Dla Norina było jasne, że wystrzały w nocy i teraz trup ze strzałami goblińskimi mają wspólne jedno. Zasadzkę na szlachcica a może też i na nich.
- Otto, wiem że przeżywasz wczorajsze wydarzenia ale jako człowiek inteligentny i uczony nie siej czarnowidztwa i pesymizmu - powiedział krasnolud do ucznia czarodzieja
- Po pierwsze nie wiem czy szlachcic zginął, po drugie nie wiem czy to miało cokolwiek wspólnego z tą butelczyną czy po prostu gobliny ich tak o nie napadły.
No i po trzecie nawet gdyby zginął to dopóki nie zaczniemy sami o gadać o nim to nikt nas z nim nie powiąże gdyż po prostu nikt nie wie, że razem z nim byliśmy więc zawrzyjmy wszyscy gęby i nie wypaplajmy tego- tutaj popatrzył na narwanego kislevitę - Tym razem jak coś zepsujemy to możemy nie mieć tyle szczęścia co ostatnio.
Nie też co tutaj za długo przebywać. Poczekajmy na jakiegoś kupca i przeprwamy się najdalej jak się da i tyle. Jak już was ciekawość zbiera to na litość bogów jak się będziecie wypytywać o wydarzenia z minionej nocy to delikatnie.....
Krasnolud po skończonym monologu przysiadł gdzieś z boku i mając w końcu czas dla siebie zaczął zajmować się czyszczeniem swojego młota.