Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2017, 11:09   #111
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Krzyki, warknięcia, ujadanie, lament rannych, szczęk stali, tupot dziesiątek nóg, brzęk zwalnianych cięciw. Każdy element składał się w bitewny śpiew – ulubioną muzykę Tempusa. Za Tempusa jednak nie wielu tutaj walczyło. Cel bitwy był bardziej prozaiczny. Dobro, przeciwko złu. Ludzie, przeciw goblinom. Żołnierze królewscy przeciw pozbawionej jakichkolwiek moralnych zasad hordzie.
-Lady Venoro!- krzyknął ktoś za plecami rycerki -Lady Venoro!- powtórzył nie będąc pewnym, czy kobieta go dosłyszała. Dosłyszała, lecz chwilowo była zajęta walką z dogorywającym goblinem. Ostatecznie ostrze jej miecza przebiło na wylot próbującego podnieść się zielonoskórego pokurcza i Venora mogła odwrócić się by sprawdzić kto i po co ją woła.
-Lady Venoro!- powtórzył kolejny raz Kirk. Łucznik i zwiadowca stał kilka kroków za nią, energicznie wskazując ręką na zachód, w stronę wejścia do gobliniej jamy.

Panna Oakenfold powiodła wzrokiem w wskazanym kierunku i ujrzała go. Herszt goblinów stał na skraju wejścia do jamy obserwując bitwę z wielkim spokojem. Czyli jednak nie niedźwieżuk. Goblini władca, jak wtedy gdy Venora ujrzała go pierwszy raz miał na głowie koronę, zaś na swej kolczudze miał symbol białej dłoni. Nagle stwór uniósł obie ręce i zaczął energicznie gestykulować, po czym wskazał pole bitwy ręką i zza jego pleców, z głębi jamy wyłoniły się cztery worgi, pędząc na złamanie karku w stronę oddziału piechurów. Lecz nie to było największym problemem. Venora już miała rozkazać przegrupowanie i przygotować swych podkomendnych do walki obronnej, gdy niebo przysłonił ogromny cień. Rycerka nie zdążyła nawet spojrzeć w górę, gdy kilka kroków obok niej spadł ogromny głaz miażdżąc pięciu, czy sześciu goblinów
~Gigant...~ pomyślała rozglądając się za bestią.


Nie myliła się. Potężnych gabarytów gigantka, ciężko opancerzona, dzierżąca tarczę niemal tak wielką jak Venora, a na pewno większą od niej buławę. Z pod stalowego hełmu widać było zawadiacki uśmieszek, jakby wiedziała, że przybyła odmienić losy tej bitwy, jednak bogowie byli tego dnia Venorze przychylni. Gigantka ruszyła ospale i niespiesznie z wzgórza w stronę pola bitwy, gdy niespodziewanie z lasu, z którego przybył oddział Venory, łamiąc przy tym mniejsze drzewa wyłonił się Sporg. Troll wytoczył się jak pijany rzucając okiem na całą okolicę. Na szczęście stwór wiedział, że tylko on może zatrzymać giganta. Sporg wydał z siebie przerażająco głośny okrzyk, po czym rzucił się biegiem w kierunku gigantki.
Sekundę, lub dwie później w tym samym miejscu, z lasu wyłonił się Frank i stary człek o długiej, siwej brodzie.


Mężczyźni rozejrzeli się po całej objętości jaru i od razu skierowali swe kroki do miejsca gdzie toczyła się bitwa z goblinami. Venora kątem oka dostrzegła czającego się z jej lewej flanki goblina, chcącego dźgnąć ją naostrzonym kijem. Rycerka sparowała cios swoim mieczem, łamiąc śmieszny oręż zielonoskórego w pół, po czym uderzyła go odruchowo tarczą odtrącając o kilka kroków w tył, lecz widząc to kilka kolejnych goblinów ruszyło w jej kierunku, a jakby tego było mało w jej stronę zmierzał chyba jeden z worgów.
Arthon wciąż wymieniał ciosy z niedźwieżukiem. Gobliński władca zniknął z jej zasięgu wzroku, pewnikiem kryjąc się w swej jamie, gigant był zajęty walką z równie przerażającym trollem. Posiłki w postaci Franka i towarzyszącego mu druida były w drodze, jednak oboje mieli swój wiek i nie poruszali się tak wartko jakby tego chcieli. Venora wiedziała, że chwilowo musi skupić się na pozbyciu się kilku goblinów, oraz przeklętego worga...
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline