"Co taka cisza do cholery"- pomyślała. "Poszli sobie czy co" Na chwilę zaprzestała krzyków i jeszcze raz zaczęła próbować oswobodzić ręce. Ile to już razy? 100? 150? "Co za pojebany świat".
Po kolejnej nieudanej próbie zaczęła znowu bełkotać coś bez ładu i ktęcić się, choć to czym była przykryta było ciężkie i grube, tak, że coraz bardziej brakowało jej tchu. |