Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2017, 22:43   #24
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- No to nawijaj, drogi Gumarze, cóż to za zajęcie, zanim przedstawię ci co najmniej pięć szczegółów różniących piwo krasnoludzkie od czegokolwiek, co mógłbyś wyprodukować lub zakupić - wypalił Ludo, szczerząc się do rozmówcy.
- Niedługo wrócę - rzucił przemytniczemu towarzystwu.
- Tak, tak, mój mały wzrostem wielki talentem przyjacielu. - Karczmarz prowadził niziołka w kierunku zawieszanego nad paleniskiem kociołka. - Ponieważ tak dobrze się znamy to rozpowiedziałem o niziołku w karczmie i waszej kuchni, niestety bogowie chcieli by chętny by spróbować czegoś przez ciebie stworzonego przyszedł jak ciebie nie było. - Stali teraz nad gotującym się czymś będącym przykładem imperialnej kuchni niższej półki, zupą będącą gulaszem i potrawką zarazem. - Więc jakbyś poudawał, że coś z tym robisz to nasz gość byłby o wiele szczęśliwszy.
- A niech to -
sapnął Ludo patrząc na kakofonię smaków wrzuconą byle jak do jednego gara. Zawartość nie budziła w nim żadnych pozytywnych skojarzeń.
- W te pędy leć do kuchni, chochla, warząchew, drugi kociołek. Ze składników kasza, por, ziemniak, marchew i cebula, byle nie zgniłe. Daj to wszystko już pokrojone - zakomenderował i spróbował palcem ciut wywaru.
- Sól! Na wszystkie świętości sól, choćby ta marienburska breja z doku numer pięć.
- Sól... -
Zastanowił się karczmarz a jego twarz wykrzywiła się w grymasie prawdopodobnie mającym być uśmiechem. - Po słonym chce się pić, więc może dodać jej więcej niż potrzeba?

Zamiarem niziołka było upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu i to dosłownie, bowiem docierały do niego głosy głodnych kompanów. Wyłowiwszy całe mięsko z obecnej w kociołku brei z powstałego bulionu zrobi zupę krupną, dodając doń kaszy, pora i ziemniaków. W drugim kociołku zrobi zaś przedni gulasz z marchwi i cebuli. O ile kawałki mięsa okażą się wołowiną powinien taki wyczyn zadowolić Panią Smaków.

Od gotowania można solidnie zgłodnieć, więc przegryzając spakowane na drogę drugie śniadanie krążył między stolikiem przemytników a paleniskiem, doglądając zarówno rozmowy jak i potraw. Jakiś czas potem zaczepił go właściciel knajpy.
- Panom smakowało i gratulują kuchni. - Z prześmiewczego uśmiechu nie było wiadomo czy Gumar mówi poważnie czy kpi ze swojego kucharza do momentu gdy wręczył mu pensa napiwku. - Choć nic nie powinieneś dostać za ilość składników jakie zużyłeś, ale ja mam za miękkie serce dla mojego ulubionego niziołka.
 
Avitto jest offline