Nie mógł chyba wybrać gorszej osoby niż skryta Tarocistka. Ta jednak była już na tylko wstawiona, by powiedzieć: - Nie pierdol,tylko pij. - i wychyliła swój kieliszek.
Za jej przykładem Ahab też wychylił szybkim haustem swój, a potem spojrzał towarzyszce prosto w oczy:
- Powiedziałaś, że udasz się wszędzie tam gdzie ja. A co jeśli zechcę gdzieś osiąść na stałe. Zostaniesz przy moim boku? - zapytał pykając sobie dalej cygaro. - Oczywiście. - odparła, podpierając policzek ręką i patrząc z ukosa na Strzelca. - Jednak karty nie przepowiadają ci spokojnego życia. Jeśli nawet gdzieś osiądziesz i spróbujesz sam siebie oszukać, że jesteś farmerem czy tam postrzygaczem owiec, Przeznaczenie cię dogoni... i ty o tym wiesz. - uśmiechnęła się półgębkiem niby wesoło, a jednak była w tym wyrazie mimiki też gorycz.
- Może masz rację i być może nie będzie mi żyć w spokoju - rzekł nie ukrywając bólu w swoich słowach - ale oszukać przeznaczenie to dopiero byłoby coś. Domek, pies i rodzina. Brzmi fajnie i tak nierealnie że, aż chce się spróbować - rzekł z lekkim uśmiechem na twarzy.
Arya pokręciła tylko głową, odwracając wzrok i patrząc w okno. - I kot. - mruknęła pod nosem - Jeszcze Kot.
- Nawet dwa - zaproponował - jeśli chcesz, ale jeden musi być rudy.
Zaśmiał się cicho, uśmiechając szeroko.
__________________ Konto zawieszone. |