Niclas Svensson
Norsmen dopił resztę piwa. Wreszcie zaczynało się coś dziać. Popatrzył po towarzyszach. Byli zdeterminowani i raczej nie należeli do ludzi, którzy obecnie się czegoś obawiają, no, może poza paroma wyjątkami. Niclas uniósł wzrok i po raz pierwszy spojrzał w kierunku Quintusa gdy ten rozprawiał o ochronie. - Jak widzisz panie, wszyscy chętni do działania więc przejdźmy do konkretów i ruszmy wreszcie dupska...
Nors czekał na pierwsze poważne rozkazy. Zamierzał ruszyć się wreszcie z tego grajdoła i zacząć działać. Siedząc tutaj i gadając niewiele wskórają, podczas gdy gdzieś tam, za murami miasta panoszył się pomiot Chaosu. Coraz bardziej zniecierpliwiony czekał na dalsze instrukcje dowódcy. Niclas nienawidził takiej bezczynności, jego żywiołem była walka. W końcu pochodził z Norski i miał to we krwi. |