Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2017, 11:23   #154
Evil_Maniak
 
Evil_Maniak's Avatar
 
Reputacja: 1 Evil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputację


Ulriczeit, 2521 roku K.I.
Wielka Baronia Middenlandu, Stara Leśna Droga
Belsdorf


- Co o tym sądzicie towarzysze? Idziemy pomóc czy rzeczywiście lepiej poczekać na słońce? - zapytał Moritz patrząc odklejając twarz od okna.

- Ulryka może nie dotrwać do poranka - skwitował Detlef. - Łapmy pochodnie i w drogę.

Gawędziarz ku swojemu zdumieniu zauważył, że wszyscy podzielali zdanie nowicjusza. Każdy z członków drużyny szybko kompletował brakujące części garderoby.

- No i z odpoczynku byłoby tyle… Pochodnie macie wy, a mnie oczy wystarczą zaledwie - rzekł khazad, przyczepiając młot do pasa.

Detlef Luden przeklinał w duchu to miejsce naciągając drugą parę pantalonów. Pieprzona dziura, gdzie wilki gwiżdżą na palcach, a mgła konie dusi. „Jedna cholerna noc, a tutaj już dzieci porywają” – pomyślał Morryta narzucając szybko kurtkę skórzaną dla ochrony. Znając wspólne szczęście Stirlandczyków mogą się spodziewać wilkołaków albo jakieś strzygi.

- Nijak nie można dziewuszki samej w lesie ostawić - powiedział Kaspar, ubierając się do końca i buty wciągając. - Jeśli durnie tropów nie zadepczą, to na śniegu każdy ślad widać będzie, szczególnie że to niewielkie stopy, więc i niewielkie ślady będą. No chyba że - ciszej dodał, chociaż sami byli - znów się kłopoty szykują i panienka w wilka się zmieniła i uciekła.

- Jak się zmieniła to trzeba będzie zabrać pieczeń jakąś większą aby ją do powrotu skusić - zaśmiał się Wagner.

Śmiech ten jednak był pełen niepewności. Likantropopizm małej pomocy kuchennej chodził wszystkim po głowach. Bez względu jak niedorzecznie brzmiała ta idea.

- Powstrzymać pójdę resztę, bo najważniejszym, coby Jost pierwszym ślady zobaczył i nimi podążył. I o pochodnię zadbać pójdę - rzekł Hammerfist, zabierając się do wyjścia.

- Idę z Tobą. W rozmowach z tutejszymi przyda się moja prostota - rzekł Wagner i ruszył za krasnoludem.

Kaspar i Aldric zatrzymali się jeszcze w izbie, a potem kolejnych kilka chwil w jadalni zabawił. Wrócili z trzema latarniami, które powinny się okazać bardziej przydatne, niż zwykłe pochodnie. Detlef ubrał swoje szaty i szczelnie opatulił szyję, aby uchronić fałdki tłuszczu od gryzącego zimna. Schodząc po schodach złożył szybką modlitwę do swojego boga.

Chłopy pod przywództwem Antona podzielili się na dwie grupy. Każda składała się z dwóch łuczników, główny tropiciel i pięciu albo sześciu myśliwych. Wszyscy wiedzieli dokładnie co mają robić, najwyraźniej walki z wilkami w tych okolicach były chlebem powszednim dla wszystkich mieszkańców. Patrząc na ich zorganizowanie Stirlandczycy rośli w przekonaniu o powodzeniu dzisiejszej misji. Anton zwrócił się do zebranych przybyszów.

- Damy wam łucznika i dwóch ludzi. We trzy grupy szybko przeczeszemy okolice – Kaspar otrzymał róg. - Tak będziem siem nawoływać. Dostanieta jeszcze dwa psy, coby trop może złapały.

Detlef poczuł nagły przypływ kapłańskiego powołania.

- Chciałbym, żebyśmy odmówili krótką modlitwę do Ulryka i Taala, za pomyślne poszukiwania – nowicjusz nie był jednak przekonany swoich racji, a słychać to było w jego głosie. Wzrok wszystkich zebranych spoczął na grubym nowicjuszu, którego policzki nabrały koloru wstydu.

- Tu działać trza, a nie Ulrykowi rzyć zawracać zawczasu! My jom znaleźć mamy, nie on! - ktoś rzekł zniecierpliwiony nieco grubiańskim tonem.

- No tak, racja – zmieszany Morryta opuścił wzrok i zajął się czymś bardziej przyziemnym.

Mieli racje, nie teraz czas na modlitwy. Trzeba poświęcić wszystkie siły na odnalezienie Ulryki, a nie kajać się przed bogami. Dużo czasu jeszcze minie zanim Detlef będzie wiedział co to wyczucie chwili.
 
Evil_Maniak jest offline