Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2007, 12:58   #10
Corran
 
Corran's Avatar
 
Reputacja: 1 Corran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumny
*Light Side of the Force*


Hoth, ta niegościnna planeta nazywana często lodowym więzieniem zalana teraz blaskiem swojego słońca, sprawiała wrażenie bezkresnej. Krainy gdzie tylko jest śnieg i lód. Gdzie zima trwa cały rok. A zwierzęta które tutaj występują to Tauntumy. Jednym słowem Martwa planeta, na której życie bez techniki nie byłoby możliwe. A jednak rada Jedi zdecydowała się tutaj utworzyć enklawę dla kilkunastu młodych padawanów. To był główny cel misji trojga Jedi którzy zostali przydzieleni do tego zadania. Chociaż teraz na głowie mieli inne problemy niż enklawa, inni uczniowie czy nawet mistrz Yoda. Oni teraz walczyli o swoje życie, które było zagrożone przez kilka zdalniaków. Które odpowiednio zmodyfikowane atakowały teraz zacięcie, grupkę która właśnie wyruszyła na patrol...


** ** **


WÅ›ród otaczajÄ…cej bieli, bez problemu daÅ‚o siÄ™ zauważyć jak osiem zdalnie sterowanych droidów w kolorze czerni lewituje wokół grupki mÅ‚odych osób zasypujÄ…c jÄ… gradem pocisków o sile która nie mogÅ‚a zabić ale spowodować ból i to nie maÅ‚y mogÅ‚a bez problemu, wystarczyÅ‚oby że któreÅ› z nich nie sparowaÅ‚o by, a przekonali by siÄ™ na wÅ‚asnej skórze jak boli rozgrzana do miliona stopni plazma w postaci laserowego bolta w kontakcie ze skóra. Na razie nie groziÅ‚o to nikomu z ich czwórki, każdy sobie radziÅ‚. Pierwsze dwa zdalniaki zniknęły w efektownej choć niegroźnej eksplozji chwile po tym gdy zderzyÅ‚y siÄ™ pchniÄ™te mocÄ… przez dziewczyny. Gdy one odwróciÅ‚y wzrok w poszukiwaniu nastÄ™pnego celu, przed oczami Kayli Å›mignÄ…Å‚ miecz który dzierżyÅ‚ Frei tym samym ratujÄ…c oczy kobiety przed otrzymaniem strzaÅ‚u prosto w nie. Frei uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ od niej przyjacielsko i dalej odbijaÅ‚ nadlatujÄ…ce strzaÅ‚y. W tym momencie mÅ‚ody Keiran przepeÅ‚niony mocÄ…, rozpÄ™dziÅ‚ siÄ™ i miÄ™kko odbiwszy siÄ™ od kawaÅ‚ka lodu wyskoczyÅ‚ w powietrze i szybkim ciÄ™ciem rozpoÅ‚owiÅ‚ dwa kolejne zdalniaki, niestety za cel obraÅ‚ go kolejny co spowodowaÅ‚o że mÅ‚odzieniec musiaÅ‚ skryć siÄ™ z zaspÄ… by laserowe wiÄ…zki nie przy smaliÅ‚y mu niczego. ZostaÅ‚y jednak szybko wyeliminowane ponieważ nie stanowiÅ‚y żadnego zagrożenia, Frei byÅ‚ szybki zasÅ‚aniajÄ…c siÄ™ skutecznie mieczem podbiegÅ‚ do dwóch kolejnych i już po chwili u jego stóp leżaÅ‚y cztery połówki zdezaktywowanych brutalnie droidów. Lili także zrobiÅ‚a użytek ze swojej mocy szybkie pociÄ…gniÄ™cie zdezorientowaÅ‚o na tyle droida ze przez chwile jego czujniki musiaÅ‚y „wysilić” by ponownie zlokalizować cele, jednak już byÅ‚o za późno bo miecz który przecinaÅ‚ powietrze, natrafiÅ‚ także na korpus drioda. Ostatni spÅ‚onÄ…Å‚ kiedy odbity strzaÅ‚ prosto w niego przebiÅ‚ siÄ™ przez jego cienki pancerz penetrujÄ…c centralny ukÅ‚ad napÄ™dowy, powodujÄ…c awarie repulsorów tym samym osuniÄ™cie siÄ™ w miÄ™kkie objÄ™cia Å›niegu. Już byÅ‚o po wszystkim, chwila strachu, koncentracji i walki. Ale już koniec.
Zza pagórka wyłonił się mistrz Dune.
-Brawo, Brawo młodzieniaszki. Mistrz Yoda byłby z was dumny. Pokonaliście droidy bez problemów. Ale zabrakło wam koordynacji jako drużyna. Pamiętajcie, chociaż wiem że każdy z was coś przeżył. Jedni mniej a inni aż nadto jak na tak krótkie życie to musicie pamiętać że zawsze u waszego boku stoi ktoś kto jest waszym sojusznikiem, kto broni twoich pleców i ufa że ty chronisz jego. Dlatego praca zespołowa jest tak ważna.
Po kolei patrzył każdemu w oczy sprawdzając czy zrozumieli. Zatrzymał wzrok na Lili troszeczkę dłużej....
-Zrozumieliście? Jeżeli tak to odwołuje dzisiejszy patrol. Macie czas na trening, nie tylko zdolności bojowych ale także chociażby trening żołądka, bo właśnie w enklawie uruchomiliśmy kuchnie i szykuje się wspaniały posiłek.
Uśmiechnął się szeroko do wszystkich a Freia który stał najbliżej niego poklepał po plecach po przyjacielsku.
-Chodźcie bo nam wszystko zjedzą żołnierze....
Ruszył szybko prowadząc ich do jadalnie ale oni sami wiedzieli jak trafić chociażby po smakowitych zapach których nie czuli już od czasów opuszczenia Coruscant. Zasiedli przy jednym okrągłym stole. Po chwili podano coś co wyglądało jak mięso i sałatkę. Ale w smaku okazało się o niebo lepsze niż w wyglądzie. Gdy posiłek był skończony mistrz pożegnał się z wami.
-Miłego dnia, idę porozmawiać ze zwiadowcami może znaleźli coś ciekawego. Ale teraz zostawiam was samych. Poznajcie się wreszcie może. Aha..... byłbym zapomniał od teraz mieszkacie w jednym pokoju. Wszyscy....
Po tych słowach wyszedł zostawiając was w małym zdumieniu. Przyniesiono deser, smaczne kalamariańskie owoce w smaku przypominały brzoskwinie ale były o wiele smaczniejsze.
-Smacznego wszystkim.
Krzyknął jeszcze któryś z klonów, który obecnie robił za kucharza.... A milczenie przedłużało się w nieskończoność....
 
__________________
Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż...
Corran jest offline