Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2017, 15:45   #124
KaDwakus
 
KaDwakus's Avatar
 
Reputacja: 1 KaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie coś
Phoebe Duncan: Trudne Wyznania

-Taaa, głupio wyszło. Hej, może w ramach przeprosin dam twojej siostrze jakiś prezent, co? Co powiesz na PARALIZATOR? - odparła wesoło na zaczepkę Alana i entuzjastycznym krokiem udała się do swojej klasy.

Następną lekcję spędziła na gorączkowym rozmyślaniu. Pobyt w gabinecie dyrektora podrzucił jej dwie bardzo smakowite informacje, które mogły bardzo wzbogacić jej szkolne życie.
Po pierwsze, istniało jakieś tajemnicze "a nie mówiłem" między Amirem i dyrektorem. Phoebe dałaby sobie głowę uciąć, że dotyczyło ono domu Sigma 6 i powodów, dla których pozostali uczniowie tak bardzo bali się o nim mówić.
Po drugie, Amir zdecydowanie nie zgadzał się z pasywnie cipowatą polityką swojego przełożonego. To czyniło go potencjalnym pionkiem na szachownicy. Nie, nawet nie pionkiem. Dobrze zagrany, Amir mógł stać się bardzo ważną figurą! Należało go tylko odpowiednio zmotywować.

Sytuacja panująca w szkole podobała jej się coraz bardziej. Dom Sigma wydawał się wymarzonym remedium na szkolną nudę, a uczniowie tacy jak Clare, wnosili niskopoziomową, ale mile widzianą, rozrywkę w postaci gry szpiegowsko-taktycznej. Zdecydowanie wolała bezpośrednie konfrontacje, ale z dwojga złego, lepszy był rydz, niż bezcelowe plątanie się po korytarzach.

Niestety, jej dobry humor wyparował bez śladu, gdy tylko zobaczyła Gwen na następnej przerwie.
Wizja poparzonej przyjaciółki wróciła z pełną mocą, kłując natrętnie w serce i przecinając myśli. Phoebe aż zasyczała z wściekłości i dała sobie z całej siły w twarz, by przywołać krnąbrną wyobraźnię do porządku!

Niezadowolona podeszła do Gwen i bez słowa, położyła dłonie na jej policzkach. Zaczęła delikatnie obracać jej głowę to w jedną, to w drugą stronę, bardzo dokładnie badając ją pod każdym kątem. Nie była nawet pewna, czego szuka, ale gdy nie znalazła żadnych nieprawidłowości na jej nijakiej buzi, odetchnęła z ulgą.

-Cześć Gwen.

"Jesteś ołowianą kulą u nogi, która ciągnie mnie w dół i niszczy moje życie..."

-Tęskniłam - niezręcznie, z pewnym wahaniem, objęła przyjaciółkę na powitanie. -Chodź, mamy kilka ważnych spraw do obgadania.

Po krótkich poszukiwaniach, odnalazły zaciszną przystań w przejściu prowadzącym do piwnic szkoły. Było to odosobnione miejsce kończące się wielką kratą, odcinającą podziemia od reszty budynku. Dostęp na dół miał pewnie tylko woźny, oraz panie sprzątaczki.
Odgłosy typowe dla szkolnego korytarza, dobiegały gdzieś z oddali, ale były przytłumione przez dystans, oraz otaczające ściany. Dziewczęta usiadły obok siebie, na chłodnych stopniach, prawie przy samej kracie. Rozłożyły drugie śniadanie na ziemi, lub kolanach i zaczęły jeść.

-Po pierwsze, chciałam ci pogratulować - zaczęła entuzjastycznie, przełykając soczysty kęs wypchanej pysznościami kanapki. -Twój plan okazał się nawet lepszy niż podejrzewałam. Widziałam dziś jak Abby płakała w łazience! Mam nawet nagranie, mogę ci pokazać, jeśli chcesz. Jestem z ciebie taka dumna! Znalazłaś swój własny, przebiegły sposób, by dokopać tej szmacie!

