Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2017, 11:42   #123
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
- No ciekawe co by zrobił Mordred - rzucił już sam do siebie Jimmy, uśmiechając się przy tym tajemniczo. Schował numer do wewnętrznej kieszeni kurtki, po czym rozejrzał się i czym prędzej wyszedł z budynku. Obrócił się dookoła lekko zdziwiony, że w Glasgow istnieje jeszcze tego typu budownictwo. Musiał uznać wyższość Michelle pod jednym względem. Ten rudzielec znał to miasto jak własną kieszeń. Nic więc dziwnego że bez problemu umknęła im gdy z Duncanem chcieli ją wytropić. Chwila, czy ona powiedziała że "nie wyczuwa nikogo". Jasny gwint, to przecież oczywiste! Michelle musiała mieć moc sensoryczną. Perspektywa obcowania z kolejnym użytkownikiem mocy, natchnęła Deepa myślą, że albo Mordred miał nosa do ludzi z mocą, albo co drugi mieszkaniec Glasgow posiada kryształ w swoim ciele. Nie wiedział tylko co byłoby gorsze. Z drugiej strony, przez moment zastanowił się jakby wyglądał w armii Mordreda. Czy jego moc byłaby mu potrzebna i jaką funkcję pełniłby? Zwiad, dywersja, a może typowe mięso armatnie? Z tą refleksją odpalił GPS-a w komórce i ruszył w stronę centrum.

Błądząc długimi alejkami, miał wystarczająco czasu by rozplanować sobie kolejne akty tej gry. Bynajmniej nie zamierzał stawać naprzeciw Mordreda czy mafii. To byłoby oczywiste samobójstwo. I żadna w tym ujma na honorze, wszak nawet wielki strateg Sun Tzu uważał, że nie sztuką jest wygrać sto bitew, lecz sztuką jest wygrać bez ani jednej. Jimmy wiedział że najpotężniejszą mocą którą dysponował nie była moc kryształu, lecz moc drzemiąca w jego umyśle. Spryt. Żaden superbohater czy superzłoczyńca nie mógł się równać nawet ze zwykłym człowiekiem, lecz który byłby od nich sprytniejszy. On zaś ostatnio nadużył chyba mocy nie tej co trzeba. Musiał chyba ograniczyć te zabiegi, bo poza tym im więcej jej używał, tym bliżej był moment w którym wszyscy się o niej dowiedzą. I wtedy nici z elementu zaskoczenia - kolejnego filaru wygranych wojen, według chińskiego geniusza taktyki. Po godzinnym spacerze wiedział natomiast co musi zrobić. Wreszcie zamierzał aktywnie włączyć się do gry. Musiał jednak zebrać sojuszników, dlatego kluczowe miało być spotkanie w pubie na Grove St. Tam też udał się, mając nadzieję zobaczyć dwie znajome twarze i o ani jedną więcej...

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=-5CqluAQL-M[/MEDIA]
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline