Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2007, 18:46   #17
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Volstagh

- Bardzo słusznie mój Ty filozofie. Tylko teraz wymyśl jak się dostać na zamek. Vanticus będzie tam bez straży, bo wystarczy że na zamku będzie gwardia Ty skisły kalimshycki bananie!- powiedział groźnym z pozoru głosem gnom. Ale kruk, dobrze znając swego pana, nic sobie z tych słów nie robił nadal dziobając bułkę.
Tymczasem Volstagh potarł swoja brodę w zamyśleniu. Czy ochrona tu, czy na zamku to i tak nie ma znaczenia. Gnom jakoś nie widział siebie w roli reketiera przemocą odbierającego dług. Choćby z tego powodu, że brzydził się używaniem przemocy i stosował ją tylko w ostateczności. Z tego co zapamiętał z okresu w Teziirze i Wrotach Zachodu Vatnicus był dość przyjaznym i sympatycznym człowiekiem. ~Choć powierzchowność ludzi zmienia się jeśli są tobie coś winni.~ pomyślał. Dlatego gnom wolał uniknąć spotkania za najemnymi zbirami sir Vanticusa. Gwardia może bronić szlachcica przed gnomim dzikim magiem, ale nie zaatakuje Volstagha na jego rozkaz. Pozostała jeszcze sprawa dostania się na zamek.
- Leć na zamek tam się spotkamy. - rzekł gnom, i przyszykował swoją pelerynę. Purchawek posłusznie wykonał rozkaz. Zaś gnom podszedł do zamkowych bram, przy których stały rzędy karoc, w których szlachta podjeżdżała na zamkowe przyjęcie. Wyczekał na odpowiedni i moment i owinąwszy się nią chwycił się tylnej części karocy i modląc do Baravara o pomyślność ( z niewidzialnością , jaką zapewniała peleryna różnie bywało) czekał, aż karoca wjedzie na zamkowy plac.. Tam już pójdzie jak z płatka. Jeden trefniś mniej, jeden więcej , kto by zauważył Volstagha.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline