~Mówiłem ci, że trzeba się było zdać na mnie wojowniku! Dogoniłbym ich w mgnieniu oka i żadna żandarmeria by nas nie złapała a Mistrzyni mogłaby zmienić wygląd karoserii ~ - Narzekał w jego umyślę motor. ~Tak smarku stalowy koń demo nicy, który skradł mi imię ma racje! Powinni-eś był zatrzymać lekkomyślnie oddany miecz i ściąć im głowy w końcu polowali na terenie tego spokrewnionego - krewniaka a ty słuchasz jakieś małpy, która gada w głowach ~ - Powiedział Wuj Ragnar obrzydzony zachowaniem podopiecznego jak również tym, że krewniakowi pozwolono żyć po tym jak splugawił się krwią sług Żmija. - Teraz za późno na żalę się jedziemy do Instytutu, jeżeli okaże się, że pojechali szosom i tak ich nie złapię - Powiedział i ruszył w stronę siedziby Kingstone żeby sprawdzić czy nie odnajdzie tam motorów.
Jednocześnie wyciągnął komórkę i wybrał numer do Angie - Ścigam dwójkę Rębajłów potrzebuje żebyś zajrzała na zjazd z 95tki przez kamery i powiedziała czy z niego skorzystają - Jeżeli okaże się, że nie pojadą do elfiej królowej Miami wilkołak zamierzał wcisnąć gaz do dechy i nie licząc się z przepisami dogonić dwóch Rębajłów kierując się wskazówkami komputerowców. |