Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2017, 18:53   #25
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację

Dzień przed wyruszeniem, Diablica porządnie wypoczęła i wyspała się należycie. Wiedziała doskonale, że niedługo wszelakie wygody pójdą w zapomnienie, a leśna ściółka i wilgotna gleba nie przyniosą jej nic dobrego, a jedynie ból pleców. Mimo to zdecydowała się na tę wyprawę, głównie dla pieniędzy, ale i dlatego, że nie wyobrażała sobie innego miasta, w którym mogłaby zamieszkać. Mimo niskiej tolerancji na jej pochodzenie, mieszkańcy zdawali się przyzwyczaić do rogatej kobiety i znosić jej obecność. Poza tym czuła się w pewnym stopniu doceniona, że też to w niej dostrzeżono zdolności oraz moce, które mogłyby uratować miasto. Rano ubrała się w swój zwyczajowy strój, nie miała zamiaru nic zmieniać tylko dlatego, że mieli iść lasem, a nie ubitą ścieżką. Wygląd za bardzo wgryzł się w kobietę, aby ta zapragnęła jego modyfikacji. Czuła się pewniej taka, jaką siebie wykreowała.

Sama podróż nie była męcząca na tyle, aby Furia czuła ból mięśni. Szła dzielnie przez gęsty busz, ręką odgarniając wadzące gałęzie drzew i krzaków. Syknęła cicho, kiedy skaleczyła się w palec, ale nie poskarżyła się nikomu. Szła dalej, przed Kobuzem, jednak za resztą towarzystwa. Jej zimny wyraz twarzy nie obnażał myśli oraz braku komfortu, jakiego doznawała z tym miejscu. Las był ciemny, nieprzyjemny i chłodny, a okalająca otoczenie gęsta mgła oraz nienaturalna cisza, dopełniły swego. Furia poczuła ukłucie bólu w lewej skroni, które to pulsowało rozchodząc się aż do centralnej części wnętrza czaszki.
Kobieta, choć nosiła obuwie z podwyższeniem, stąpała dosyć cicho i ostrożnie, choć przez mentalne niewygody ciężko było jej się skupić. Prawdopodobnie, gdyby nie reszta towarzystwa, przez brak skupienia straciłaby orientację i zgubiła się w głuszy.
Choć Bozaf zainteresował się jej stanem, pytając o to jak się czuje, ta jedynie obdarzyła go znaczącym spojrzeniem swoich czarnych oczu, przechylając przy tym głowę nieco w bok. Być może nie wierzyła w szczerość jego pytania, a może po prostu o coś go podejrzewała. Kiedy jednak podał jej wodę, zebrała się w sobie i otworzyła usta.
- Niezbyt - odparła powściągliwie, nie siląc się nawet na uśmiech, bo nie miała ochoty. Pociągnęła łyk wody i oddała bukłak. Po tym jedynie westchnęła, odwracając się od mężczyzny, co sprawiało wrażenie, jakby go zignorowała. Ona jednak po prostu nie była wystarczająco skupiona.

Charczenia, wycia i pomruki działały niepokojąco na wyobraźnie Diablicy, która jako dziecko zamknięta w sierocińcu, nie wychylała nosa zza jego murów. Siedziała za to dużo w piwnicy i czytała stare książki, które ze względu na brak popularności zostały oddane tak naprawdę do spalenia. Mimo to jakimś cudem opiekunki zapomniały o tych zatęchłych pudłach, w których znajdowały się przeróżnej maści opowiadania, od dawna przez nikogo nie otwierane. Teraz cały ten mechanizm ruszył gwałtownie, niczym spłoszone konie, dokładając cegiełkę do i tak zmęczonego już umysłu. Furia nie była wystarczająco skupiona i przygotowana na to, co nastąpiło kilkanaście kroków dalej. Paskudne, śmierdzące gnolle, których odór wyczuwalny był nawet z odległości trzydziestu stóp, postanowiły chyba bronić jakiegoś konkretnego terenu, ponieważ Diablicy jakoś nie pasowała wersja o przypadkowym spotkaniu. Powstanie wilczych szkieletów jedynie potwierdziły podejrzenia.

Choć wyczerpana, to dała sobie radę. Miotała silnymi wyładowaniami swojej wrodzonej mocy we wszystko, co nawinęło się w zasięgu jej możliwości. Nie zwracała większej uwagi w co celuje, ale czy jej magia odnosi oczekiwany skutek i w większości przypadków nie zawiodła się. Inni również pokazali na co ich stać i Furia nawet uniosła brew z zaciekawieniem przyglądając się konkretnym jednostkom - robiła to jednak w taki sposób, że obiekty jej obserwacji miały małą szansę, aby to dostrzec. Tuż po walce rogata kobieta zapragnęła rozwiać wszelkie wątpliwości i potwierdzić podejrzenia, co też nie sprawiło jej większego problemu. Z pomocą zaklęcia wykrywania magii, odnalazła wilczy dół, a w nim nie tylko rozkładające się ciała, ale i konkretną, magiczną aurę. Pominęła już szczegół, że wszyscy jej towarzysze nagle zaczęli świecić niczym latarnie.
- Tutaj coś jest - powiedziała głośno i wyraźnie, choć na podnoszenie głosu się nie siliła. Być może z lenistwa, a być może z przekonania, że jest na tyle ważna, że oczywistym wręcz było, że inni zwrócą na nią uwagę.
- Tam w dole. - wskazała ręką, nie starając się nawet schylić czy nachylić nad swym znaleziskiem. Stała wyprostowana niczym ważna osobistość, przy której należałoby wszystko robić, bo przecież ta by się zhańbiła, ruszając choćby ręką. Prawda jednak była taka, że Furia w tym momencie czuła się zmęczona, a każda zmiana pozycji lub pochylenie się, przyprawiało ją o bardzo silne ukłucie bólu głowy, zupełnie jakby narastało u niej ciśnienie wewnątrzczaszkowe. Nie przyznała się jednak do tego.
- Słabo wyczuwalna transmutacja. Nie wiem tylko czy słaba ze względu na głębokość, czy po prostu nie było to zaklęcie wysokich lotów - po tych słowach Diablica dała krok w tył, aby odetchnąć. Wyciągnęła też zza pazuchy różdżkę leczenia, jaką dostała pod opieką i wyleczyła rany Dragomira oraz Kobuza. Użycie ładunku z przedmiotu, mimo iż przyniosło rannym ulgę, było zrobione z ogromną powagą i całkowitym brakiem delikatności ze strony Furii, której mimika przypominała obrażoną księżniczkę. Kobuz jednak podziękował, jakby ignorując wyraz twarzy Diablicy, przez co sprawił, że kącik jej ust nieznacznie uniósł się w uśmiechu. Chcąc ukryć swoje zaskoczenie i radość wynikającą z docenienia, rudowłosa kobieta odwróciła się szybko i odeszła, aby spocząć na samotnym kamieniu. Westchnęła przy tym bardzo ciężko, mając ochotę na przerwę. Nie podobało się to innym.
- O nie, ja nie pójdę! Będziecie musieli mnie nieść - zbuntowała się tupiąc nogą i zakładając ręce krzyżem na piersiach, eksponując przy tym swój zakryty czarną zbroją biust. Nie było do końca pewne, jak bardzo jest poważna, ale strzyknięcie palców Kobuza, który najwyraźniej rozgrzewał ręce, sprawiło, że Furia spojrzała na niego znacząco unosząc brew ze zdziwienia.

 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 29-01-2017 o 18:59.
Nami jest offline