Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2017, 20:08   #13
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Po odebraniu należnej zaliczki i wędrówce po osobach mogących mieć potrzebne informacje Aldona stanęła przed wyzwaniem co zrobić z reszta dnia. Na zakupy nie miała pomysłu; dopiero w lesie okaże się czego zapomniała, to pewnie! Chwilę zastanawiała się nad kajdanami na niesfornych druidów, lecz w końcu machnęła ręką. Sznur starczy. Ktoś z grupy rzucił pomysł kupna za zaliczkę i zrzutkę różdżki leczenia, na co Aldona przystała. Miała trochę wolnej gotówki, żeby się dorzucić, choć inni mieli wyrażnie wiecej, więc nie wychodziła przed szereg.

Po uregulowaniu rachunków i pożegnaniu strażniczka ruszyła do budynku straży by przejrzeć raporty o leśnych napaściach innych niż zwykłe leśne napaści. Nie było tego wiele. Atak niedźwiedzi na patrol w lesie, ankhegów na farmę przy granicy z lasem i rozszarpanie podróżnych przez wilki i pająki lub węże - to samo co powiedział im komendant. Ofiarami byli najprawdopodobniej podróżni, choć nietypowi, bo nie mieli przy sobie żadnych torb z dobytkiem. Może uchodźcy, ofiary napadu na karawanę gdzieś głębiej w lesie, albo nietypowi pielgrzymi. W świetle aktualnych faktów były to faktycznie przypadkowe osoby. Albo podrzucone trupy... mruknęła do siebie dziewczyna. Cóż, jutro zobaczą co i jak, może odwiedziliby miejsce zbrodni... Dopytawszy się o lokację kolegów z oddziału Aldona ruszyła do domu. Trzeba było się spakować, najeść - a przede wszystkim wyspać.

- No nie... - westchnęła patrząc na rozwalonego na środku zbrojowni Pieseła. Musiała kupić dla niego żarło; nie było szans, by to bydle nagle zaczęło polować na króliki, a w domu go nie zostawi, bo matka dostanie szału... Ponoć psy mogły jeść co kilka dni bez uszczerbku dla zdrowia, jak wilki; niestety Pieseła się to nie tyczyło. Starczył niecały dzień postu by zaczynał wyć jak oszalały. Z kolejnym westchnieniem Aldona zawróciła w stronę rzeźnika. Cóż, torba będzie nieco... bardziej niż nieco cięższa...
 
Sayane jest offline