Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2017, 12:12   #89
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Szóstka więźniów wydostała się w końcu ze swoich nor, by móc rozprostować nogi. Klucze którymi otworzyli raz kraty, mogli otworzyć i drugi raz. Nie było to coś co by przekraczało ich zdolności, jednak nie było to chyba aż tak oczywiste. Myślenie podobno nie boli ale jak okazywało się, czasem mogło to nawet kosztować kogoś życie. Jednak teraz dla nich najważniejsze było że, przeżyli kolejną próbę. Nie było jednak czasu na świętowanie, bowiem trzeba było ruszać dalej. Gra jeszcze nie skończyła się.

Drzwi, na których znajdowała się klepsydra, stały otworem a za nimi ciągnął się długi korytarz. Ponury, mroczny a jedyne co go rozświetlało, to znajdująca się na jego końcu tląca się jeszcze pochodnia. Ktoś miał widocznie specyficzne, można by nawet rzecz, makabryczne poczucie humoru. Na samym końcu korytarza znajdowała się opuszczona krata, i gdy wszyscy stanęli tuż naprzeciw niej, ta otworzyła się. Kolejna komnata. Kolejne wyzwanie.

Gdy tylko wszyscy weszli do środka krata zamknęła się z hukiem. Samo pomieszczenie gdzie się znajdowali było tylko przedsionkiem tak naprawdę, bowiem do kolejnych drzwi prowadził wąski i dość długi korytarz. Ciężko było ocenić jak długi ale miał prawie sto metrów długości i jakieś dwa metry szerokości. Ktoś musiał nieźle się namęczyć by stworzyć to miejsce. Podłoże było zrobione z idealnie przylegających kafelków do siebie. Zdobiła je krew, której z pewnością nie usunięto celowo.

Po środku stało dziwne urządzenie. Na drewnianym podeście o kształcie koła, zamontowano pionową belkę, która znajdowała się na samym jego środku. Od belki odchodziło 10 stalowych prętów, ustawionych na jednej wysokości, tworzących jakby promienie jednego okręgu. Każdy z tych prętów najeżony był małymi kolcami, zapewne bardzo ostrymi. Urządzenie przypominało trochę koło na statku, i zapewne pręty służyły do tego by je poruszać, przez co drewniany podest zapewne kręcił się dookoła.

W prawym rogu komnaty, dopiero teraz to zauważyli, znajdował się bujany fotel na którym siedział szkielet, przykryty kocykiem. Spoglądał się na więźniów jakby tylko czekał aż Ci zwrócą na niego uwagę. W pewnym momencie przekręcił głowę dookoła własnej osi a jego szczęki zaczęły poruszać się:

-Brawo, brawo. Nie sądziłem że, tak daleko zajdziecie ale już prawie koniec. Ostatnia próba przed wami. Korytarz, który widzicie prowadzi do wyjścia. Do drzwi za którymi będziecie mogli zacząć swoje życie na nowo, jednak nim do tego dojdzie. - szkielet zaśmiał się, a raczej zaklekotał radośnie -No właśnie. Gdy tylko wejdziecie do korytarza uruchomicie pułapki, bowiem każdy kafelek uruchamia je. By temu zapobiec musicie wprawić urządzenie stojące przed wami w ruch. Jak widzicie pręty najeżone są kolcami, które z łatwością będą wbijać się w wasze ciało. Podest musicie wprawić w ruch, który będzie na tyle szybki, by wszystkie pułapki zostały unieruchomione, lecz im szybciej będziecie kręcić tym pręty i kolce będą się mocniej nagrzewać i przepalać wam skórę. Kto przejdzie pierwszy, kto zostanie. Kogo poświęcicie. Wybór należy do was. Gra się zaczyna - i po tych słowach szkielet wstał radośnie podrygując.

Skierował się do korytarza i podskakując wszedł w niego. Wówczas ze ścian zaczęły sypać się strzały, które początkowo mijały i nie wyrządzały szkody szkieletowy, jednak na piątym metrze ze ścian buchnął ogień, który spalił kości na wiór.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline