Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2017, 21:42   #81
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Ślad pazurów na drzewie znajdował się metr nad ziemią i wyglądał na świeży. Każdy ze szponów zagłębił się na około centymetr w twarde drewno. Krwi nie było zbyt wiele i skupiona była głównie wzdłuż jednego nacięcia. Kogokolwiek dosięgła ta łapa, nie powinien być ciężko ranny.

Dalej za drzewem rozciągała się ściana gęstych zarośli. Na dole rozpościerały się te same niskie, kolczaste krzewy, z którymi miała do czynienia, gdy pojmał ją Łapka. Oprócz nich rosły tu jeszcze niskie drzewka, niewiele wyższe od Shiry. Miały cienkie pnie i gałązki pokryte masą zielono-brązowych listków. Z jednej strony przedarcie się przez chaszcze musiało nastręczyć pewnych trudności. Z drugiej zaś - nie było innej możliwości by zobaczyć, co się za nimi kryje.

Shira na moment przystanęła i zaczęła nasłuchiwać. Wiatr przybierał na sile i falująca pod jego naporem roślinność szumiała jednostajnie. Poza tym nie docierały do niej jednak żadne dźwięki. Ruszyła więc dalej, starając się zachowywać jak najciszej, co przy obolałych żebrach było nie lada sztuką. Dobrze chociaż, że chłód już przestał jej dokuczać dzięki kurtce, szczególnie że koszula po przygodzie “w krzakach” zaczęła wyglądać co najmniej nieprzyzwoicie.

Przedarcie się przez zieloną ścianę było uciążliwe, ale nie zajęło wiele czasu. Drzewka i krzewy wkrótce przerzedziły się ustępując miejsca gęstej trawie porastającej nieco większą polankę. Tu znów widoczne były ślady pazurów, a gdzieniegdzie również całe kępy roślinności wyrwanej z podłoża potężnymi łapskami. Tym co najbardziej przyciągało uwagę był jednak wielki szary kształt po przeciwnej stronie polany. Było to takie samo stworzenie, jak to, które widziała poprzedniego dnia. Wielki drapieżca pokryty pancerzem z setek drobnych, popielatych kamieni. Wyglądał teraz jak posąg godny tego, by zdobić królewskie schody lub zamkową bramę. Leżał nieruchomo z łbem na przednich łapach. Nie dawał oznak życia.

Shira przyglądała mu się z daleka zastanawiając się, czy powinna podchodzić bliżej. Wtedy też dostrzegła coś więcej za plecami bestii. Była to głowa Danaekeshara zwieszona na piersi. Zmierzwione włosy sprawiały, że prawie w ogóle nie widziała jego twarzy, nie mogła więc określić w jakim jest stanie. Wyglądało na to, że siedzi tuż przy potworze, oparty plecami o pień wielkiego drzewa.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline