*Light Side of the Force* Hoth, ta niegoÅ›cinna planeta nazywana czÄ™sto lodowym wiÄ™zieniem zalana teraz blaskiem swojego sÅ‚oÅ„ca, sprawiaÅ‚a wrażenie bezkresnej. Krainy gdzie tylko jest Å›nieg i lód. Gdzie zima trwa caÅ‚y rok. A zwierzÄ™ta które tutaj wystÄ™pujÄ… to Tauntumy. Jednym sÅ‚owem Martwa planeta, na której życie bez techniki nie byÅ‚oby możliwe. A jednak rada Jedi zdecydowaÅ‚a siÄ™ tutaj utworzyć enklawÄ™ dla kilkunastu mÅ‚odych padawanów. To byÅ‚ główny cel misji trojga Jedi którzy zostali przydzieleni do tego zadania. Chociaż teraz na gÅ‚owie mieli inne problemy niż enklawa, inni uczniowie czy nawet mistrz Yoda. Oni teraz walczyli o swoje życie, które byÅ‚o zagrożone przez kilka zdalniaków. Które odpowiednio zmodyfikowane atakowaÅ‚y teraz zaciÄ™cie, grupkÄ™ która wÅ‚aÅ›nie wyruszyÅ‚a na patrol... ** ** ** WÅ›ród otaczajÄ…cej bieli, bez problemu daÅ‚o siÄ™ zauważyć jak osiem zdalnie sterowanych droidów w kolorze czerni lewituje wokół grupki mÅ‚odych osób zasypujÄ…c jÄ… gradem pocisków o sile która nie mogÅ‚a zabić ale spowodować ból i to nie maÅ‚y mogÅ‚a bez problemu, wystarczyÅ‚oby że któreÅ› z nich nie sparowaÅ‚o by, a przekonali by siÄ™ na wÅ‚asnej skórze jak boli rozgrzana do miliona stopni plazma w postaci laserowego bolta w kontakcie ze skóra. Na razie nie groziÅ‚o to nikomu z ich czwórki, każdy sobie radziÅ‚. Pierwsze dwa zdalniaki zniknęły w efektownej choć niegroźnej eksplozji chwile po tym gdy zderzyÅ‚y siÄ™ pchniÄ™te mocÄ… przez dziewczyny. Gdy one odwróciÅ‚y wzrok w poszukiwaniu nastÄ™pnego celu, przed oczami Kayli Å›mignÄ…Å‚ miecz który dzierżyÅ‚ Frei tym samym ratujÄ…c oczy kobiety przed otrzymaniem strzaÅ‚u prosto w nie. Frei uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ od niej przyjacielsko i dalej odbijaÅ‚ nadlatujÄ…ce strzaÅ‚y. W tym momencie mÅ‚ody Keiran przepeÅ‚niony mocÄ…, rozpÄ™dziÅ‚ siÄ™ i miÄ™kko odbiwszy siÄ™ od kawaÅ‚ka lodu wyskoczyÅ‚ w powietrze i szybkim ciÄ™ciem rozpoÅ‚owiÅ‚ dwa kolejne zdalniaki, niestety za cel obraÅ‚ go kolejny co spowodowaÅ‚o że mÅ‚odzieniec musiaÅ‚ skryć siÄ™ z zaspÄ… by laserowe wiÄ…zki nie przy smaliÅ‚y mu niczego. ZostaÅ‚y jednak szybko wyeliminowane ponieważ nie stanowiÅ‚y żadnego zagrożenia, Frei byÅ‚ szybki zasÅ‚aniajÄ…c siÄ™ skutecznie mieczem podbiegÅ‚ do dwóch kolejnych i już po chwili u jego stóp leżaÅ‚y cztery połówki zdezaktywowanych brutalnie droidów. Lili także zrobiÅ‚a użytek ze swojej mocy szybkie pociÄ…gniÄ™cie zdezorientowaÅ‚o na tyle droida ze przez chwile jego czujniki musiaÅ‚y „wysilić” by ponownie zlokalizować cele, jednak już byÅ‚o za późno bo miecz który przecinaÅ‚ powietrze, natrafiÅ‚ także na korpus drioda. Ostatni spÅ‚onÄ…Å‚ kiedy odbity strzaÅ‚ prosto w niego przebiÅ‚ siÄ™ przez jego cienki pancerz penetrujÄ…c centralny ukÅ‚ad napÄ™dowy, powodujÄ…c awarie repulsorów tym samym osuniÄ™cie siÄ™ w miÄ™kkie objÄ™cia Å›niegu. Już byÅ‚o po wszystkim, chwila strachu, koncentracji i walki. Ale już koniec. Zza pagórka wyÅ‚oniÅ‚ siÄ™ mistrz Dune. -Brawo, Brawo mÅ‚odzieniaszki. Mistrz Yoda byÅ‚by z was dumny. PokonaliÅ›cie droidy bez problemów. Ale zabrakÅ‚o wam koordynacji jako drużyna. PamiÄ™tajcie, chociaż wiem że każdy z was coÅ› przeżyÅ‚. Jedni mniej a inni aż nadto jak na tak krótkie życie to musicie pamiÄ™tać że zawsze u waszego boku stoi ktoÅ› kto jest waszym sojusznikiem, kto broni twoich pleców i ufa że ty chronisz jego. Dlatego praca zespoÅ‚owa jest tak ważna. Po kolei patrzyÅ‚ każdemu w oczy sprawdzajÄ…c czy zrozumieli. ZatrzymaÅ‚ wzrok na Lili troszeczkÄ™ dÅ‚użej.... -ZrozumieliÅ›cie? Jeżeli tak to odwoÅ‚uje dzisiejszy patrol. Macie czas na trening, nie tylko zdolnoÅ›ci bojowych ale także chociażby trening żoÅ‚Ä…dka, bo wÅ‚aÅ›nie w enklawie uruchomiliÅ›my kuchnie i szykuje siÄ™ wspaniaÅ‚y posiÅ‚ek. UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ szeroko do wszystkich a Freia który staÅ‚ najbliżej niego poklepaÅ‚ po plecach po przyjacielsku. -Chodźcie bo nam wszystko zjedzÄ… żoÅ‚nierze.... RuszyÅ‚ szybko prowadzÄ…c ich do jadalnie ale oni sami wiedzieli jak trafić chociażby po smakowitych zapach których nie czuli już od czasów opuszczenia Coruscant. Zasiedli przy jednym okrÄ…gÅ‚ym stole. Po chwili podano coÅ› co wyglÄ…daÅ‚o jak miÄ™so i saÅ‚atkÄ™. Ale w smaku okazaÅ‚o siÄ™ o niebo lepsze niż w wyglÄ…dzie. Gdy posiÅ‚ek byÅ‚ skoÅ„czony mistrz pożegnaÅ‚ siÄ™ z wami. -MiÅ‚ego dnia, idÄ™ porozmawiać ze zwiadowcami może znaleźli coÅ› ciekawego. Ale teraz zostawiam was samych. Poznajcie siÄ™ wreszcie może. Aha..... byÅ‚bym zapomniaÅ‚ od teraz mieszkacie w jednym pokoju. Wszyscy.... Po tych sÅ‚owach wyszedÅ‚ zostawiajÄ…c was w maÅ‚ym zdumieniu. Przyniesiono deser, smaczne kalamariaÅ„skie owoce w smaku przypominaÅ‚y brzoskwinie ale byÅ‚y o wiele smaczniejsze. -Smacznego wszystkim. KrzyknÄ…Å‚ jeszcze któryÅ› z klonów, który obecnie robiÅ‚ za kucharza.... A milczenie przedÅ‚użaÅ‚o siÄ™ w nieskoÅ„czoność....
__________________ Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż... |