Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2017, 11:00   #53
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
Paulina podeszła do Kasi z wyciągniętym paluchem. Postraszenie strzykawą podziałało. Dziewczyna bała się igieł, a zastrzyki uznawała za najgorszą broń tego świata… Słuchała w milczeniu obserwując jak koleżanka przemywa jej rankę i zalepia plasterkiem.
Kim był Alek? O co chodziło z tym upiorem?
- Macie broń? - zapytała po chwili, spoglądając szarobłękitnymi oczami na resztę towarzystwa. Nie wyglądała by żartowała ani w kwestii wojny, ani pytania o uzbrojenie.

- Ja mam linijkę i ołówek - odparł ze śmiertelną powagą Dominik, demonstrując oba przedmioty.

- Po co ta broń? - Monika w końcu zabrała głos. - Na żaby? - Na jej twarzy malowało się wyraźne zdziwienie. - Jeśli posądzacie o coś Bagniarza i pana Zbyszka to może faktycznie możnaby ich śledzić, no albo przynajmniej obserwować nie zaszkodzi. - Czyli rodzice, dziadkowie albo wujkowie się z nimi kolegują? - Zbadała wzrokiem wszystkich obecnych.

- Żaby? - blondynka w czerwonych kaloszach machnęła łapką z zapalsterkowanym paluszkiem. - Pfff… na upiora! - Pałka wzięła się pod boki, kręcąc głową. Wprawdzie nie wiedziała gdzie niby ten upiór był i w którym momencie przyjdzie im walczyć, ale kontekstu wywnioskowała, że nie ważne którą drogą pójdą to i tak w końcu na niego trafią…
- Czyli Kasiu wiesz, gdzie jest Alek, a ty Dominik masz do niego sprawę, czyli tam idziemy tak? Wszyscy, tak? - popatrzyła po zgromadzonych, aż nagle jej spojrzenie jakby pociemniało.
- No - wtrącił Michał, wciąż niemrawo mieląc buzią słowa.
Dziewczynka zawiesiła się, marszcząc czoło i nosek.
- Yeee… a gdzie to “TO”… właściwie jest?

- Jest ten stary, opuszczony dworek za drogą - powiedziała Kasia ostrożnie.-I tam jest też chata, gdzie Alek… no, mieszka. - nawiedza? - Ale nie sądzę, że powinniśmy tam iść wszyscy. Ktoś powinien pilnować, czy nam żaby nie powskakują do łóżek, czy co… Te, Michał - spojrzała na chłopaka chyba po raz pierwszy bez wyższości i politowania -w tych całych twoich erpegach to coś piszą o pokonywaniu upiorów? Nie wiem, jakieś zaklęcie, modlitwa? Może do Kortumowa trzeba skoczyć po wodę święconą…?

Chłopiec spojrzał na nią zdziwiony, wyrwany ze swych czarnych myśli. Twarz miał spiętą i zaciętą, choć jak zwykle nie był gotów na pyskówkę.
- Chcesz to idź tam, do dworku. Gatunków upiorów jest kilka, każdy inny. Czego innego chce. Jak cię złapie to się przynajmniej dowiemy, czym jest naprawdę.

- Natalka poszła spotkać się z Alkiem - powiedziała. - Może wypytamy ją, gdy tylko pojawi się w okolicy? - spojrzała pytająco na pozostałych.

- Porwał Alka, co za różnica, czy porwie też mnie, geniuszu? - warknęła Kasia. - Rany, ty naprawdę jesteś beznadziejny… - po chwili dotarło do niej, co powiedziała Monika.- Natalka poszła spotkać się z Alkiem? - powtórzyła cicho, a przez jej twarz przeszedł kalejdoskop różnych emocji. Ostatecznie została tam zimna determinacja. - To powinniśmy tam iść jak najszybciej. - powiedziała kategorycznie.

- Coś ty powiedziała? - Obruszył się Michał, jednak nikt go nie słuchał.

Wizyta w tym przerażającym domku w lesie była ostatnią rzeczą, na jaką miała teraz ochotę, jednak pozostali wcale nie musieli o tym wiedzieć. - Co wy macie do tego Alka - spojrzała badawczo na Kasię, bo ta zachowywała się równie dziwnie jak Natalka, gdy rozmawiała z nią o chłopcu.

Kasia nieco się zmieszała pod spojrzeniem Moniki.

-Jakoś Pauliny nie pytasz, co ona ma z tymi żabami i smokami - odparowała mało zręcznie. -Trzeba mu pomóc. To co, pójdziecie ze mną?

- Jemu pomóc? - zdziwił się Niko. - Chyba Natalce. No ale ja idę - oznajmił, zebrawszy w sobie pokłady odwagi. Być może uznał, że plastry i opatrunek na ręce dają mu coś z wizerunku bohatera a to zobowiązuje. Przed chwilą przecież zniósł nawet dzielnie polewanie zadrapań piekącą wodą utlenioną, podczas odkażania wydając z siebie tylko ciche jęki. - To znaczy jeśli wszyscy idą. - dodał szybko, pokłady odwagi chyba nie były aż tak wielkie.

- Coś ty powiedziała? - Podniósł głos Michał patrząc na Kasię. - Rany, aleś ty głupia! Skąd wiesz, czy cię porwie? Skoro porwał Alka by wabić inne dzieci to znaczy raczej, że je zjada. Bo po co mu niby gromadka płaczących Kaś? Musimy się dowiedzieć, czy w okolicy zaginął ktoś jeszcze. I co się z nim stało. Tylko wtedy będzie wiadomo, jak go zniszczyć. - Chłopiec nawijał jak katarynka, a w tle burczał jego własny brzuch.

- Michał ma rację - skwitowała krótko potok słów chłopca.
- Jeśli ten upiór faktycznie istnieje - zaczęła po chwili namysłu - to idąc do starej chaty w lesie sami wystawiamy się na pożarcie. Moim zdaniem powinniśmy wypytać miejscowych czy jakieś dzieci zaginęły ostatnio w okolicy. No i zostaje jeszcze kwestia pilnowania Zbyszka i Bagniarza - dodała nie wiedząc właściwie co oni mają wspólnego z upiorem. I czy w ogóle coś wspólnego mają.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline