Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2017, 23:27   #73
Warlock
Konto usunięte
 
Warlock's Avatar
 
Reputacja: 1 Warlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputację
W życiu każdej istoty żywej pojawiają się momenty, które wymuszą podjęcie ważnej decyzji, kształtującej jej los oraz tych najbliższych. Rognir wielokrotnie musiał się z tym konfrontować, doświadczył tego kiedy jeszcze w jego żyłach płynęła śmiertelna krew, zmuszony był też kuć swe przeznaczenie w piekielnych zaświatach i w obu tych przypadkach nie udało mu się uniknąć błędów, a te potrafiły w jednej chwili niweczyć wszystko o co tak bardzo starał się i długo walczył. Jednakże decyzja zaatakowania potężnego czarodzieja nie była w jego oczach błędem, mimo iż od samego początku podejrzewał jaki będzie jej rezultat. Postępował świadomie, gdyż już dawno zatracił ducha walki, nie dostrzegając sensu w dalszej udręce, której uosobieniem była egzystencja w piekielnej otchłani. Mając w pamięci pozbawione świadomości ludzkie wraki, które włóczyły się bez celu po ulicach demonicznej fortecy, Rognir powoli zaczynał dochodzić do wniosku, że taki los byłby dla niego lepszy; że tak powinna wyglądać śmierć - bez cierpienia, bez świadomości, tylko wieczny pokój.
Ból jednak nie ustał wraz z przełożeniem pętli przez jego gardło, wydarzeniu któremu akompaniamentował wtedy ryk i śmiech wzburzonej gawiedzi. Nie nadszedł upragniony spokój, kiedy sznur się naprężył, a ciałem jego wstrząsnęły przedśmiertne drgawki. Los ukarał go jeszcze nędzniejszym żywotem, którego nie wybrał. Przebudzony w piekielnych otchłaniach, zmuszony był harować dla swych mrocznych panów, realizując ich najpodlejsze zachcianki, lecz gdy nadarzyła się okazja, Rognir uciekł z nadzeją w sercu, że cokolwiek się zmieni na lepsze. Nie wiedział jeszcze, iż wybrał wolność w miejscu, które burzyło wszystko co zostało wzniesione, tłamsiło nawet najmniejszy promyk nadziei, pozostawiając jedynie wizję niekończącej się walki o przetrwanie, która skończyć się mogła tylko w jeden możliwy sposób. Jaki zatem był sens stawiania oporu, skoro prędzej czy później trafiliby do miejsca, przed którym uciekali, w ręce istot, których tak bardzo się obawiali? Rognir nie umiał udzielić odpowiedzi na owe pytanie, dlatego widząc przeciwnika będącego uosobieniem podłości tego miejsca, postanowił po raz ostatni postawić wszystko na jedną kartę. To co miał do utracenia pozostawił na ziemskim padole, tu bowiem nawet śmierć przestawała mieć znaczenie.

Widząc jak hobgoblin upada rażony zaklęciem Rolanda, wojownik poprawił chwyt na broni i podszedł do uśpionego klątwą towarzysza. Nie lubił go, choć darzył szacunkiem jakim tylko wojownik potrafi darzyć godnego siebie rywala. Wystarczyło tylko kilka gwałtownych szturchnięć, a Tazok otworzył oczy nie kryjąc przy tym zaskoczenia niezrozumiałą dla niego sytuacją, w której się znalazł.
- Nie przejmuj się tym. Jestem z tobą, razem dokończymy twego dzieła lub zginiemy próbując - rzekł wtedy Rognir, po czym podał rękę hobgoblinowi i pomógł podnieść się mu z ziemi. Ich mordercze spojrzenia spoczęły na czarnoksiężniku, który w swej arogancji śmiał dostarczyć im kolejnych upokorzeń. Półork zaszarżował jako pierwszy, lecz nim zdążył się zbliżyć do swego wroga na śmiertelny dystans, poczuł jak jakaś potężna, obca wola zakrada się do jego umysłu i nakazuje dokonać czegoś kompletnie absurdalnego - skierować ostrze topora ku sobie.
Rognir opierał się najdłużej jak to było możliwe, lecz w końcu musiał się poddać i jego własna broń zatopiła się w jego udzie, niemalże odrąbując nogę jednym głądkim cięciem. Kość udowa pękłą z trzaskiem, a z rozerwanej tętnicy wytrysnęła krew zachlapując szaty stojącego przed nim czarnoksiężnika. Potężny wojownik zwalił się na ziemię z łoskotem, próbując bezskutecznie opanować gigantyczny upływ krwi. Wraz z ostatnim przypływem adrenaliny, Rognir próbował podczołgać się do swego oprawcy, lecz nie miał już sił by zaatakować. Zdążył jedynie złapać dłonią za skrawek jego aksamitnej szaty, kiedy wieczne ciemności zapadły przed jego oczami jak kurtyny teatralnej sceny. Skonał dedykując ostatnią myśl kobiecie, którą kochał najbardziej…

 
__________________
[URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019

Ostatnio edytowane przez Warlock : 20-01-2017 o 00:18.
Warlock jest offline