-Tylko... - Phoebe zawahała się. Gwen mogła być sprytna, ale była też tchórzliwa i źle znosiła stres. Lepiej, żeby nie dowiedziała się, co wydarzyło się później. Spanikowałaby i zamknęła się w sobie na dobre. Mimo to, czuła, że powinna ją ostrzec. Musiała tylko ubrać to w odpowiednie słowa.

-Posłuchaj. Clare jest wściekła za to, co zrobiłaś Abby. Zgodnie z planem, uwzięła się teraz na mnie, co jest super dobre, ale w końcu sobie o tobie przypomni. Chcę... Próbuję powiedzieć... Uważaj na siebie, dobra? Nie ruszaj się z klasy, póki po ciebie nie przyjdę. Przy mnie nic ci nie zrobią, obiecuję!

Wypuściła ciężko powietrze z płuc. To wyznanie kosztowało ją bardzo wiele wysiłku. Nie przywykła do troszczenia się o innych ludzi. Ani tym bardziej do obiecywania, że będzie ich chronić. To wszystko było dla niej takie nowe. Brzmiało tak nienaturalne w jej ustach. Ale wiedziała też, że było prawdziwe. Chciała żeby Gwen była bezpieczna. Czuła ukłucia złości i strachu, na samą myśl, że ktoś mógłby ją skrzywdzić.

-Masz, weź ciasteczko. Kupiłam ci takie z kremem i owocami... - dodała po chwili napiętego milczenia i wcisnęła w ręce przyjaciółki niewielkie, bardzo ładnie zapakowane pudełeczko -Oczekuję... Ech, mam nadzieję, że będzie ci smakowało.

-A teraz druga, trochę mniej ważna sprawa. W tę sobotę odbędzie się Rai Con. To konwent anime, na który wybieram się z... rodziną. Pomyślałam, że byłoby fajnie, gdybyś poszła z nami. Co ty na to? - zakończyła niezręcznie, siląc się na wesoły ton. Czuła, że skwasiła atmosferę, ale miała nadzieję, że zdoła to jeszcze naprawić.

Deklaracja:
1) Od tej pory, Phoebe zamierza pilnować Gwen w czasie przerw, oraz jeśli to możliwe, w drodze do i ze szkoły. Postara się używać swojego supernaturalnego instynktu, by wyczuć jakiekolwiek zagrożenie.

2) Po lekcjach, Phoebe uda się na spotkanie z panem Amirem, ale dopiero, gdy odstawi Gwen do autobusu.

3) Phoebe nie ma najmniejszego zamiaru siedzieć w kozie. Będzie próbowała wykręcić się, "atakując" poczucie sprawiedliwości pana Amira. Z tego, co wywnioskowała, nauczyciel nie jest zadowolony z decyzji dyrektora, więc będzie miał opory przed niesłusznym ukaraniem jej. Phoebe spróbuje subtelnie dać mu do zrozumienia, że karząc ją, przyzwala na dalszą niesprawiedliwość w szkole. Postara się delikatnie pchnąć go do buntu. Jeśli to zawiedzie, zagrozi, że zawiadomi rodziców i nagłośni sprawę tego, co dzieje się w szkole. Jeśli wyczuje, że jej się udało, po prostu wyjdzie bez słowa z klasy.

4) Phoebe wróci do domu, przebierze się z mundurka w codzienne ciuszki i pojedzie na spotkanie z Duncanem i Jimmem. Wejdzie do knajpki i zniknie w tłumie. Jeśli ktoś ją zapyta, co tam robi, skłamie, że czeka na starszego brata. Zamówi sok pomarańczowy przy barze i znajdzie jakieś ustronne miejsce, z którego może obserwować Jimma i Duncana. Nie zamierza ich podsłuchiwać, a jedynie obserwować. Pójdzie jednak za nimi, jeśli wyjdą z knajpki.

5) Phoebe nie zamierza zabierać ze sobą swojego typowego ekwipunku Zmory. Ale ukryje przy sobie jakieś lekkie rękawiczki, oraz bandankę z wyciętymi otworami na oczy, której używała, jako maski, nim skonstruowała swoje gogle.
 

Ostatnio edytowane przez KaDwakus : 26-01-2017 o 19:01. Powód: rozbudowana deklaracja w oparciu o konsultacje z MGkiem.
KaDwakus jest offline