Skarbiec. Czarownik.
Pierwsze słowo zdecydowanie przyciągało Berwyna, w którego sakiewce nie zostało zbyt wiele złota, drugie natomiast nakazywało zdecydowaną ostrożność. Nigdy nie było wiadomo, co taki kryje w zanadrzu - czy proste sztuczki, mogące tylko omamić mniej spostrzegawczego widza, czy współpracował z potęgami z piekielnych otchłani się wywodzącymi.
- Wiele takich prób podjęto? - spytał.
Magiczne przedmioty niezbyt go interesowały, chociaż wiedział, że cenniejsze są o złota, ale na magii się nie znał i nie lubił jej. Wolał zimną stal, by problemy rozwiązywać. Tylko dlaczego Catalina artefaktów nie chciała?
- Połowa złota, powiadasz? - powtórzył po Zamoryjce. - Brzmi dość ciekawie.
Interes śmierdział na mil parę, ale w końcu kto nie chciał ryzykować, ten spod pierzyny wychodzić nie powinien. |