Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2017, 11:32   #211
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Natura jakoś nie bardzo chciała sprzyjać tym, co się wybrali na poszukiwanie profesora Lessinga, a przy okazji trafili na kamienny krąg, którego tajemnic strzegł konny upiór. Upierdliwy nad podziw upiór, który za nic miał pragnienia innych. Zapewne jakaś klątwa nań spadła, która go zmuszała do takich a nie innych zachowań. Na klątwy jednak nic a nic Wilhelm poradzić nie potrafił, podobnie jak i na złośliwość natury, która co rusz kłody im pod nogi rzucała, przeszkadzając w podążaniu do celu.
Co prawda upiorny rycerz powinien się zmagać z takimi samymi przeszkodami, no między teorią a rzeczywistością często bywała spora rozbieżność.

Pełen zapału i ponurej radości chichot upierdliwego jeźdźca oznaczał w uszach Wilhelma tylko jedno - tamtemu udało się przedostać na drugi brzeg i, zapewne, widział już swoje ofiary. I był pewien, że je dopadnie, chociaż przyszłe ofiary widma również coś dostrzegły - Drwalski Trakt, stanowiący ponoć granicę działań złych mocy.
Czy można było na to liczyć, tego nikt nie wiedział, młody mag również. Ale i tak wolał się znaleźć po drugiej stronie wspomnianego traktu. Dlatego też Wilhelm bez wahania poszedł w ślady Moritza, nie oglądając się za siebie i nasłuchując tylko, czy strażnik kręgu nie zbliża się za bardzo.
 
Kerm jest offline