Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2017, 13:21   #219
kinkubus
 
kinkubus's Avatar
 
Reputacja: 1 kinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputację
Jagoda biegła jak otępiała. Jeździec nawiedzał ich nieustannie i zmuszał do nieustannej ucieczki. Nie była pewna, co się działo dokładnie, straciła rachubę, ile dokładnie razy przeszli przez strumień, który to już atak widma... Po prostu biegła. I krzyczała. Dawała znak myszołowowi, żeby do niej przyleciał, ale słyszała jedynie jego cichnący z dystansem wrzask. Kiedy dobiegła do reszty, sapała ze zmęczenia, rozglądając się za Dziubkiem. Nie musiała cały czas trzymać na nim oka, był dosyć zaradny i nigdy nie opuszczał Jagody na dłużej, niż pół dnia. Jednak nie ignorował jej rozkazów, jeżeli na czymś się niziołka znała, to właśnie na tresowaniu zwierząt.

Usiadła, wciąż dysząc. Cała ta sytuacja ją przerosła. Mieli znaleźć profesora i wrócić, a ganiali się z jakimś duchem, który obrał sobie z niewiadomego powodu ich za swój cel. Patrząc po marynarzu, chciał ich pomordować i zdawał się czerpać z tego niekrytą satysfakcję.
Przypomniało jej się, jak wesołą i glupkowatą kompanię stanowili od początku. Chyba nikt nie pomyślał o konsekwencjach wyprawy na poważnie. Złoto się zgadzało... Kij z tą cholerną zapłatą! Jeśli w ogóle wyjdą z tego lasu w jednym kawałku, to będzie dopiero osiągnięcie!

Teraz jednak miała inne, poważniejsze zmartwienie. Ptak nie wracał. Jej przyjaciel, rzucił się na widmo, by ocalić jej życie. Z łzą kręcącą się w oku, domyślała się, co mogło się stać. Niemniej, jeszcze raz zawołała myszołowa, mając nadzieję, że tym razem wróci...

 
kinkubus jest offline