- W sumie racja; może będą też jakieś książęce przedmioty, a szkielet nam chyba nie ucieknie - przytaknęła uśmiechnięta od ucha do ucha niziołka. W końcu Yetar znalazł swój własny skarb! Po chwili zmarszczyła nos. Co jeśli duch ukrył się w latarence? Cóż, może pomoże im odnaleźć potomków króla... - Jak się w zasadzie ten król z zamku się nazywał? - spytała Elvina. Ciężko szukać kogoś, kogo imienia się nawet nie zna. Poniewczasie pomyślała,że Elvin to chyba już mówił, ale cóż... - A którędy wracamy, przekopiemy się przez śnieg? Są tu jakieś łopaty? Może tam znajdziemy ciekawego, albo dotrzemy do kolejnej strażnicy? Czy budowano rozrzucone co jakiś czas? - paplała trochę bez sensu. Co prawda znależli Skarb, ale ponownie taki, którego nie mogli nikomu oddać. No i nadal nie mieli zapasowego złota na wykup berła!
Na koniec ciekawie przyjrzała się artefaktom z posągu, ciekawa czy uda jej się odgadnąć ich dokładne działanie. |