Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2007, 22:21   #213
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Biala komnata

Szkatulka byla zupelnie zwyczajna. Otwor na kluczyk ozdobiony byl srebnym ornamentem w ksztalcie gwiazdy identycznej jak ta ktora blyszczala nad waszymi glowami. Wokol panowala idealna cisza. Nie slychac bylo jekow nie czuc bylo swadu spalonego ciala. Gwiazda w chwile po waszym pojawieniu zaczela delikatnie sie obracac wokol osi wytyczanej przez jej boczne ramiona. Wraz z obrotami tuz na szkatulka zaczal wytwarzac sie lej powietrzny. Nie dotykal on jej lecz konczyl sie tuz nad. Dodatkowo wraz z lejem pojawila sie muzyka. Smutna, nastrajajaca melancholijnie muzyka.

Wejscie do labiryntu.

Mezczyzna stal przez chwile nic nie mowiac. Jego uwage w calosci pochlonela rotujaca gwiazda. Dopiero po dluzszej chwili zabral glos.
- Szukales mnie? Dziwne doprawdy. Ktorz ci o mnie powiedzial wedrowcze? Tkwilem w tej celi juz wystarczajaco dlugo aby swiat o mnie zapomnial. Doprawdy dziwne rzeczy powiadasz.
Jego glos nie pasowal ani odrobinke do wygladu. Gdybyscie go jedynie slyszeli bez cienia watpliwosci orzeklibyscie iz jest to mezczyzna w sile wieku, bycmoze chylacy sie juz ku starosci, lecz napewno nie mlodzieniec.
Rozmowa trwala by zapewne znacznie dluzej gdyby nie Viv. Dziewczyna wciaz stojaca w miejscu i trzymajaca roze nagle osunela sie na ziemie. Blada, pokryta potem skora, drgawki i niewidzacy wzrok nie napawal was optymistycznymi myslami.

K'verth

W miare gdy nieznajomy przemawial, a wraz z tym czas parl do przodu zaczales sie czuc coraz gorzej. Nie byles pewien czy bylo to spowodowane przez goraco plynace od ognistych scian czy tez ty miales wyzsza temperature, jedno bylo pewne, zaczales sie pocic. Rowniez ze wzrokiem nie bylo najlepiej. Podwojne i niewyrazne widzenie, czarne plamki. Wciaz byles przytomny i nawet calkiem niezle reagowales na bodzce lecz.... jak dlugo?

Hael

Z racji tego iz reszta byla bardziej zajeta nowa osoba w grupie i dziwnym zachowaniem Hammertima to ty pierwszy zauwazyles niepokojaca rzecz. W mroku, tuz nad gwiazda zablysla para oczu. Zaraz za nia nastepna i kolejna. Wkrotce bylo juz ich kilkanascie. Uslyszales tez szum. Oczy oderwaly sie od swoich miejsc i powoli (lub moze dosc szybko) zaczely zmierzac w wasza strone.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline