Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2017, 12:28   #39
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
Zinbi ukontentowana, że wszystkich pobudziła, poklepała misia po łebku. Chciała też poklepać Szarego, ale jej dłoń natrafiła tylko na powietrze. Zdziwiona rozejrzała się w poszukiwaniu kompana, który z podkulonym ogonem, chował się za rachitycznym krzaczkiem bez listków.
- Ło bogowie… - mruknęła w gnomim, kręcąc głową z dezaprobatą. Zwierze przedstawiało kwintesencję żałości, sporo czasu upłynie zanim naprawi go wraz z miśkiem do stanu używalności.

W między czasie „wróg” u bram, postanowił wyjść z ukrycia i się przywitać. Zielonowłosa zmarszczyła czoło, przyglądając się kolejnemu wąskodupcowi. Pojedynczemu.
- Miał być wróg. - Na szybko sklecone zaklęcie przemieniło jej mowę z złowrogie, zwierzęce ryki i posapywania.
- Nie jest wróg? - Puchaty usiadł, przyglądając się czujnie obcej kobiecie. Dla niego każdy kto nie był Zinbi i miał dwie nogi, był wrogiem, choć gdy sięgnął pamięcią to przypominał sobie pogadanki na temat rozróżnia „wrogości” u dwunogów. Tylko jak to szło?
- Mówiłam ci, że masz mi mówić „wróg” gdy idą orki. - Kobieta wytłumaczyła spokojnie swojemu podopiecznemu.
- A jak mam mówić na wroga, który nie jest orkiem? - Miś zaczął powoli rozumieć, że popełnił gafę, trochę nawet się wstydził, bo nie chciał zawieść oczekiwać starszej siostry. Była dla niego wzorem walecznego niedźwiedzia i miał cichą nadzieję, że wyrośnie na jej podobieństwo, by była z niego dumna.
- Orki, gobliny i inne śmierdziele - wróg, wąskodupce z miasta i okolic - ktoś, znowu zapomniałeś… nie dostaniesz dziś ryby. - Zinbi dzielnie zniosła maślane ślepka niedźwiadka, który zapiszczał i położył uszka po sobie. - Nie przekonasz mnie… znowu zawaliłeś… SZARY! - Gnomka przeszła w charkot, wywołując wilka z lasu… a w tym wypadku z krzaków zza których i tak było go widać. - Gdzieś ty polazł do stu wiatrów, wilciem jesteś czy zającem? No chodź tu… nie stój tak jak ciele, nie bój się…

Przywoławszy do siebie drugiego podopiecznego, poklepała go po łbie w uspokajający sposób, a ten ułożył się pod jej nogami.
- No już, już… mówiłam ci, że ze mną nic ci nie grozi - Druidka kucnęła pomiędzy zwierzakami, głaszcząc ich równolegle po łebkach.
- Nie lubię jak jest głośno… - zapiszczał złowieszczy (tylko z nazwy) wilk.
- Ano widzisz… młody się pomylił, dał mi znak, że idzie wróg… dlatego było głośno… jeśli nie chcesz by to się powtórzyło, możesz mnie informować kto nadchodzi… Umówmy się, że jak kogoś wyczujesz, że się do nas zbliża, a ja się ciebie spytam: Kto? to warknięcie oznacza orki i gobliny oraz podobne temu istoty, a dyszenie to po prostu ludziopodobni z miasta. No… a teraz ide pogadać z krasnoludami, bo widzę, że im smutno…

Opuszczając dwie markotne bestie druidka podeszła do krasnoludów.
- Młodemu się popierdoliły sygnały - odparła prosto z mostu, choć pewnie miało to imitować jakieś pocieszenie. Puchaty zwiesił łebek pod spojrzeniami kampanii, ciągle nie mógł przeboleć, że nie dostanie dziś ryby.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline