir jedną nogą był już za bramą śmierci, podeszła i uklęknęła metr od niego, kręcąc głową. Zrobiła przy tym najbardziej przejętą minę, jaką umiała.
- Źle wyglądają twoje rany. Bardzo źle. Jednak jest jeszcze dla ciebie szansa. Powiesz moim towarzyszom, gdzie jest Hanzi, a sprawię, że wszystkie twoje rany się zabliźnią. Mam taką moc. Potrafię leczyć dotykiem. - Przejechała palcem wskazującym po jego policzku, uśmiechając się lekko. - To twoja jedyna szansa, chłopcze.

Oczywiście nie znała żadnego czaru leczniczego, ale skąd ten prostak mógł o tym wiedzieć? Pewnie dopiero dzisiaj, chwilę przed zakończeniem swego marnego życia, widział po raz pierwszy, co potrafi zdziałać magia. Nie zamierzała mu w jakikolwiek sposób pomagać, sam wybrał swoje przeznaczenie, które miało się za chwilę dopełnić.
- Podejmij mądrą decyzję.
Po tych słowach wstała i usłyszała psie wycie. Okazało się, że Zabójca wdrapał się na drzewo i nie umiał z niego zejść. Czarodziejka westchnęła tylko ciężko, kręcąc głową i podeszła do Rolfa oraz Niklausa, wpatrującego się w biedne zwierzę.
- Jak on jest psem bojowym, to ja jestem carycą Katarzyną - rzuciła ironicznie. - Rolf, będziesz po niego wchodzić? Biedak gotów tam zostać do śmierci... Nie mam pojęcia, jak Kruft szkoli te psy, ale one się do niczego nie nadają. No, przynajmniej ten... Pewnie wystraszył go huk twojej broni, Dimitri. - Zwróciła się do rodaka. - Ale żeby pies chodził po drzewach jak kot... takie rzeczy chyba tylko w Imperium. - Prychnęła.

Machnęła na niego ręką, obserwując, co się dalej wydarzy i czy któryś z towarzyszy ruszy na pomoc utkniętemu na drzewie psiakowi. Ona - choć zwierzęta były jej bliskie - nie zamierzała się aż tak poświęcać.

 
Tabasa jest offline  
Stary 20-01-2017, 13:00   #38
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Strzała dosięgła celu, który obrał Rolf. Zbójca na drzewie zleciał z gałęzi i uderzając o ziemię aż jęknął.
Hasmans odwrócił się patrząc po torze lotu strzały wypuszczonej przez zestrzelonego zbójca. Na szczęście pocisk nikogo nie trafił.
Szybko wrócił wzrokiem na przeciwników, którzy już leżeli w powiększających się kałużach krwi. Z tego co było widać tylko jeden z nich przeżył, ale nie wiadomo na jak długo bo krew sączyła się z niego niemiłosiernie.

Stanął i schował strzałę do kołczanu. Patrzył na Yelenę mówiącą coś cicho do ledwo dyszącego zbója. Odwrócił wzrok na drzewo z którego dochodziło skomlenie.
- Na Talla! Jak to zrobił?- Wyrwało się Rolfowi.
- To kot czy pies?- Zastanowił się przez chwilę z której oderwało go pytanie czarodziejki.
- Tak. ściągnę go.- Nie potrafił odmówić kobiecie. Ona lubiła zwierzęta a on pokaże, że umie pomóc.

Podszedł do drzewa i schował łuk. Rozpoczął wspinaczkę ku gorze.
- Niech ktoś go łapie.- Odezwał się do reszty kompanów gdy zamierzał sięgnąć po zwierzaka.
 
Hakon jest offline  
Stary 20-01-2017, 17:20   #39
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Wystrzał zabrzmiał jak uderzenie gromu, kiedy Dimitrii wypalił mężczyźnie z pistoletu prosto w twarz.
– Bij, zabij! krzyknął krótko Kozak, ale jego głos został przytłumiony przez huk.
Błękitny Płaszcz zwalił się na ziemie i zbryzgał krwią, a w jego ślady poszła reszta bandytów.

Kozak zadowolony z przebiegu, krótkiej potyczki wpierw zajął się pistoletem, następnie poprawił sakiewkę z kulami i prochem. Wtedy też dostrzegł psa na drzewie. Widok dość zaskakujący, jednak skoro Rolf deklarował, że go ściągnie to się nie wtrącał. Gdy Yelen wspomniała, że to przez huk wzruszył ramionami. Co miał jej na to poradzić, normalne psy po drzewach nie chodzą.
- Dochka* wybacz, strachliwsze to niż puszek.

Zamiast tego podszedł do konającego mężczyzny i Yeleny. Przykucnął obok uśmiechając się szeroko i serdecznie. Jego wzrok był jednak pusty i niewiele można było w nim wyczytać. Uważał jednak, aby nie dostać po gardle nożem, gdyby zbój się ostatkiem sił na niego szarpnął.
- Opatrzność boska czuwa nad wami chłopcze. Powiecie tak jak prosimy i wina jeszcze wypijecie. Chyba że Wam dotyk kobiecych dłoni nie miły i milczeć będziecie, to ja się Wami zajmę. Pokrzyczycie sobie wtedy jeszcze długo.
Sapieha lekko ruszył lotki strzały wbitej w bok mężczyzny.



Dochka - córka

 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 20-01-2017, 19:10   #40
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Rudger nie zdążył nawet machnąć mieczem, a walka była zakończona. Yelena zgodnie z planem zajęła się jednym z łuczników, dodała też coś od siebie. Rudger był by nawet pod wrażeniem, gdyby to nie była magia. Magii nie można ufać Magia to chaos w formie łatwej do przełknięcia, i jak każda zaraza ma swoich nosicieli. Rolf również spisał się na medal, wspierając Emmericha w zdjęciu drugiego łucznika z drzewa. Najbardziej jednak zaskoczył go kozak. Dimitrii miał zaatakować z flanki, zamiast tego zabił wszystkich, wrogów którzy jeszcze stali po popisie strzelców i czarodziejki. Rycerz musiał przyznać, że nie docenił Kislevity. Staremu należała się kolejka, gdy wrócą. Teraz jednak musieli znaleźć psa. Właśnie. Pies.
Zabójca wylądował na drzewie, Rudger miał już ochrzanić Niklausa, za to, że nie upilnował bestii, ale potem zdał sobie sprawę, że pies jest pewnie cięższy od niziołka, więc ten nie miał szans go przytrzymać.
Rycerz podszedł powoli do Kislevitów, klęczących nad rannym zbójem.
- Zostawcie go. Nie jest nam potrzebny. Gdy Rolf zdejmie psa z drzewa, ten powinien złapać drugi trop. Lepiej od razu skróćcie jego cierpienia.- Po czym podszedł do ciała przywódcy szajki, tego w niebieskim kapturze i zaczął je przeszukiwać.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172