Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2017, 21:59   #153
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Po ostatnich wydarzeniach Wasze nastroje nie były najlepsze, statek dopalał się jeszcze długie godziny, ku niebu unosiły się kłęby dymu.
Michaił sprawdził potrzaski rozstawione pod wyjściem z budynku tartaku jednak, nie było tam żadnej zwierzyny. Z pewnością Wasze zapachy, hałasy, ogień i dym odstraszyły większość zwierzyny w okolicy.
Więcej szczęścia miał Lennart, który czas do wieczora spędził na łowieniu ryb, dzięki temu mieliście zapewnioną kolację oraz śniadanie.
Noc minęła Wam ogólnie spokojnie, ciepły posiłek i wypity alkohol pomógł usnąć. Pomimo obaw jakie mieli niektórzy z Was, nikt nie przybył do tartaku. Jedynie Oskar pełniący jako drugi wartę miał wrażenie, że gdzieś w oddali słyszał huk wystrzałów z broni palnej. Echo nocą niosło daleko. Nie było jednak innych powodów do wszczęcia alarmu.
O brzasku zaczęliście powoli szykować się do drogi ścieżką prowadzącą przy brzegu rzeki. Mały ptak o pstrokatych piórkach, przyglądał się Wam chwilę siedząc na jodle. Zaskrzeczał, zatrzepotał skrzydełkami, z furkotem wzbił się i poszybował miedzy zarośla.
Dróżka była wąska, prosta i nie sprawiała Wam problemów mimo, iż musieliście iść nią pojedynczo.
Powoli dochodzi południe, gdy wreszcie natrafiacie na osadę. Osada była typowa ulicówka, przytulona do brzegu rzeki, rozwleczona wzdłuż traktu, słomiana, drewniana i brudna, przycupnięta wśród krzywych płotów i niedokończonej łatanej ostrokołami palisady. Brama choć dość prowizoryczna - za wrota robi sporej wielkości wóz jest otwarta... A przy bramie panuje jakieś poruszenie. Z daleka widzicie z tuzin chłopa, i wierzgającego siwego konia. Gdy podeszliście bliżej dostrzegacie, że koń jest usidłany, ma w zad wbita prymitywną goblinią strzałę , rozszarpany krwawiący bok, toczy pianę z ust. Chłopki skaczą wokół niego próbując go uspokoić jednak jak na razie bez powodzenia. Na ziemi leży znajomy Wam Elf, z jego pleców sterczą dwie strzały, ubiór postrzępiony. Mężczyźni kompletnie nie zwracają na Was uwagi.


 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 24-01-2017 o 22:47.
pi0t jest offline