Gdy wściekłe, pełne zawodu wycie upierdliwego upiornego rycerza zaczęło się oddalać, Wilhelm odetchnął z ulgą. Do samego końca nie był pewien, czy ucieczka jest najlepszym wyjściem. A jeśli jest - to czy jemu akurat uda się ujść z życiem.
Ale udało się, a na dodatek nikt nie zginął, co było kolejnym plusem całej sytuacji.
- Teraz to już tylko musimy uważać na zwykłych rabusiów - powiedział, równocześnie dziękując bogom za ocalenie życia. - Proponowałbym odetchnąć trochę i ruszać dalej po nagrodę. |