Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-01-2017, 22:19   #31
 
Kawalorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Kawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwu
Eryk, zbudzony, spojrzał na Moirę nieprzytomnym wzrokiem. Na jej słowa zamrugał szybko kilka razy, usiłując zrozumieć, o co właściwie chodzi. Po dwóch sekundach treść dwóch słów wreszcie do dotarła do jego umysłu. Sammelion gwałtownie potrząsnął głową i wstał, aby się rozbudzić, po czym, nie zważając na odczuwane zimno, poszedł obudzić Silke i Louiego, a następnie przygotował swoją kuszę.
 
Kawalorn jest offline  
Stary 24-01-2017, 08:44   #32
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
Druidka budzona zimnym nochalem tykającym ją w policzek, pacnęła misia w głowę by dał jej spokój, ale okazało się, że skarciła nie tego co potrzeba. Tym razem to Szary przejął pałeczkę w irytowaniu gnomki podczas jej niespokojnej drzemki.
Puchaty zaś kichnął podrażniony w nozdrza ciepłymi palcami palcami Zinbi, po czym fuknął informując ją, że ktoś nadchodzi.
„Wróg” tak brzmiało znaczenie tego słowa w niedźwiedzim. Zielonowłosa poderwała się na równe nogi.
- Wstawać kurwie przebrzydłeee! Atakujo nas! - Drobna kobietka wydarła się niczym dzika bestia, pochwyciła swoją dzidę i poczęła okładać w zadek najbliższego krasnoluda. - Wstawać ciamciaki z miasta, wróg bije u braaaam! - wyła niczym magiczna syrena alarmowa, a dwa zwierzaki zachęcone żywą reakcją swojej pani, właśnie przegalopowały po śpiących kompanach podszczypując w kostki tych bardziej ospałych we wstawaniu.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline  
Stary 25-01-2017, 15:22   #33
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Jeśli Moira oczekiwała cichego obudzenia się reszty swych towarzyszy i dyskretnego przygotowania się drużyny na zagrożenie, to niestety ten plan wziął w łeb. Zanim zdążyła podkraść się do Yearana, gnomka już wrzeszczała budząc wszystkich. Potem wrzeszczały krasnoludy pobudzone przez nią rzucając wyzwiskami wobec potencjalnych wrogów. Następnie do ich wrzasków dołączyła Lyrie krytykując ich za hałasy jakie czynili, zwłaszcza że wrogów nie było widać. Słońce dopiero wynurzało się znad horyzontu rzucając długie cienie na okolicę wokół wieży. Idealne do ukrycia się dla kogoś, kto potrafił się je wykorzystać. I najwyraźniej ich przeciwnicy potrafili, bo żadnego dostrzec się nie udało.
Yearan obudził się więc zanim Moira się do niego podkradła. I zapytał cicho. -Co się właściwie dzieje?
To było dobre pytanie. Gram ładował broń, bliźniaki wzywały potencjalnych wrogów na honorowy pojedynek twarzą w twarz. Puchatek ryczał bojowo podążając za swą panią zadowolony z tego, że wokół coś się działo. A Szary... szukał okazji do ukrycia się. Nie lubił hałasu.

Przyglądała się temu z daleka, mogąc bardziej ocenić sytuację. Ukryta w mroku odchodzącej nocy doskonale widziała oświetlonych blaskiem ognia osobników. Było ich dużo, byli hałaśliwy... niektórzy byli groźni, ale... żaden z nich nie był orkiem. Kim byli? Na Harfiarzy trochę za liczni. Z tego co wiedziała, członkowie tej organizacji nie łazili w tak licznych kupach.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 26-01-2017 o 10:52.
abishai jest offline  
Stary 25-01-2017, 23:45   #34
 
fujiyamama's Avatar
 
Reputacja: 1 fujiyamama ma wspaniałą reputacjęfujiyamama ma wspaniałą reputacjęfujiyamama ma wspaniałą reputacjęfujiyamama ma wspaniałą reputacjęfujiyamama ma wspaniałą reputacjęfujiyamama ma wspaniałą reputacjęfujiyamama ma wspaniałą reputacjęfujiyamama ma wspaniałą reputacjęfujiyamama ma wspaniałą reputacjęfujiyamama ma wspaniałą reputacjęfujiyamama ma wspaniałą reputację
Zbudzona dziki wrzaskami towarzyszy Silke zerwała się na równe nogi - na jakąś sekundę, po czym padła na czworaka w obawie przed zdradziecką strzałą. Atak jednak nie nadchodził i chociaż grupa zdecydowanie szykowała się do walki, dziewczyna nie była przekonana, że grozi im niebezpieczeństwo. Czuła, że tym razem nie mają do czynienia z wrogiem - na pewno nie z orkami. Energia, która dochodziła z zarośli nie była zła... Tak jej się przynajmniej wydawało.

Widząc, co dzieje się wokół, dziewczyna postanowiła jak najszybciej nawiązać kontakt z nieproszonym gościem. Ściskając miedziany naszyjnik wycelowała palcem w mrok i uważając na to, by jej głos zabrzmiał poważnie, może nawet groźnie, szepnęła: Kim jesteś? Wróg czy przyjaciel... Przedstaw się. Liczyła na to, że magiczny szept zaskoczy przybysza i być może kupi trochę czasu, zanim poleje się niepotrzebnie krew.
 
fujiyamama jest offline  
Stary 25-01-2017, 23:56   #35
 
Kawalorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Kawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwu
Eryk, widząc podniesiony raban, pokręcił głową.
- Nawet zwierzęta wiedzą, że czasami trzeba się przyczaić, ale druidka to już nie... - westchnął nie wiadomo do kogo. - Cóż, przynajmniej wilk się spłoszył i wiadomo, że nie zaatakuje przedwcześnie, zanim zostanie zatrzymany. Nam też nie mogą puścić nerwy... może to ten Harfiarz, na którego czekamy?
 
Kawalorn jest offline  
Stary 26-01-2017, 10:05   #36
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
- Może... gdyby to był wróg, to pewnie by zaatakował; ten chaos po przebudzeniu to najlepszy moment - skrzywiła się Moira, która zrezygnowała z szeptania, za to wyciągnęła kuszę i w miarę możliwości przyczaiła się za głazem. Z niechęcią spojrzała na złowieszczego wilka. Niezbyt jej się podobało, że z nimi wędruje; po jego zachowaniu wnioskowała też, że nie można od niego oczekiwać tropienia, czy innych psich zachowań. Wilcza kaciała; nic dziwnego, że jako jedyny dał się zdominować malutkiej gnomce.
- No nic, pozostaje nam czekać aż łaskawie się pojawi... albo i nie.
 
Sayane jest offline  
Stary 26-01-2017, 16:11   #37
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Nagle przebudzony Louie rzucił się po broń. Na szczęście zobaczył nad sobą twarz Eryka, a nie pysk krwiożerczego niedźwiedzia. Na chwilę z ulgą oklapł z powrotem na ziemię. Ale zanim zdążył zapytać o co chodzi, druidka-morderca zdążyła to ogłosić całemu światu.
Louie dołączył do najbliżej stojących. Zdroworozsądkowy pomysł skrycia się za stertą bagaży tuż obok głazu Moiry zajął mu więcej czasu niż miałby w walce.
- Jeżeli ktoś słyszał z której strony są, rozproszę tam cienie - zaproponował ściśniętym głosem. I z jakiegoś powodu mówił to bardziej do Moiry niż ogółu.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 26-01-2017 o 16:14.
TomBurgle jest offline  
Stary 26-01-2017, 21:26   #38
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Przez chwilę lekko przygryzała dolną wargę, szacując, licząc i myśląc strategicznie… no i przy okazji, też niby logicznie. Orki to to nie były, to było pewne, w końcu nie wyglądali jak zielone mordy. Harfiarze raczej też nie, za dużo ich było, no i gdyby nimi byli, powinni być raczej w wieży, a nie robić sobie obozowisko obok niej. Wojskowi… chyba nie. To kto do jasnej cholilby! A może bandyci?? No ale tam były Krasnale, jeszcze nigdy nie spotkała, lub słyszała o brodatych bandytach. Była tam co prawda jakaś ich chyba podrasa czy cuś, co to złe były od urodzenia, pokoleń, czy przeklęcia przez ich bóstwa… od tego rozmyślania zaczęło jej nerwowo tikać oko.

No cóż, spróbujemy.

- Kim jesteście, przyjaciel czy wróg? - Zakrzyknęła we wspólnej mowie. Potem zaś po Krasnoludzku, a na końcu i nawet w Elfim.

Podniosła się z ziemi, tym samym wychodząc z ukrycia, z napiętym łukiem, skierowanym w stronę cudaków.
- Ja wolę “przyjaciel” - Dodała po chwili, choć łuku skierowanego w ich stronę nie opuściła.






.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline  
Stary 27-01-2017, 12:28   #39
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
Zinbi ukontentowana, że wszystkich pobudziła, poklepała misia po łebku. Chciała też poklepać Szarego, ale jej dłoń natrafiła tylko na powietrze. Zdziwiona rozejrzała się w poszukiwaniu kompana, który z podkulonym ogonem, chował się za rachitycznym krzaczkiem bez listków.
- Ło bogowie… - mruknęła w gnomim, kręcąc głową z dezaprobatą. Zwierze przedstawiało kwintesencję żałości, sporo czasu upłynie zanim naprawi go wraz z miśkiem do stanu używalności.

W między czasie „wróg” u bram, postanowił wyjść z ukrycia i się przywitać. Zielonowłosa zmarszczyła czoło, przyglądając się kolejnemu wąskodupcowi. Pojedynczemu.
- Miał być wróg. - Na szybko sklecone zaklęcie przemieniło jej mowę z złowrogie, zwierzęce ryki i posapywania.
- Nie jest wróg? - Puchaty usiadł, przyglądając się czujnie obcej kobiecie. Dla niego każdy kto nie był Zinbi i miał dwie nogi, był wrogiem, choć gdy sięgnął pamięcią to przypominał sobie pogadanki na temat rozróżnia „wrogości” u dwunogów. Tylko jak to szło?
- Mówiłam ci, że masz mi mówić „wróg” gdy idą orki. - Kobieta wytłumaczyła spokojnie swojemu podopiecznemu.
- A jak mam mówić na wroga, który nie jest orkiem? - Miś zaczął powoli rozumieć, że popełnił gafę, trochę nawet się wstydził, bo nie chciał zawieść oczekiwać starszej siostry. Była dla niego wzorem walecznego niedźwiedzia i miał cichą nadzieję, że wyrośnie na jej podobieństwo, by była z niego dumna.
- Orki, gobliny i inne śmierdziele - wróg, wąskodupce z miasta i okolic - ktoś, znowu zapomniałeś… nie dostaniesz dziś ryby. - Zinbi dzielnie zniosła maślane ślepka niedźwiadka, który zapiszczał i położył uszka po sobie. - Nie przekonasz mnie… znowu zawaliłeś… SZARY! - Gnomka przeszła w charkot, wywołując wilka z lasu… a w tym wypadku z krzaków zza których i tak było go widać. - Gdzieś ty polazł do stu wiatrów, wilciem jesteś czy zającem? No chodź tu… nie stój tak jak ciele, nie bój się…

Przywoławszy do siebie drugiego podopiecznego, poklepała go po łbie w uspokajający sposób, a ten ułożył się pod jej nogami.
- No już, już… mówiłam ci, że ze mną nic ci nie grozi - Druidka kucnęła pomiędzy zwierzakami, głaszcząc ich równolegle po łebkach.
- Nie lubię jak jest głośno… - zapiszczał złowieszczy (tylko z nazwy) wilk.
- Ano widzisz… młody się pomylił, dał mi znak, że idzie wróg… dlatego było głośno… jeśli nie chcesz by to się powtórzyło, możesz mnie informować kto nadchodzi… Umówmy się, że jak kogoś wyczujesz, że się do nas zbliża, a ja się ciebie spytam: Kto? to warknięcie oznacza orki i gobliny oraz podobne temu istoty, a dyszenie to po prostu ludziopodobni z miasta. No… a teraz ide pogadać z krasnoludami, bo widzę, że im smutno…

Opuszczając dwie markotne bestie druidka podeszła do krasnoludów.
- Młodemu się popierdoliły sygnały - odparła prosto z mostu, choć pewnie miało to imitować jakieś pocieszenie. Puchaty zwiesił łebek pod spojrzeniami kampanii, ciągle nie mógł przeboleć, że nie dostanie dziś ryby.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline  
Stary 03-02-2017, 08:44   #40
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Gdy nieznajoma nieco opuściła broń przyszedł czas na rozpoczęcie właściwej konwersacji.

- Skoro wolisz “przyjaciel”, to nie bój się - zawołał Eryk. - Ale co tu robisz? Masz coś wspólnego z tą wieżą? A może potrzebujesz pomocy? Jesteś głodna?
- Głodna ani pomocy nie, z wieżą tak - Odpowiedziała dziewczyna - A wy co tu robicie?
- Tylko głupi nie wolałby po dobroci - mruknął gnom i wysłał za plecy dziewczyny świetlistego gnoma, sprawdzając czy jeszcze ktoś nie czai się w cieniu, ale nikogo tam nie było. - Powiedziano nam że jest tu ktoś kogo warto spotkać - zerknął pytająco na Yearana.
- Harveka. Ale ona nie wygląda na mężczyznę.- wtrącił bard.
- Yeran, znasz ją? - Moira była bardziej bezpośrednia. Rozmowa z kimś, kogo twarzy nawet nie było wyraźnie widać by ocenić czy kłamie była dla niej bez sensu. Harfiarz mógł łatwo rozwiazać ich dylemat. A jak nie to wtedy się będzie martwiła co dalej z nieznajomą. - Yearan, Yearan…- powtórzy dwa razy Harfiarz i rzekł.-Nie znam jej, ale skoro tu trafiła, może być jedną z nas. Nie mogła przyjść tutaj przypadkiem.
Po czym uśmiechając się ciepło spytał.-No to… kim właściwie jesteś? I skąd przybywasz? I w jakim celu?
-Mięciutka mała dziewuszka. Trudno to uznać za zagrożenie. - zauważył kpiąco Gram, a bliźniaki za jego plecami zgodziły się kiwając głowami.

Gdy za plecami łuczniczki pojawiły się jakieś światła, ta… odskoczyła w bok, zręcznie wykonała fikołek, po czym skierowała na moment w tamtą stronę łuk, gotowa na ewentualny atak czegoś za jej plecami. Nic się jednak nie wydarzyło, mruknęła więc jedynie pod nosem.
- Jestem Jentrana, przybywam z Nesme, mieszkam w wieży - Powiedziała już spokojniejszym tonem, po czym dodała w Krasnoludzkim narzeczu, zwracając się do Grama: -Chcesz brodaczu trzecie oko, czy wolisz jednak wędzoną słoninkę?

