Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2017, 10:23   #99
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jack otworzył oczy, zaskoczony najpierw tym, że nie dość, że żyje, to jeszcze nic go nie boli, a potem miejscem, w którym się znalazł. Rozejrzał się na wszystkie strony, by zorientować się w sytuacji.
- Nela, Barb, żyjecie! - powiedział, widząc że leżąca o krok od niego Barb właśnie otwiera oczy, podobnie jak to czyni i Nela,
Po sekundzie wyskoczył spod koca, omal nie uderzając głową o skośny sufit, i, nie zważając na to, że odziany jest jedynie w złoty wisiorek, rzucił się ku Barb, jakby chciał sprawdzić, czy to naprawdę ona.
- Nie jestem pewna, czy to dobrze - odpowiedziała krótko, zasłaniając głowę ramionami, kiedy rzucił się ku niej Jack. - Tak tak, jestem tu, matko, nie musisz od razu empirycznie wszystkiego sprawdzać. Znaczy, ODPOWIADAM, tak? Nie musisz od razu szczypać i dotykać.
Barbara podniosła się, a kiedy koc opadł lekko, niemal odsłaniając jej obfity biust, złapała jego koniec, ciągnąc energicznie, pod szyję i odsłaniając przy tym sobie stopy.
- Nelka? - zapytała, spoglądając z ukosa na przyjaciółkę.
- Nic mi nie jest - odparła cicho Nela, która właśnie powoli siadała na łóżku również przyciskając do siebie koc. Rozglądała się przy tym z zaniepokojoną miną.
Jack nie do końca rozumiał, dlaczego Barb tak się przed nim opędza. On szaleje z radości, że dziewczyny przeżyły, a ona zachowuje się tak, jakby nastawał na jej cnotę... albo przynajmniej chciał manualnie zapoznać się z jej wdziękami.
- Byłem pewien, że zginęłyście, gdy się zawaliła cała jaskinia - obrzucił ją spojrzeniem pełnym pretensji.
- Nie strzelaj foszków. Żyjemy, też się z tego bardzo cieszę. - Westchnęła, kręcąc głową. - CHOLERNIE się cieszę, że jesteśmy tu razem, z tego co widać w doskonałej kondycji, że nie siedzę tu sama, martwiąc się o was i mając świadomość, że to całe szaleństwo - machnęła energicznie ręką, jakby wokół siebie. - Nadal jest wspólnym problemem. Zrozum, że po prostu… niektórzy ludzie nie lubią przytulania i zbyt dużej ilości kontaktu fizycznego - mówiąc to, spojrzała od razu na Nelę - I nie, nie zaczynaj od razu o seksie proszę. bo już widzę, jak ci się obracają w głowie mechanizmy z tym związane.
Nela wydawała się nie zwracać na nich uwagi. Rozmasowywała skronie jak ktoś kogo boli głowa… albo mocno coś analizuje. Nawet nie zaczęła wstawać z łóżka zostając po prostu w pozycji siedzącej.
Jack odsunął się o krok, ale postanowił pominąć milczeniem wypowiedź Barb. Może faktycznie za bardzo ucieszył się z tego, że dziewczyny żyją, ale gdzie Barb tu widzi fochy? I kto, na niebiosa, mówi o seksie? To, że Dan ślini się na jej widok nie oznacza przecież, że jego, Jacka, ma interesować stosunek Barb do seksu. Lubi, nie lubi - to nie jego sprawa... Co, na demony, Nela naopowiadała na jego temat, że według Barb tylko jedno miał w głowie?
Obrócił się i podszedł do stosu ubrań. Zdecydowanie to nie były ich rzeczy, ale miał nadzieję, że znajdzie coś dla siebie.
- Czy mówi wam coś imię Rit? - Obrócony plecami do dziewczyn zaczął zakładać płócienną koszulę.
 
Kerm jest offline