Wątek: Londyn 2005
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2007, 21:46   #301
Harv
 
Harv's Avatar
 
Reputacja: 1 Harv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie coś
Bertram Erbstein

Leżąc na brzuchu Bertram przesunął się jeszcze trochę, wzdłuż zasłaniającego go żywopłotu, aby zbliżyć się trochę do jezdni i jednocześnie oddalić się od nieprzytomnych ciał, które pozostawił, po czym zamarł w bezruchu. Po ożywieniu spowodowanym świeżą krwią powróciło otępienie, którego nie mógł pozbyć się po przebudzeniu. Już wiele razy za życia był w takich sytuacjach, różniły się one tym, że wtedy cały się pocił, musiał kontrolować oddech, aby nie sapać zbyt głośno i jego serce waliło jak młotem. Teraz te objawy nie były widoczne, był całkowicie nieruchomy. Jego nastawienie też różniło się od poprzedniego: teraz wiedział, że żaden ból nie będzie dla niego zaskoczeniem i nie jest już do końca bezbronny.

Lekko otumaniony po krwi zaprawionej alkoholem pomyślał, że trzeba będzie się skontaktować z Feliksem, opowiedzieć mu co się stało i poszukać wspólnie odpowiedzi. W martwym sercu Bertrama rozgorzał na nowo gniew na sprawcę jego kłopotów. Zapewne był to Saltzinger. Czeka go długie pożegnanie z tym światem...

Wilkołaki zbliżały się, Bertram skupił się na zidentyfikowaniu ich ofiary. Z tego co sobie przypominał lupini walczyli z jakimś Żmijem. Nie wiedział zbyt dużo na ten temat, ale był pewien, że nie lubią wampirów z tego powodu. Ten tu mógł być jednym z nich.. Poważne rany, które otrzymał sugerują, że tak właśnie jest. Cały poznaczony śladami pazurów.. Ze zwykłym śmiertelnikiem by się tak nie cackali, rozbiliby mu pewnie łeb i tyle. Z resztą te rany nie krwawią tak jak powinny.. I śmiertelnik by się rozleciał na kawałki z takimi ranami - pewnie ten tu się regenerował, więc na pewno to ktoś nadnaturalny. Mało prawdopodobne, że tak zmasakrowali swojego ziomka, więc to prawie na pewno wampir. Wisiały na nim strzępy garnituru, był ubrany oficjalnie. Żeby tylko udało się zapamiętać choć trochę z jego wyglądu.. Bertram musiał na chwilę zamknąć oczy i dać odpocząć przeładowanym zmysłom.

Wzrok wyostrzonych nietypowym dla niego darem oczu spoczął następnie na jego potencjalnych przeciwnikach. Czy go zobaczą? Co zrobią? Jedna rzecz nie zmieniła się u niego przez ostatnie 60 lat - to straszne uczucie oczekiwania i niepewności, gdy chowasz się przed niebezpieczeństwem. Dusza Bertrama tęskniła za stanem całkowitej wolności - gdy nie będzie się musiał kryć ani bać nikogo..
 

Ostatnio edytowane przez Harv : 31-05-2007 o 10:43.
Harv jest offline