Nieznajoma opuściła łuk, choć strzała nadal spoczywała na cięciwie… a mówiąc ostatnie słowa, nawet się odrobinę uśmiechnęła.
-Mam twarde czoło i mam jeszcze twardszą lufę dziewczyno i długą… i twarde kulki i w ogóle jestem twardy.- odparł z zadziornym uśmiechem Gram w rodzimym języku-[i]Nie tak łatwo mi zrobić krzywdę, ale od elfich kijaszków wolę słoninę.[/i]
- Uważaj, żebyś zatwardzenia od tego wszystkiego nie dostał, panie twardy - Wyszczerzyła do niego ząbki.
-Krasnoludy nie martwią się o takie rzeczy.- odparł dumnie Gram w swym języku.

W trakcie wymiany zdań w języku krasnoludzkim między Gramem a Jentraną, Eryk rzekł cicho do Harfiarza:
- Decyduj, czy chcesz mówić, że jesteś Harfiarzem. I co chcesz jej powiedzieć na temat tej wieży, o ile nie wie. A jak nie chcesz ujawniać, to co powiedzieć na temat tego, jak tu trafiliśmy?
-Skoro mieszka w wieży to musi być Harfiarzem. To wieża Harfiarzy, musi ich albo znać, albo być jedną z nich.- wyjaśnił Yearan.
- Chyba że przypadkiem znalazła ją opustoszałą… może magia zabezpieczająca zawiodła - odparł Eryk. - Na twoim miejscu bym ją zapytał, jak się tu znalazła i od kiedy tu mieszka. Ale jak uważasz, to wasza kryjówka.
-A jak właściwie trafiłaś do tej wieży panienko?- spytał głośno bard.

- Mam klucze, a co? - Powiedziała zadziornie - A może wy mi w końcu powiecie, kto wy?
-Jesteśmy dzielną armią Srebrnych Marchii!- krzyknęły chórem krasnoludzkie bliźniaki. Po czym jeden z nich dodał.-Nooo… w każdym razie tym co z niej pozostało.
-No… my akurat jesteśmy tą krasnoludzką częścią, która chciałaby sprawdzić jak sobie orki radzą z walką w Mithrilowej Hali.- dodał Gram i wskazał Yearana.-A on nas tu przyprowadził.
-To tajna kryjówka Harfiarzy na Wrzosowiskach. Skoro masz do niej klucze to musisz o tym wiedzieć, lub sama być Harfiarką.- stwierdził Yearan przyglądając się bacznie Jentranie.[/i]
- Są też inne możliwości. A z tą tajnością to bym nie przesadzał. - Louie nie zdecydował się podnieść zza tobołków, mimo iż elfka opuściła łuk.
- Jak ma ochotę na dowcipkowanie to nie jest raczej wrogo nastawiona - rzekła niegłośno Moira i zawołała - Podejdź do ogniska i porozmawiajmy jak cywilizowani ludzie i nieludzie. Przecież jakbyśmy chcieli cię atakować to i tak nie mialabyś większych szans. A ja mam już dość gierek na najbliższy czas i nawet dalszy również - to ostatnie mruknęła pod nosem.
- Skoro wy resztkami armii Srebrnych Marchii, to w sumie po tej samej stronie jesteśmy - Odpowiedziała dziewczyna, a po słowach jednej z kobiet, w końcu zbliżyła się do nich spokojnym krokiem. Gdy zaś była już tak na 3 metry, ściągnęła kaptur, ukazując lekko spiczaste uszy. A więc Półelfka…
- Harfiarką nie jestem, ale była nią moja matka - Dodała Jentrana.
- W takim razie otwórz wieżę i przestaniemy tu sobie w końcu tyłki odmrażać - zaproponowała Moira. - Podzielimy się zapasami - dodała zachęcająco, choć sami nie mieli wiele. Ale na tych pustkowiach nawet suchy prowiant był lepszy niż trawa. No i Yearan dobrze gotował.
- A byłaś ty już w ogóle w tej wieży? - gnom dopiero teraz pozwolił sobie na opuszczenie kryjówki.

Półelfka podrapała się po policzku, najwyraźniej nad czymś przez moment rozmyślając…
- Ale jak tam was wpuszczę, to nie ogołocicie wieży co? Tak w końcu nie wypada… a zapasy też mam, właśnie upolowałam dwa zające, mam też i wędzoną słoninkę - Spojrzała na Krasnoludy - Flaszka czegoś mocniejszego się też znajdzie… w samej wieży też jest nieco suchego prowiantu - Jentrana uśmiechnęła się do towarzystwa - Podzielę się tym co mam, a co mi tam!
-Ugh.. suchy prowiant. Brzmi jak coś co smakuje jak sucha podeszwa i wygląda podobnie.- Gram wyraził swoje zdanie co do takiej formy jedzenia.
-Ale już flaszka brzmi lepiej, czyż nie?-odparł z uśmiechem Yearan.
-To zależy jak mocna… wy ludzie tacy delikatni.- stwierdził ze śmiechem Gram.
- Torm zapłać za Twoją gościnność - wtrąciła się Silke rozcierając zmarznięte dłonie - To co, wchodzimy?
-Ano… gospodyni przodem.- stwierdził dworsko Yearan.
- Ale bez sztyleciku w plecy co? - Powiedziała Półelfka z drwiącą miną, po czym poprowadziła towarzystwo gdzie trzeba…
Otworzyła i drzwi mogli wejść do środka pomieszcznia, które wyglądało na izbę celną budowaną w niektórych ośrodkach handlowych… jak i kwaterę intendenta u tych, którzy bardziej liznęli wojska. Pomieszczenie było dość ciemne, przedzielone szeroką ławą za którą były kręte schody prowadzące i w górę i w dół pod ziemię. Za ławą było stare przewrócone krzesło i masa kurzu. Nikt w tym pomieszczeniu nie sprzątał gdy Jentrana tu przybyła i na wszystkich bogów, ona najwyraźniej też nie zamierzała tu sprzątać, nie była wszak pokojówką.
- Na dole piwniczka i loszek, co do góry, to tam jest minimalnie bardziej przytulnie - Jentrana wskazywała kierunki, jakby nie było oczywiste, że piwnica jest na dole… - Ja wybieram górę - Powiedziała, po czym się zaśmiała.
Zinbi, która nie przejawiała nawet najmniejszego zainteresowania nowoprzybyłą, siedziała ze swymi zwierzętami w oddaleniu, zajęta jak zwykle swoimi sprawami, lub po prostu po druidziemu… nie ogarniała.
Gdy wszyscy władowali się do środka wieży, nawet się nie spostrzegła. Dopiero Szary trącił ją nosem, uradowany, że w końcu było cicho i pusto, zachęcając ją do małych igraszek.
Do zabawy dołączył zazdrosny miś, który upodobał sobie ciamkanie ogona wilczura.

Nie tracąc czasu na oficjalną część oprowadzenia po wieży Silke zarzuciła swój tobołek na plecy i zaczęła wchodzić na górę. Pogwizd kroczył za nią, podfruwając na każdy stopień wysokich i krętych schodów z osobna. - Cudak… - rzuciła wiedźma w stronę swego pierzastego brata po czym wyciągnęła doń rękę, na której kruk chętnie usiadł. Silke widziała, że domaga się on uwagi, więc znalazłszy tylko się na górze rzuciła rzeczy w pierwszy spokojny kąt w nadziei, że będzie mogła znaleźć chociaż godzinę na rytuał więzi z chowańcem. Moira za to została na dole. Skoro tu już przyszli to wypadałoby zdobyć trochę informacji. Skoro w wieży nie było “dobrze poinformowanych” Harfiarzy to półelfka musiała im wystarczyć.
- Przez cały ten czas mieszkasz tu sama? - zapytał Eryk Jentranę. - Dlaczego tu tak pusto? Jak długo tu jesteś?
 
Sayane jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172