Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2017, 15:12   #32
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Środa, trzeci dzień wiosny, około południa

Szeryf Manhattan ledwo zdążył zrobić rozpoznanie w terenie, gdy od strony wioski nadeszło dwóch krzepkich mężczyzn, a właściwie mężczyzna – miejscowy drwal Adrien Mosse

[MEDIA]http://s10.ifotos.pl/img/drwalpng_aeweqhq.png[/MEDIA]

oraz… ork. O ile ten pierwszy paplał czasem gorzej niż baba, o tyle drugi - Gauthier Verninac był od urodzenia niemową i raczej nie należał do błyskotliwych - nawet jak na swój gatunek. Jego głównym zajęciem było łowienie ryb, które potem wymieniał w miasteczku na inne towary.

[MEDIA]http://s5.ifotos.pl/img/orkpng_aeweqrp.png[/MEDIA]

Kastor wyjaśnił pokrótce wszystkim – także Redgarowi i Alcestowi na czym powinni się skupić, by znaleźć runy, na których opierała się bariera magiczna wokół wieży. Robota nie była przyjemna, bowiem z nieba zaczął siąpić drobny, bardzo zimny deszcz. Nawet Łowczy, który był przecież przyzwyczajony do ciężkich warunków atmosferycznych, narzekał na tę pogodę by w pewnym momencie – pod pozorem załatwienia od Marianny garnka ciepłej zupy dla wszystkich – zmyć się spod tajemniczej wieży Heidina.

Wydawało się też, że kolejnym, który wymięknie będzie Adrien Mosse – chłopak narzekał praktycznie non stop. Mimo to jednak poszukiwania run trwały i około południa Kastor uznał, że odnaleźli prawdopodobnie wszystkie – a było ich sześć. Teraz tylko musiał w odpowiedniej kolejności je zneutralizować…

Choć Mag tego nienawidził, wszystkie oczy (prócz może golema) wlepiły się teraz w niego. Wszyscy czekali na jego działania i choć nie śmieli go poganiać… czuć było napięcie w powietrzu.

Akurat przystąpił do roboty, gdy przybiegła do nich młodziutka Lisa. Od początku, gdy ją zobaczyli, było wiadomo, że coś niedobrego się stało.

- Tatko! Tatko nie żyje! – krzyczała, choć przecież jeszcze niedawno nie przyznawała się do Grabarza jako ojca – Coś… coś zeżarło mu głowę!

 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline