Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2007, 22:58   #13
cynis
 
cynis's Avatar
 
Reputacja: 1 cynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skał
Plan Drrana był genialny. Może raczej byłby genialny gdyby nie ocenił źle możliwości przeciwnika. Tuż przed tym jak zaatakował zauważył, że kobieta trzyma swoje miecze w dość dziwny sposób. Nie tak jak ktoś chcący zabić adwersarzy. Widział już takie zachowanie. Instruktorzy w armii tak się zachowywali w stosunku do rekrutów. Nie chcąc pokaleczyć nowych za bardzo się nie wysilali. Tu było tak samo. Było na pewno tylko, że w zawodach z chęcią zadania bólu komuś kto zranił dumę mężczyzny rozsądek przegrywał o kilka długości. Władca mocy nie słuchał własnych myśli teraz skąpanych w czerwonej mgiełce żądzy mordu. Podszedł i wykonał swój zamiar.

Wszystko potoczyło się błyskawicznie. Atak. Odskok celu. Trafienie sojuszniczki. No i w końcu odbicie błyskawic i szok porażenia. Już w chwili ataku zielonooki widział niepowodzenie. Nie mógł jednak zatrzymać tak dużej wiązki. Kopnięcie niestety skierowało dziewczynę na drogę ładunku. Spowodowało to mocne jej poparzenie. Ale on tego nie widział podążał za swoim celem. Niestety ów cel wiedział co zrobić dalej żeby obrócić sytuację na swoją korzyść. Chciał zablokować atak, w końcu po coś uczył się odbijać fale energii gołymi rękami. Ta sztuka jednak nie udała się. Za mało czasu, a pioruny zbyt potężne. Już po chwili leżał i ściskał lekko zwęglone ramie i klatkę piersiową. Jedno szczęście, że zdołał osłonić twarz.

ZwijajÄ…c siÄ™ w bólach myÅ›laÅ‚. UmysÅ‚ podsunÄ…Å‚ mu kilka wczeÅ›niejszych spostrzeżeÅ„. Kilka sugestii iż Ventress siÄ™ z nimi bawi. TrochÄ™ na temat mocy owej osobniczki. I myÅ›li w stylu: ”Ma przewagÄ™ kilku, może kilkunastu lat treningu i doÅ›wiadczenia.” albo ”Ona siÄ™ bawi, a my zaraz zejdziemy.” SÅ‚owem same dodajÄ…ce otuchy sÅ‚owa. Kiedy tak leżaÅ‚ kiffar zaczÄ…Å‚ siÄ™ wydzierać. WspominaÅ‚ coÅ› o pomocy, może współpracy. ”PrzestraszyÅ‚ siÄ™ jej.” pomyÅ›laÅ‚ Drran sam wiedzÄ…c, że ma racjÄ™. Może razem dadzÄ… radÄ™ zrobić cokolwiek co pozwoli im siÄ™ stÄ…d wydostać. ByÅ‚ już zmÄ™czony. Kilka razy wyrzucony w powietrze, a teraz jeszcze ta bÅ‚yskawica. Tego zdecydowanie byÅ‚o za wiele. Z resztÄ… trzeba spróbować wszystkiego.

Spojrzał na jedynego stojącego obecnie. Kiwnął nieznacznie głową i obserwując Ventress by nie dostać po krzyżu, cofnął się na większą odległość. Przygotowywał się od nowa. Wyostrzył zmysły, usunął echa swojej obecności, skupił się by w razie czego odbić atak, odskoczyć lub zrobić po prostu unik. Przygotował się do urzycia swojej mocy. Nie sięgał po nią jednak. Tym razem nic ogromnego. Te efekty wymagały dużo mocy i pozostawiały bezbronnym. Tym razem skupił się na przeszkadzaniu. Miał nadzieję sprawić, że kobieta będzie walczyła z dwoma mistrzami miecza i popełni błąd kiedy on pchnie ją, zaatakuje mniejszym piorunem. Rzucił jeszcze okiem na salę. Nie ma nic czym można by rzucić. Ewentualnie piach do ślicznych oczek mistrzyni.

-Gotowy...- Mruknął. Spojrzał na sojuszniczkę, którą wcześniej przypiekł. Kiedy walka się zaczęła zaczął ponownie poruszać się poza głównym polem walki. Nie miał tam czego szukać. Raz odrzucił miecz, dwa nie był wspaniałym szermierzem no i trzy ledwie ruszał lewą reką. Jak mógł starał się nie ściągać uwagi na siebie. Wyczekiwał okazji by pomóc jak się da...
 
__________________
Nie bój się śmiać z samego siebie. W końcu jest szansa, że przegapisz żart stulecia.

Ostatnio edytowane przez cynis : 28-05-2007 o 23:28.
cynis jest offline