- tchórzliwe, zielone śmierdzące pokraki! twu zaraza! krasnolud splunął pod nogi. Krótkie, ale owocne starcie poprawiło nastrój. Co prawda kolejnego zielonego miał zamiar żywcem wrzucić do ognia, ale reszta kamratów zajęła się nimi nim zdążył cokolwiek uczynić. - bitka bitką, napić by się wypadało, zagryźć czymś. Rzeczywiście Balgrim coś pobladłeś, musiałeś z gołymi rękami na gówno się rzucać. I nie ma co czekać, iść do Czarnego Nurtu nam trzeba, w która stronę to by nie było.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |