Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2017, 10:01   #312
Micas
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Exclamation

Panowie, mi też wypadło coś, co wymaga mojej uwagi. Postaram się uporać z tym możliwie prędko, lecz nie obiecuję, że przed 4 lutego (nadchodząca sobota) odpiszę. Co do was:

Ehran - spoko. W takim razie Mordaxa jedynie tymczasowo enpecuję. Nie obiecuję jednak, że nie straci PP przy okazji...

Arvelus - spiknij się ze Stalowym. Dodatkowego posta pisać nie musisz, ale Durran jest tak czy inaczej wymagany by uratować Diesela.

Pipboy - nie musisz pisać nowego posta. Wystarczy mi ta deklaracja, że jedziesz po papiery do doków. Uwzględnię to w swoim poście i podsumuję akapitem.

Azrael - jak wyżej, nowy post niepotrzebny. Natomiast ten obecny musi zostać rozbudowany, jeśli Chris i jego otoczenie nie chce dostać z liścia.

Wszyscy - czwarty dzień zakończy się nagłym przerwaniem "przepustki" i zjechaniem całej ekipy z powrotem do bazy BD. Tamże, po poinformowaniu reszty najemników (i szybkim skoncentrowaniu ich w bazie), w przeciągu następnych kilku dni dojdzie do próby ataku. Od razu Wam powiem, że atak zainscenizowany przez Istvy się nie uda. Dlaczego, o tym się dowiecie w nadchodzącym poście. Podjąłem taką decyzję, gdyż stwierdziłem, iż nie ma sensu rozgrywanie każdej jednej strzelaniny. Przeciwnicy, jacy napadną na bazę nie dorastają Brutalom do pięt, co mówiąc o Jaguarach. Nie ma sensu marnować 3-4 tygodni gry na deklaracje w stylu "to ja go strzelam". Jeszcze będą ku temu okazje. Tym samym, cały ten motyw to jedynie fabularny wybieg z mojej strony.

I w tym momencie pada pytanie techniczne: jak długo chcecie rozgrywać Rozdział II? Fabuła na Farcast jest wielowątkowa i głęboka. Macie sporo opcji i konfliktów, w które możecie się zaangażować, a które jedynie częściowo (bądź prawie wcale) pokrywają się z głównym wątkiem całej sesji. Taki wariant wymagałby jednak dużo czasu, światotworzenia i zaangażowania z Waszej strony. Byłaby to też swoista "mapa myśli", nieustannie tkana i coraz bardziej zagmatwana plątanina postaci, wydarzeń, motywów i reakcji. Wielka szachownica (czy też bardziej japońskie Go). Długa rozgrywka. Może nawet za długa.
Możemy też przyjąć wariant skrócony, w którym dzięki "deus ex machina" (i błędom/głupocie adwersarzy), sprawy Istvów wypłyną na wierzch wcześniej i ekipa będzie miała możliwość zadania im szybkiego, Brutalnego pierdolnięcia w wersji De Luxe - tym samym kończąc Rozdział II szybciej, efektywniej i (być może) efektowniej. Wadą tego rozwiązania jest coś, co można podsumować erpegomową: railroad (MG wpuszcza postacie na jedną jedyną słuszną ścieżkę fabularną), kino (uczucie braku kontroli nad postaciami z powodu nadaktywności NPC i szybkości wydarzeń - jak w kinie akcji), rzeźnia z fabularnymi wymówkami.

W skrócie: wolicie Rozdział II dłuższy czy krótszy? Dodam, że Rozdział III (i ostatni w przygodzie) będzie z definicji krótki i intensywny (jak Rozdział I).
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.
Micas jest offline