Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2017, 12:15   #19
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Gęsta mgła cały czas spowijała okolicę i dla niczego nieświadomego obserwatora jedynie głośne ryki i warknięcia mogłyby być wskazówką, że doszło do walki.
Trzy pierwsze gnolle ruszyły do natarcia, jednak zanim zdążyły chociażby zrobić krok, pierwszy z nich już padł od mrocznej magii Furii i wściekłego cięcia Kobuza.
Wtedy z mgły wyłoniły się kolejne trzy gnolle, w tym jeden dzierżący nie topór, a długi łuk - był to osobnik nieco wyższy i szerszy niż pozostała piątka. Pierwszy cios z jego właśnie strzały otrzymał Kobuz, co zdawało się rozwścieczyć kowala jeszcze bardziej.
Do walki dołączyły też niespodziewanie nieumarłe szkielety wilków - gęste krzaki nie zdawały się je zniechęcić, by zaszarżować przeciwników w linii prostej.

Kendrick w tym czasie skupił się na swojej wrodzonej mocy i dosłownie zmiażdżył umysł jednego z napastników, który po prostu padł na ziemię martwy. Zapłacił za to jednak wysoką cenę: psychiczne rezonacje w jego głowie kosztowały go znacznie więcej niż chciałby zapłacić za taki atak i przez następne kilka sekund błękitnowłosy jedynie trzymał się za głowę starając się odzyskać panowanie nad sobą. Aldona uzupełniła dzieło zniszczenia rozpłatając swą halabardą kolejnego psowatego. Bozafowi udało się skryć w krzakach i pozostać w doskonałym bezruchu tak, że nawet nieumarli przeciwnicy będący nieopodal go nie dostrzegli. Wreszcie Erdor starał się powstrzymać gnollego dowódcę przed dalszym szyciem z łuku poprzez oszołomienie go: niestety wielki psowaty stwór jedynie potrząsnął głową i kontynuował walkę.

Kobuz w swej wściekłości natarł na niego z wielką siłą i - choć wydawało się do niemożliwe - jednym ciosem wbił miecz głęboko w ciało gnollego przywódcy. Gdy jego ciało osunęło się bezwładnie na ziemię, pozostała dwójka jego podwładnych rzuciła się do ucieczki: momentalnie zniknęli w gęstej mgle z której jeszcze przed chwilą wyszli. W tamtym momencie pozostało jedynie pozbyć się bezmózgich nieumarłych, które walczyły do śmierci. Jedynie Dragomir i Kobuz przypłacili to bolesnymi ugryzieniami martwych szczęk i już wkrótce po szkieletach zostały same pokruszone kości.
Kiedy ferwor walki opadł i członkowie drużyny mogli się chociażby obejrzeć na swoich towarzyszy, każdemu przyszło do głowy fundamentalne pytanie: skąd te gnolle? Czego tu szukały? Kto sprowadził te szkielety?
 
Gettor jest offline