Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2017, 10:00   #97
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
- ŁAŁ! - powtarzała Luna za każdym razem, gdy podczas spaceru odwracała się w stronę zamczyska na zboczu. Wytrzeszczała oczy, lecz nie udało jej się dostrzec choćby smużki dymu, co zważywszy na odległość było zrozumiałe. Gdy zrobiło się bardziej stromo skupiła się już na marszu - w końcu pod nawianym śniegiem mogły być jakieś rozpadliny, a nawet PRZEPAŚĆ. Ona by sobie poradziła, ale Yetar...

- Może pójdziemy kawałek za nimi, a potem zawrócimy do doliny - zaproponowała, gdy wszyscy zebrali się wokół znalezionych przez fetchlinga śladów. - Myślicie, że to ci, którzy byli w ruinach? Wiedzą o przejściu? Może to oni wykopali dziurę, albo śledzili królewięta? To znaczy nie oni, ale ich przodkowie, no chyba że to nie ludzie, to oczywiście mogli być oni, znaczy ci sami co dawniej - mała wyrocznia rozkręcała się coraz bardziej. Widać było, że w miarę mówienia nabiera coraz większej ochoty na podążenie rakowym tropem. W końcu zrobiła przerwę na nabranie oddechu i spytała Girlaen: A pantera ci nie może powiedzieć kto tam w nocy do strażnicy przyszedł?
 
Sayane jest offline