Nae nie był zadowolony z tej wyprawy w trzewia Nadziei Albionu, ale co mógł począć? Szczęśliwie byli ludzie do ochrony, a to była cenna rzecz. Teraz trzeba było tylko się wykazać ekspertyzą i zgarnąć plusy u dowództwa... Rzecz niby prosta, ale jeśli pojawią się trudności, to może być niewesoło. Szczęśliwie nie było to całkowicie jego zmartwienie. W końcu on był specem i miał swoje zadanie do wykonania. W razie czego będzie się trzymał środka grupy by nikt go nie zaszedł z tej czy innej strony...
Plan był prosty. Dostać się do maszynowni i stamtąd dowiedzieć się co się tak właściwie stało, a po drodze ocenić stan statku i zebrać jak najwięcej informacji o losie załogi i pasażerów. Jeśli maszynownia nie będzie dostępna to kokpit. Jeśli nie kokpit, to wtedy sprawdzić główny węzeł terminala zrzutowego kontenerów. Gdzieś musiała kryć się prawda, a on miał zamiar ją odnaleźć.